Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektrownia musi być i basta

Jacek Klein, dziennikarz działu Wydarzenia
Jacek Klein
Jacek Klein
Od kilku tygodni na Pomorzu zrobiło się gorąco. Nie za sprawą wiosennej aury zimą. Marszałek Jan Kozłowski poparł budowę elektrowni atomowej. Decyzja odważna i kontrowersyjna. Odważna na pewno, ale czy faktycznie kontrowersyjna?

Rocznie pomorskie firmy i gospodarstwa domowe zużywają prawie 6 TWh energii elektrycznej. Lokalne elektrociepłownie i elektrownie są w stanie dostarczyć 3,2 TWh, a więc połowę zapotrzebowania. Na papierze nie wygląda to najgorzej. Porównując to jednak do krajowej produkcji energii elektrycznej, wynoszącej ponad 130 TWh, Pomorze okazuje się energetyczną białą plamą. Nie mamy żadnej "prawdziwej" elektrowni. Najwięksi wytwórcy, czyli elektrociepłownie w Gdańsku i Gdyni osiągają moc 350 MW. Skutek jest taki, że połowę zużywanej energii musimy ciągnąć z elektrowni Dolna Odra i Bełchatów.

Elektrownia na Pomorzu musi powstać. Opinie jej przeciwników, że 30 proc. energii mogą zapewnić źródła odnawialne oraz iż dzięki ich rozwojowi naszym zmartwieniem w przyszłości będzie nadprodukcja energii, a nie jej niedobór, odłożyłbym na półkę energetycznych - żeby nie rzec - utopijnych życzeń. Wiatr i woda dostarczają zaledwie 0,1 TWh. Zakładając, że w najbliższych latach udział ten zwiększy się kilku- czy nawet kilkunastokrotnie, nadal będzie to kropla w morzu potrzeb. Danią, która z wiatru już obecnie uzyskuje 20 proc. energii, nigdy nie będziemy.

Pozostaje zatem rozstrzygnięcie kwestii, jaka to ma być elektrownia. A może powinno być ich dwie lub trzy? Powstanie jednej - gazowej, na terenach w okolicy rafinerii jest już praktycznie przesądzone. Częściowo będzie ona zaopatrywać Grupę Lotos, częściowo odbiorców w Gdańsku i okolicach.

Nad drugą - węglową można już dyskutować. Czy warto inwestować w węgiel? Tzw. czyste technologie jego zgazowania czy spalania są bardzo drogie i w dodatku nie są czyste. Generują tysiące ton żużlu, zawierającego m.in. metale ciężkie i pierwiastki promieniotwórcze. Elektrownia atomowa wytwarza kilkadziesiąt ton odpadów radioaktywnych. Koszt ich bezpiecznego składowania nie jest mały, ale czy wyższy od kosztów zawalenia dziesiątek hektarów tysiącami ton powęglowych odpadów.

Jaka elektrownia wywiera bardziej negatywne skutki - tego nie wiedzą nawet tak żywo oponujący ekolodzy. Jedni uważają, że to emisja dwutlenku węgla odpowiada za efekt cieplarniany. Inni - że przyczyną jest para wodna z jądrowych chłodnic. I niech się ekolodzy sprzeczają.

Elektrownia jest potrzebna, moim zdaniem - atomowa. Nie dajmy się zwariować. I na koniec - mało kto wie, że od 2000 roku średnia temperatura na Ziemi spada. Efekt cieplarniany jakby się oziębił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki