GOM sobie - Norda sobie, a co z unijnymi dotacjami?

GOM zrzesza obecnie 42 samorządy, liderem stowarzyszenia jest Gdańsk, a prezesem zarządu prezydent tego miasta Paweł Adamowicz.
W pracach Nordy uczestniczy 15 samorządowych liderów, głównie z północnej części województwa pomorskiego, a największą rolę odgrywa w tym gronie prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

Linia podziału przebiega, przynajmniej we fragmencie, po dawnej rubieży Wolnego Miasta Gdańska, czyli między Sopotem i Gdynią. Sopot jest oczywiście po stronie GOM.

GOM i Norda zamierzają się starać oddzielnie o wsparcie unijne swych projektów. Będą w ten sposób konkurować o pieniądze z programu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego z puli "Rozwój miast poprzez wzmocnienie kompetencji jednostek samorządu terytorialnego, dialog społeczny oraz współpracę z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego". Gdynia chce się ubiegać o dotacje na rozwijanie klastra terytorialnego o nazwie: "Dolina Logistyczna". Jednym z partnerów w tym projekcie, ważnym dla portów, jest Wejherowo, nie ma zaś Gdańska ani Sopotu, mimo że znajdują się bliżej Gdyni niż Wejherowo.

- Nie zaproponowaliśmy Gdańskowi i Sopotowi udziału w tym przedsięwzięciu, gdyż aplikować do programu mogą gminy powiązane partnerstwem - uzasadnia Ryszard Toczek, naczelnik Biura Rozwoju Miasta w Urzędzie Miasta Gdyni. - W naszym przypadku jest to Norda.

- Wielokrotnie powtarzałem, że Gdynia czy Gdańsk nie staną się samoistnymi potęgami - odpowiada na to Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. - Jestem zwolennikiem logistyki metropolitalnej. Uważam, że tak należy podchodzić do pomysłu klastra "Dolina Logistyczna".

Samorządy GOM oraz Związek Gmin Pomorskich przygotowują (bez Gdyni) wniosek o dotacje z wymienionego wyżej programu MRR na realizację przedsięwzięcia o nazwie: zintegrowana strategia rozwoju sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Liderem jest Pruszcz Gdański, GOM jednym z partnerów. GOM jest zaś liderem projektu pt. "Zintegrowana strategia metropolii", zainicjowanego bez udziału Gdyni.

Jak na te rozbieżności spogląda ministerstwo?
- Jednym z celów programu jest promowanie każdej współpracy między jednostkami samorządu terytorialnego - mówi Paweł Orłowski, wiceminister rozwoju regionalnego. - Jeśli więc przedmiot i zakres przygotowywanego projektu wskazuje na potrzebę istnienia różnych partnerstw i realizacji oddzielnych przedsięwzięć, zasady programów regionalnych finansowanych ze środków unijnych nie stoją temu na przeszkodzie.

Inaczej wygląda to w przypadku rozwoju obszaru metropolitalnego. Tu brak współpracy gmin wchodzących w jego zakres jest ewidentną słabością - stwierdza minister Paweł Orłowski.

Brak wspólnego planu działania może więc uniemożliwić skorzystanie w latach 2014- 2020 z tych funduszy europejskich, które będą przyznawane miejskim obszarom. Może to dotknąć Trójmiasta jako całość oraz gminy sąsiadujące z Trójmiastem, tworzące wraz z nim tzw. obszar funkcjonalny. Współpraca gmin jest jednym z warunków korzystania z funduszy UE, przeznaczonych na tzw. Zintegrowane Inwestycje Terytorialne.