Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Planetobus chce od gminy Gdańsk pieniędzy za korki

Darek Janowski
Z pojazdów Planetobusa korzysta bardzo wielu mieszkańców Gdańska
Z pojazdów Planetobusa korzysta bardzo wielu mieszkańców Gdańska Grzegorz Mehring
Spółka Planetobus Linie Autobusowe domaga się od gminy Gdańsk 10 tys. zł. zadośćuczynienia za straty poniesione w związku z remontem ulicy Spacerowej, która łączy Osowę z Oliwą. Szefostwo PLA twierdzi, że podczas prac panował bałagan organizacyjny.

Przebudowa Spacerowej trwała z przerwami od listopada 2005 do lipca 2006 roku. Przed gdańskim sądem cywilnym trwa proces w tej sprawie. Straty, jakie PLA wtedy poniósł, sięgają podobno setek tysięcy złotych.

- Nie chcemy wyrównania wszystkich strat - mówił na wczorajszej rozprawie Jakub Sachse, prezes PLA. - Chodzi nam raczej o zasadę.

Romuald Nietupski, ówczesny dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, nadzorującego remont Spacerowej, twierdzi inaczej.
- Takiego remontu nie da się zrobić bez uciążliwości dla kierowców - mówi Nietupski. - Roszczenia są nieuzasadnione.

Sachse szefuje również firmie budowlanej, która stawiała domy w Osowej. Pomysł uruchomienia linii autobusowej, łączącej Osowę z dolnymi dzielnicami Gdańska (m.in. z Oliwą) oraz centrum miasta, powstał w 2002 roku.

- Mieszkańcy tej dzielnicy nie byli skomunikowani z centrum - mówił. - Miasto nie mogło im zapewnić odpowiedniego transportu.

Początkowo autobusy tej linii oznakowane były numerem 819, od kilku lat jeżdżą jako 820. Trasa stopniowo się wydłużała. Obecnie jadą z Osowy do Oliwy (ulicą Spacerową) dalej do Wrzeszcza, Śródmieścia, wreszcie na Chełm i Ujeścisko.

- Miesięcznie przewozimy około 75 tysięcy pasażerów, rocznie blisko milion - powiedział sądowi Sachse.
Szef PLA twierdzi, że remont ulicy Spacerowej miasto przygotowało i przeprowadziło bez jakichkolwiek konsultacji z jego firmą.

- Dlatego nagminne opóźnienia, które występowały w związku z przebudową, były kompletnie nieprzewidywalne - mówił. - Pasażerowie, oczekujący na przystankach na autobus 820, rezygnowali z kursu. Z tego powodu spadły nam przychody. Przez kilka miesięcy firma nie zarabiała, tylko dopłacała do tej linii.

Sachse wykonał nawet odpowiedni wykres obrazujący spadek dochodów i zaprezentował go na sali rozpraw. We wrześniu i październiku 2005 roku, kiedy ruch na tej trasie był niezakłócony, PLA osiągał przychody 4,20-4,30 złotego za przejechany kilometr. Kiedy w listopadzie rozpoczął się remont, doszło do stopniowego odpływu pasażerów. - Nie byliśmy w stanie zrealizować rozkładu jazdy - powiedział Sachse.

Kiedy w grudniu zaatakowała zima, pasażerowie wrócili do nas, ponieważ przebudowa była utrudniona. Taki stan rzeczy trwał do marca 2006 roku. Po wznowieniu remontu znowu nastąpił spadek przychodów i tak - dowodzi prezes PLA - było do lipca, to jest do zakończenia prac.

Spadek przychodów to nie wszystko. Sachse mówił też o zwiększonych kosztach - większym zużyciu paliwa, wydłużonym czasie pracy kierowców, którym płaci się od godziny, wprowadzeniem do ruchu dodatkowych autobusów i zwiększonym "zużyciu eksploatacyjnym pojazdów, co skutkowało częstszymi remontami.

