Gdzie jest wiosna?! Wielkie poszukiwania bocianów na Pomorzu

Gdy tylko wyszło słońce, znów zaczęliśmy prorokować -"wiosna idzie, czuć to w powietrzu". Szkopuł w tym, że w nocy mróz, wokół śnieg, a takie przepowiednie optymistów słychać od stycznia. Pesymiści prognozują epokowy triumf zimy i w obawie przed chłodem odwołują majowe biwaki.

Realiści pogodzili się z sytuacją i zapoczątkowali nową tradycję - lepienie ze śniegu wielkanocnych jaj i zająców (zobacz ZDJĘCIA przysłane przez internautów) .

Wyznawcy spiskowych teorii przekonują, że o tak długą zimę postarało się HBO w ramach kampanii nowej edycji serialu "Gra o tron". Fani reklam podejrzewają, że Majowie, przekładając koniec świata, zmajstrowali też coś przy porach roku.

W tej beznadziejnej sytuacji ratunkiem mogą być już tylko one - bociany. Tradycyjnie uznawane są za, nomen omen, jaskółki nadejścia ciepłych dni. Na ogół te darzone szczególną estymą ptaszyska gromadnie pojawiały się na Pomorzu na przełomie marca i kwietnia, a w tym roku ich gniazda wciąż świecą pustkami.

List gończy za bocianem

List gończy z podobizną delikwenta z długim dziobem rozesłany do oddziałów "Dziennika Bałtyckiego" na Pomorzu wywołał pospolite ruszenie i szeroko zakrojone poszukiwania ptaków. Wieści z wielu rejonów napawają grozą - gniazda puste, boćków nie ma. Z niektórych rejonów powiało jednak nadzieją - wybawienie nadchodzi, ba, są już nawet pierwsi odważni przedstawiciele gatunku.

Bociania hałastra już w marcu przycupnęła w okolicy Straszyna. - Proszę o dotarcie do kompetentnych urzędników, aby się tą sprawą zainteresowali i nawiązali formalny kontakt z dyrekcją zoo, która może znajdzie jakieś rozwiązanie i uchroni od niechybnej śmierci chociaż część tego nieszczęsnego stada - pisał do redakcji w Pruszczu Gd., jak sam się tytułował, "bezsilny w tym względzie emeryt Ryszard". Dzielni reporterzy ruszyli na ratunek, ale w mig przekonali się o prawdziwości słów leśnika, który uspokajał, dowodząc, że ptaki co roku robią sobie w tym miejscu przystanek, po czym odlatują dalej.

Z chłodem musiała radzić sobie też bociania eskadra stacjonująca w rejonie Starogardu Gd. Największe ich skupisko pojawiło się w okolicy Owidza.

- Codziennie patrolujemy teren, nie chcemy pominąć żadnego głodującego ptaka - informowała Aleksandra Pawlak, kierownik starogardzkiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt OTOZ Animals. - Ptaki trzeba teraz dokarmiać, bo są zaskoczone przedłużającą się zimą i zaraz zaczną odlatywać. Są zmęczone daleką podróżą, a kolejnej już nie przeżyją.

Ptaki były, ale przelotem, wiosnę przyniosły więc pewnie Litwinom czy Łotyszom. Nam potrzebne własne, polskie. Wieść niesie, że na południu kraju oblegają wysypiska śmieci - skoro w naturalnym środowisku pokarmowa posucha, to tam się stołują. Sprawdzamy u nas, ale sukces jest połowiczny. W podbytowskim Sierżnie skrzydlatych symboli krainy nad Wisłą nie widziano, lepsze rezultaty przyniósł rekonesans w Szadółkach.

- Dwa tygodnie temu było u nas około 20 bocianów, nie szukały pokarmu w śniegu, ale zatrzymały się na chwilę i poleciały dalej - mówi Monika Łapińska, specjalista ds. promocji w Zakładzie Utylizacji. - Dziś jeden przechadzał się przy stawie, widziałam też innego w gnieździe na terenie Szadółek.
Dwa bociany wiosny nie czynią, szukamy dalej. Reporterzy meldują, że ptaki były widziane w gnieździe w Sztutowie oraz w miejscowości Jazowa, opodal Nowego Dworu Gdańskiego - tam nawet nieboraka stąpającego po śniegu udało się uchwycić w obiektywie.

Opierzonego jegomościa na długich nogach przemykającego opłotkami przyuważono w podkartuskim Sianowie.

Wtem z frontu dociera depesza: "Jest! Jest pierwszy bocian, który zameldował się w Sławnie. Za nim przyleciał kolejny". Radości z widoku przybysza nie krył nie tylko redaktor, ale też mieszkańcy.

- Ogromnie się cieszymy, że boćki już są. Dokarmiamy je, wysypując na trawnik surowe serca kurze - mówi pani Wanda. Szczęście tym większe, że dawne gniazdo spadło ze słupa energetycznego, ale para już je odbudowuje.

Jeszcze bardziej optymistyczny meldunek dociera z przeciwległego krańca Pomorza: "W gminie Stary Dzierzgoń w powiecie sztumskim bocianów jest już mnóstwo - duża część gniazd jest zajęta".

Uratowani. Ale niepokój nie ustępuje - czemu tak wiele gniazd wciąż świeci pustkami?

Puste bocianie gniazda

Specjaliści uspokajają, że w nich także wkrótce powinni pojawić się domownicy.

- To nie tak, że nie ma wiosny, bo nie ma bocianów, tylko nie ma bocianów, bo wciąż jest zima i brakuje pożywienia - śmieje się Leszek Damps, ornitolog. - Stada już dawno wyleciały z zimowisk, ale - trafiając na masy chłodnego powietrza w części Europy - zatrzymały się tam, gdzie jest cieplej, gdzie znajdą pożywienie i oszczędzą energię. Wkrótce wznowią wędrówkę.

Co z tymi bocianami, które już są i w śniegu nie mogą znaleźć sobie pożywienia? Można je dokarmiać, zapewnia ornitolog, ale nie czym popadnie, lecz pokarmem właściwym dla tego drapieżnika - surowym i pozbawionym przypraw mięsem, np. drobiowym, lub słodkowodnymi rybami. Na swoje zwyczajowe przysmaki - owady, małe ssaki czy płazy, które wbrew przekonaniom zjadają w ostateczności - sympatyczne ptaki muszą poczekać. Do wiosny, rzecz jasna.

Współpraca: kfu, JŁ, SYK, ABE, PP