Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Proces ws. śmiertelnego pobicia 27-latka z Sierakowic. Oskarżeni przed sądem [ZDJĘCIA]

Szymon Zięba
We wtorek przed gdańskim Sądem Okręgowym odbyła się druga rozprawa w sprawie śmierci 27-letniego Damiana M. z Sierakowic. Zarzuty postawiono pięciu osobom. Mieczysława T., Artura T., Wojciecha T. i Krzysztofa T. prokuratura oskarża o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Katarzynie M. zarzuca pomocnictwo.

Do zdarzenia - jak wyjaśniają śledczy - miało dojść 30 czerwca ub.r., w godzinach nocnych.

Policjanci otrzymali wezwanie, że nad jeziorem Bukowskim (gm. Sierakowice) znaleziono ciało martwego mężczyzny ze śladami pobicia. Na miejscu zastano trzech innych mężczyzn, mieszkańców gminy Sierakowice, jak twierdzi prokuratura, związanych ze śmiercią M. W kilka godzin później zatrzymano kolejne dwie osoby w tym kobietę, Katarzynę M., której śledczy zarzucają pomocnictwo.

Na wtorkowej rozprawie wyjaśnienia złożył Mieczysław T., wuj Damiana M. Stwierdził, że do zarzucanego czynu przyznaje się częściowo. Potwierdził, że uderzył pokrzywdzonego lekko, pasem. - Nie zgadzam się z takim zarzutem, że doszło do zabójstwa, bo jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś od pasa umarł - stwierdził T. Wyjaśnił też, że Damian M. sprawiał problemy, m.in. nadużywał alkoholu. Swoim zachowaniem chciał siostrzeńca jedynie nastraszyć, przywołać do porządku i odwieźć do domu. Wyjaśnił także, że już kiedy znaleźli Damiana M., ten nie dawał znaków życia.

- Myśleliśmy, że oszukuje, bo często tak robił - wyjaśniał przed sądem. Dopiero później - jak dodał T. - sprawdzili puls Damiana i na miejsce zdarzenia wezwali karetkę. - W karetce sanitariusz podłączył go [Damiana] do kroplówki i każdy z nas, po kolei, zrobił mu masaż serca - wyjaśniał T.

- W niniejszym procesie dążymy do wykrycia prawdy, to znaczy do wykrycia rzeczywistej przyczyny zgonu Damiana, bo ta jest niejasna - mówił po rozprawie Ryszard Bafia, adwokat oskarżonych. - To, czego jesteśmy pewni, co potwierdza opinia biegłego, to to, że od zadanych razów paskiem, oklepywania ręką, nie mogło dojść do śmierci.

- Wyjaśnienia, które złożył dziś oskarżony Mieczysław T., w żaden sposób nie zmieniły oceny materiału dowodowego, jaki zebrała prokuratura kierująca akt oskarżenia. Został on bowiem oparty nie tylko na wyjaśnieniach oskarżonych, ale przede wszystkim na opinii biegłych z zakładu medycyny sądowej oraz zeznaniach świadków naocznych, materiałach z oględzin miejsca zdarzenia, miejsca ciała pokrzywdzonego. Wyjaśnienie trzech do pięciu, karcących, lekkich uderzeń paskiem mają się nijak jak wyglądał pokrzywdzony po tym zdarzeniu - stwierdził natomiast prokurator Signerski - Te wyjaśnienia nie korespondują przede wszystkim z obrażeniami zewnętrznymi ciała, jakie ujawniono u pokrzywdzonego - podsumował prokurator.

Sąd kolejny termin rozprawy wyznaczył na 24 maja. Wtedy wyjaśnienia złoży Artur T., ostatni z oskarżonych mężczyzn. Zostaną przesłuchani także świadkowie.

[email protected]@prasa.gda.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki