Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabytki z likwidowanych stoczni trafią do muzeów morskich

Jacek Sieński
Wkrótce ma być wyceniony i sprzedany majątek Stoczni Gdynia SA i Stoczni Szczecińskiej Nowa. Majątek ten stanowią nie tylko tereny, hale, pochylnie, doki i urządzenia produkcyjne. Są także obrazy, grafiki, rzeźby, modele wystawowe statków oraz projekty techniczne statków i inne dokumenty, mające znaczenie historyczne.

Przejęciem stoczniowych muzealiów i dokumentów zainteresowane jest Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku. Jego dyrekcja nie kryje jednak obaw. Przed czterema laty sprzedano za bezcen lub bezprawnie zagarnięto wiele cennych muzealiów ze Stoczni Gdańskiej.

Przedsiębiorstwa były niegdyś mecenasami artystów, skupując ich dzieła. W stoczniach i w portach odbywały się plenery malarskie oraz rzeźbiarskie. Wśród licznych dzieł zdobiących biura i sale pamięci przedsiębiorstw morskich nie brakowało obrazów olejnych i akwareli uznanych malarzy marynistów, takich jak Antoni Suchanek czy Marian Mokwa.

- Nasze muzeum utworzono przed laty dzięki ścisłej współpracy ze stoczniami, portami, firmami żeglugowymi i innymi przedsiębiorstwami gospodarki morskiej, które nas wspierały i przekazywały eksponaty - zaznacza Jerzy Litwin, dyrektor CMM.

- W podobny sposób powstało wiele znakomitych muzeów morskich na świecie. W ostatnich latach firmy morskie niezbyt chętnie z nami współdziałały, odmawiając przekazywania niepotrzebnych już modeli wystawienniczych statków czy domagając się opłat za kopie dokumentacji. Jednakże najgorsze było rozgrabienie zbiorów zakładowych sal pamięci, będących w istocie małymi muzeami, Polskich Linii Oceanicznych w Gdyni i Stoczni Gdańskiej.
- Uważam, że konieczne byłoby uchwalenie ustawy lub wydanie rozporządzenia, chroniącego prawnie wszystkie zabytki techniki, dzieła sztuki i inne pamiątki, znajdujące się wciąż w posiadaniu, w tym w izbach tradycji, przedsiębiorstw przemysłowych, transportowych czy górniczych. Liczymy, że muzealia stoczniowe z Gdyni i Szczecina nie zostaną stracone.

W przypadku Stoczni Gdynia największym eksponatem muzealnym jest 15-metrowy kuter sanitarny "Samarytanka" z 1931 roku, pierwszy statek zbudowany w Stoczni Gdyńskiej. Obecnie stoi on przed biurowcem dyrekcji stoczni. Dyrektor Litwin uważa, iż zarówno mały statek, jak i część zabytków oraz dokumentacji powinno przejąć ze stoczni gdyńskie muzeum miejskie, bo obrazują one dzieje Gdyni.

Mirosław Piotrowski, rzecznik prasowy gdyńskiej stoczni, przekazał, że na polecenie zarządu zinwentaryzowano zbiory związane z dziejami stoczni. W inwentarzu znalazło się 30 modeli statków, w tym duże, o wartości około 50 tys. zł, kolekcja obrazów olejnych, dokumenty od 1951 roku, archiwalne filmy, fotografie i bogaty zbiór biblioteki technicznej z fachowymi książkami oraz czasopismami polskimi i zagranicznymi. O losie tego zbioru zadecyduje już zarządca kompensacyjny, wybrany przez resort skarbu, który zajmie się sprzedażą majątku stoczni.

Izabela Maruszczak, rzecznik Stoczni Szczecińskiej Nowa, poinformowała, że stocznia podpisała list intencyjny, w którym zobowiązuje się do przekazania modeli statków i innych zabytków z izby tradycji Muzeum Morskiemu, oddziałowi Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa, zapewnił natomiast, że minister bacznie obserwuje proces prywatyzacji stoczniowego majątku i rozważa inny niż sprzedanie sposób na zbiory, mające wartość historyczną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki