Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd wzięły się zwyczaje wielkanocne, czyli połknąć bazię i wypatrzeć czarownicę

Grażyna Antoniewicz
PIOTR KRZYZANOWSKI / Gazeta Wrocławska
Wielkanoc to radosne i kolorowe święta. Najpierw jest wielkie sprzątanie - błyszczą wymyte okna, radują oczy białe firanki. Wraz z brudem i kurzem wymiatane jest zło, które nagromadziło się w ludzkiej duszy. Gospodynie pieką mięsa i ciasta - baby, serniki i mazurki. W wazonach pierwsze wiosenne kwiaty: tulipany, żonkile, są też bazie. Na stole pisanki i cukrowy baranek. Nie może zabraknąć palemek, ale skąd wziął się ten zwyczaj w Polsce?

- Już w jedenastym wieku święcono palmy, na wspomnienie uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy przed jego męką. Wtedy to pod nogi Chrystusa rzucano gałązki palmowe i kwiaty - mówi kustosz Barbara Maciejewska z Muzeum Narodowego w Gdańsku. - W Polsce palma była nieodstępna, a więc zastąpiono ją zieloną gałązką.

Życzenia wielkanocne 2024: krótkie, proste wierszyki do SMS-a i na Facebooka

Życzenia wielkanocne 2024. Krótkie wierszyki, zabawne i powa...

Święta Wielkanocne przypadają w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, jest to czas budzenia się przyrody do życia. Rolnik zaczyna pracę w polu, tu symbolika łączy się z pragmatyzmem. Musi trzeźwo patrzeć na życie, być zdrowy, tak jak i zwierzęta w zagrodzie. Ta zielona gałązka wierzby puszczająca zielone listki jest symbolem odradzającej się przyrody - życia.

- Przede wszystkim gałązkę trzeba było uświęcić - opowiada Barbara Maciejewska. - Przypisywano jej właściwości życiodajne i magiczne. Dlatego po powrocie z kościoła święconymi gałązkami chłostano się dla zdrowia.

Czytaj również: Tradycje wielkanocne na Pomorzu. Lany Poniedziałek czy szmaguster?

"Orzeźwione łzami wiary
Wraca w domy ciżba prosta
I jak każe zwyczaj stary
Różdżką wierzby siebie chłosta
Nie ja biłem, wierzba biła"
(pisał Władysław Syrokomla).

Bazie najlepsze na choroby

Innym starym zwyczajem związanym z Palmową Niedzielą jest połykanie pączków gałązki wierzbowej (tzw. bazi) co miało zapobiegać chorobom płuc, gardła i wszelkim boleściom.

Cóż, jak pisał Mikołaj Rej:
"W kwietnią niedzielę, kto
bagniatka, czyli pączka
z palmy wielkanocnej nie
połknął, ten już zbawienia
nie otrzyma".

POLECAMY NA WIELKANOC 2018:

Z żadnymi innymi świętami nie wiąże się tyle nadziei przezwyciężenia niszczących sił przyrody, zapobieżenia chorobie i czartowskim mocom, co z wielkanocnymi.

W odległych czasach wierzono, że w Wielki Piątek, kiedy dzwony milkną i złego nie odstraszają, hulają po świecie szatany, upiory, czarownice, zmory i wszelkie inne paskudztwa. Dlatego dzwony zastępowano kołatkami i terkotkami, z którymi po wsi biegali chłopcy, czyniąc wielki rwetes.

Gdy rozlegały się dzwony na rezurekcję, wszyscy spieszyli do kościoła (bo kto rezurekcję przespał, nie miał prawa jeść święconego), wierzono też, że kto nie pójdzie, będzie ciągle chorował. W czasie uroczystej procesji wypatrywano, czy nie ma przypadkiem wśród modlących się czarownicy, "bo jeśli jest, to musi się jej przytrafić coś takiego, co nie pozwoli jej trzykrotnie obejść kościoła - rzemyk od kierpca odpadnie, spódnica się oberwie". Gospodarze potrząsali drzewkami owocowymi mówiąc "Powstań drzewo, bo Chrystus zmartwychwstał".