W PLA wyliczono średnią przychodów z miesięcy niezakłóconego ruchu i wyszło im, że to 4,24 zł za przejechany kilometr. Kiedy trwał remont Spacerowej, spadła do 3,6 zł. - Wszystko, co poniżej tej średniej, traktujemy jako stratę, którą oszacowaliśmy na 107 tys. zł - tłumaczył sądowi. - A zwiększone koszty to kolejne 100 tysięcy.
Sachse oczekiwał, że przed remontem gmina zaproponuje PLA jakieś rozwiązania, żeby firma uniknęła strat. - Gdybyśmy na przykład wiedzieli, w jakich godzinach będą zamknięte poszczególne odcinki ulicy i jak długo potrwają utrudnienia, moglibyśmy się wtedy dostosować do nich rozkładem jazdy - mówił szef PLA. - Bo ten, który mieliśmy przed remontem, nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością.

Podobno gmina nie przedstawiła żadnych pomysłów, by zmniejszyć uciążliwość tego remontu. Jakie mogłyby to być propozycje?

- Choćby inna organizacja ruchu - wyjaśnił Sachse. - Na przykład wybudowanie mijanki na poboczu bez wprowadzania ruchu wahadłowego. Można było również auta skierować do Sopotu ulicą Reja równoległą do Spacerowej, to byłby jeden kierunek, a drugim byłaby Spacerowa.

PLA chciał gminie zaproponować także, by roboty prowadzono w nocy. W maju 2006 roku Antoni Szczyt, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku, zapewnił w piśmie do PLA, że wykonawca remontu (spółka NCC) będzie prowadzić prace 24 godziny na dobę.

- Jednak tak nie było - mówił na rozprawie Sachse. - Dopiero kiedy remont się wydłużał, pracowali tym systemem. Oczywiście o tym, że będzie przesunięcie też nas nikt nie poinformował.

Zdaniem szefa PLA, roboty postępowały ślamazarnie, pracownicy nie byli w nie zaangażowani. Często widywał przerwy w pracy robotników. Podczas remontu tworzyły się sześciokilometrowe korki.

Planetobus wypadł z gry

Planetobus obsługuje aktualnie jedynie prywatną linię 820. Ta firma nie świadczy już żadnych usług dla ZTM Gdańsk, czyli organizatora komunikacji miejskiej w mieście. Obecnie ZTM ma podpisane umowy z trzema przewoźnikami. Ponad 90 proc. rynku, w tym całością komunikacji tramwajowej, zarządza komunalny przewoźnik ZKM Gdańsk. Umowa na świadczenie przewozów tramwajowych w Gdańsku pomiędzy ZTM a ZKM została podpisana na lata 2009-2023, a na przewozy autobusowe - do 2016 roku. Ośmioletnie umowy z ZTM mają też podpisane dwie prywatne firmy - PKS Gdańsk i Warbus, które pokonały ZKM w rywalizacji o przewozy podmiejskie. Warbus prowadzi od 1 stycznia przewozy do Sopotu i Żukowa, a PKS - do Pruszcza Gd. "Prywaciarze" przejęli od ZKM 15 linii. Co do linii podmiejskich ZTM ogłosił przetargi, jeśli chodzi o komunikację wewnątrz Gdańska, umowę z ZKM podpisano w trybie bezprzetargowym, w trybie ustawy o zamówieniach publicznych.

Remonty z problemami

Nie tylko remont ul. Spacerowej wzbudzał w ostatnich miesiącach bądź latach wiele emocji.
W latach 90., z powodu buntu właścicielki niewielkiej działki, o blisko rok opóźniła się procedura rozbudowy ul. Słowackiego między ul. Potokową a obwodnicą. Na szczęście jednak opóźnienie nastąpiło tylko na etapie gromadzenia dokumentacji, a nie samej budowy - otwarcie się nie opóźniło. W ubiegłym roku zarówno kierowcy, jak i pasażerowie tramwajów irytowali się z powodu przedłużającego się remontu al. gen. Hallera. Kilka tygodni dłużej niż pierwotnie zakładano trwała też przebudowa peronu SKM na stacji Gdynia Gł. Opóźnienie było spowodowane niekompletną "historyczną" dokumentacją gdyńskiego dworca - w związku z tym trzeba było w ostatniej chwili zdecydować o przeprojektowaniu pochylni, która zastąpiła schody prowadzące z peronu do holu dalekobieżnego. Wskutek tego, zamiast pod koniec lipca 2008 roku (jak pierwotnie zapowiadała SKM), koniec remontu peronu nastąpił w połowie września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Planetobus chce od gminy Gdańsk pieniędzy za korki - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki