Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera "Erosa i Psyche" w Operze Bałtyckiej

Henryk Tronowicz
mat. prasowe
W sobotę w Operze Bałtyckiej odbyła się premiera "Erosa i Psyche" Ludomira Różyckiego. To jedno z najwybitniejszych dzieł w polskim dorobku operowym, choć zapomniane.

Zbliża się setna rocznica pierwszej inscenizacji opery Ludomira Różyckiego "Eros i Psyche", dzieła cieszącego się uznaniem jako jedno z najwybitniejszych w polskim dorobku operowym. Mamy tu do czynienia ze swoistym paradoksem. Opera Różyckiego, wystawiona po raz pierwszy w wersji niemieckiej w roku 1917 we Wrocławiu, później - w latach międzywojennych - odnosiła znaczne sukcesy i to nie tylko w kraju, lecz także na wielu scenach europejskich. I oto po roku 1945 doczekała się zaledwie dwóch polskich premier, po czym przez pół wieku skazana była na zapomnienie.

Dzieło Różyckiego w Operze Bałtyckiej przywróciła do życia w sobotę inscenizacja w reżyserii Natalii Kozłowskiej, pod kierownictwem muzycznym Rafała Kłoczki. Twórcy gdańskiego spektaklu w wydanym z tej okazji programie podnoszą kwestię kluczową, pisząc: Na tle błahych historii, z jakimi można spotkać się w operze, ,,Eros i Psyche" to dzieło wyjątkowe.
Otóż nad wyjątkowością utworu, który powstał w artystycznym klimacie Młodej Polski, ze wszech miar dyskutować warto, jakkolwiek - po upływie stu lat - jego myślowy wyraz mocno kłóci się z pulsem sztuki współczesnej w tym nurcie, który odrzuca zmysły jako niegodne racjonalnej refleksji.

Nie ma sporu o walory muzyki Różyckiego, który napisał operę, okazując fenomenalną muzyczną inwencję. Wszelako utwór swój oparł na podstawie baśni scenicznej pióra Jerzego Żuławskiego, pisarza uchodzącego za wyznawcę dekadentyzmu, a nawet katastrofizmu. W pisarskiej baśni Żuławskiego mitologiczna Psyche ma personifikować skołataną duszę ludzką. Uroda Psyche, budząc zazdrość Afrodyty, sprawiła, że bogini miłości i piękna wymogła na Erosie, aby on Psyche rozkochał w jakimś pierwszym lepszym brzydalu. Onże tymczasem sam uległ nadzwyczajnej urodzie dziewczyny. Psyche w dramacie Żuławskiego reprezentuje pierwiastek duchowy, subiektywny, ponadzmysłowy. Eros natomiast ma być postacią symbolizującą - silnie w naszej epoce negowane - wartości świata ideału.

Tęskni do miłości

Tym większy sukces Kozłowskiej i Kłoczki, którzy w gdańskiej inscenizacji akcentują treści przekorne wobec modnych prądów współczesnych. Akcja opery, jak w dramacie Żuławskiego (pisarz był równocześnie autorem libretta), rozgrywa się w pięciu odsłonach. W pierwszej z nich Psyche jest arkadyjską królewną, która tęskni do miłości idealnej, innej niż ta, jaka zwykle jawi się w pospolitych ziemskich uczucia. Psyche chce osiągnąć miłosny ideał. Zwierza się jednej ze służebnic, że marzy o tym, co "Nienazwane". Lecz kiedy ku Psyche zstępuje z Olimpu we własnej osobie bóg Eros, nie pomna ostrzeżeń dziewczyna łamie zakaz spojrzenia bóstwu w oczy i naraża się na klątwę. Wszelako niezbadane są wyroki na boskim Olimpie. Psyche dostaje szansę ocalenia, pod warunkiem, że pokona wyznaczoną jej przez radę bogów drogę, a przy tym jeżeli zabierze ze sobą swego parobka Blaksa.

Na uczcie

W odsłonie następnej Żuławski przenosi zdarzenia z bajecznych czasów arkadyjskich do epoki aleksandryjskiej. W gdańskim przedstawieniu akcja zostaje poprzedzona wyświetloną na kurtynie historyczną datą: rok 33 nowej ery. Psyche pojawia się tu na hucznej uczcie u rzymskiego prefekta Blaksa, jako wędrowna śpiewaczka, ale naraża się dworakom, kiedy słyszą, że usilnie poszukuje Erosa. Prefekt rozpoznaje swoją dawną panią. Zaproszeni na biesiadę Grecy dyskutują nad fatalnym stanem swej ojczyzny. Tymczasem osamotniona Psyche dowiaduje się od niewidomego starca o pojawieniu się w Judei proroka wieszczącego ,,dobrą nowinę".

W klasztorze

Odsłona kolejna dzieje się w roku 1490. Psyche jest teraz mniszką w średniowiecznym klasztorze i popada w przygnębienie, ponieważ nie znajduje spełnienia nadziei zapowiadanych przez Zbawiciela. Aż dopuszcza się nieposłuszeństwa i Opat Blaks każe za to wtrącić ją do lochu. Lecz w następnej odsłonie nadchodzi rok 1792. Psyche usługuje w paryskiej kawiarni. Przysłuchuje się tam debatom rewolucjonistów i stanowczo odtrąca umizgi zakochanego w niej arystokraty, by stanąć wraz ze wzburzonym ludem na barykadzie. Wchodzi jednak w ostry konflikt z Blaksem (tym razem rzeźnikiem), który nawołuje do wymordowania uwięzionych arystokratów i wszczyna piekielną krwawą jatkę.

Finał

Akcja w odsłonie finałowej rozgrywa się w roku 1915. Salon barona von Blaksa. Górnolotnym wyznaniom miłosnym nie ma końca. Ale Psyche jest na frazeologię odporna. Przestała być jednak odporna na przejawy wiecznie zadawanego jej upokorzenia, cierpienia, bólu. Gdańskie przedstawienie metamorfoz wizerunku Psyche kończy się wizją ognistego kataklizmu.
W sobotnim premierowym spektaklu postać Psyche z ogromnym wdziękiem, pięknym sopranem śpiewała Barbara Zamek. W roli Erosa wystąpił Przemysław Baiński, tenor, obsadzony równocześnie w paru innych rolach. Blaksem był Marcin Miloch, baryton.
Udanym, nowatorskim osiągnięciem jest w spektaklu interaktywna scenografia przygotowana przez Olgę Warabidę w konsultacji z Maksymem Kohytem. Subtelne partie chóru przygotowali Sayaka Haruna-Kondracka i Bartosz Kondracki.
Orkiestrą Opery Bałtyckiej dyrygował Rafał Kłoczko.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Premiera "Erosa i Psyche" w Operze Bałtyckiej - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki