Spór o miedzę sięga wiele lat wstecz, a dotyczy 44 hektarów, które Kwidzyn kupił w latach 90. ubiegłego wieku. Problem w tym, że działka leży na terenie wsi Bądki w gminie Gardeja.
To kolejna już próba samorządu, by przejąć teren, którego jest właścicielem. Tym razem Kwidzyn zabiega tylko i wyłącznie o wspomniane 44 hektary.
Kilka lat temu chciano w granice miasta włączyć całą wieś. Nie obyło się bez protestów - mieszkańcy gminy blokowali drogę krajową w Gardei.
Czytaj więcej na temat walki Kwidzyna o Bądki
W ramach rekompensaty miasto oferuje gminie 15 mln zł zainwestowanych w ziemię, by ją uzbroić w niezbędne media, a przy okazji np. skanalizowanie Bądek i ewentualne przyszłe korzyści wynikające z przyciągnięcia inwestora, który na spornych hektarach mógłby postawić np. zakład pracy.
Wójt Kwiatkowski jest jednak nieugięty i już zapowiedział, że granic nie przesunie nawet o metr. Zaapelował do mieszkańców, by spornych terenów pomogli mu bronić. Przypomniał też sprawę sprzed lat, gdy Gardeja przekazała Kwidzynowi tereny. Miał powstać na nich szpital, a stanęły zakłady przemysłowe.
Podczas spotkania radnych obu gmin nie brakowało też głosów, że Gardei nie należy się żadna rekompensata. - Jestem zdziwiony, że rozmawiamy o rekompensacie, bo to już jest jakaś ekstrapremia. Skoro państwa nie stać na to, żeby w tę ziemię zainwestować, to ona i tak będzie leżeć odłogiem. A skoro miasto chce włożyć w nią grube miliony, zyskają na pewno mieszkańcy gminy Gardeja - mówił Jarosław Golder, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej w kwidzyńskiej Radzie Miejskiej.
- Praktyki aneksji naszych terenów przez władze Kwidzyna stały się już brzydką tradycją - mówi Kazimierz Kwiatkowski, wójt Gardei. - Chcemy, aby te tereny były częścią Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, pierwsze kroki w tej sprawie zostały podjęte. Jednocześnie gmina gwarantuje odpowiednią infrastrukturę dla przedsiębiorców. Poza tym z kanalizacją Bądek poradzimy sobie sami.
Na Pomorzu o zmianie granic administracyjnych mówi się nie tylko na ziemi kwidzyńskiej. W powiecie puckim samorządowcy z Pucka chcą przejąć od swojego jedynego sąsiada, gminy Puck, ok. tysiąc hektarów. Apetyt na sąsiednie tereny mają też Tczew i Słupsk. Negocjacje trwają.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 22.09.2015 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?