Woda, która daje człowiekowi siłę

Niektóre praktyki z pogranicza wierzeń i magii - przekazywane z pokolenia na pokolenie - w wielu regionach dotrwały do dzisiaj. Nieco zaniechanym już zwyczajem było obmywanie twarzy w rzece lub strumieniu. Zwykle czyniono tak przed świtem w Wielki Piątek, ale na Kociewiu nad wodę udawano się w niedzielę wielkanocną, przed rezurekcją (przed wschodem słońca) w ciszy i spokoju. Najlepiej, gdy nikt tego nie zauważył - trzeba było pójść nad źródło wody, obmyć twarz, ręce, może zanurzyć się w niej, potem zabrać wodę dla domowników. - Dziewczęta czyniły to dla urody, a chorzy mieli nadzieję, że ich uzdrowi - opowiada Barbara Maciejewska - Po przyniesieniu wody do domu, każdy trochę wypijał by ustrzec się od choroby gardła, kropiono nią też drzewa owocowe i bydło. Wierzono, że taka woda z topniejącego lodu daje człowiekowi siłę.

W lany poniedziałek, zwany lejem lub lejkiem, kawalerowie oblewali wodą panny. Dyngowanie to właściwie chodzenie po domach młodych chłopców w celu wyproszenia datków.

"Dyngus, dyngus po dyngusie
leży placek na obrusie
babcia kraje, dziadek daje
proszę o święcone jaje"

Dyngus miał zapewnić dziewczynie powodzenie. Ta, o której nie pamiętali, czuła się odrzucona. Dziewczyny rewanżowały się kawalerom we wtorek, środę, a bywało, że i przez cały tydzień. Wiele średniowiecznych kazań poświęconych było dyngusowi.
"Niedziela wielkanocna i dwa dni następne pełne są nierządnej zabawy, obmierzłego dyngowania i rozmaitych guseł. Wczoraj spowiadali się, jutro biegną po domach, po izbach, napastując dobrych ludzi, wołając: daj jaja, daj jaja" - mówili niegdyś oburzeni księża.

Na Kaszubach wodą nie lali, tylko uderzali jałowcem lub gałązkami brzozowymi. Wczesnym rankiem, by zastać dziewczęta w łóżkach, chłopcy chodzili po wsi z tzw. dyngusem. Starali się wejść do domu, aby odkryć pierzynę i po gołych łydkach smagać jałowcem lub gałązkami rozpuszczonej brzózki. Jeżeli była to osoba starsza, schorowana, kładziono przed nią zieloną gałązkę symbolicznie. Palmami poświęconymi w Palmową Niedzielę uderzano zwierzęta wychodzące pierwszy raz na pastwisko.

Skorupki wieszano w sadzie na drzewach

Z Wielkanocą kojarzą się też jajka - kraszanki i rzadko już spotykane pisanki. Podstawową cechą różniącą jajka wielkanocne jest sposób zdobienia - kraszanki to jaja zabarwione na jeden kolor, gładkie bez wzorów, natomiast jajka ozdobione woskowym wzorkiem i zanurzone w barwniku to pisanki.

Mogą też być pokryte naklejankami z kolorowego papieru czy sitowia, lub misternie skrobanym na ubarwionym jaju wzorem, a bardziej współcześnie malowane farbkami wodnymi, lub flamastrami. Liczy się fantazja. Niegdyś pisanki pojawiały się na każdym świątecznym stole.

Najstarsze pisanki ozdabiano rysunkami słońca, księżyca, gwiazd, deszczu i jodłowych gałązek. Stosowane dzisiaj motywy zdobnicze: zajączki, baranki, dzwony, kwiaty i figura zmartwychwstałego Chrystusa pojawiły się dopiero w XX wieku. Jajka jako symbol życia miały zastosowanie w rozmaitych praktykach. Podczas święcenia pól zakopywano je w zagonach, aby ziemia rodziła. Skorupki wieszano w sadzie na drzewach, by dobrze owocowały. Żółtko dodawano do ziarna siewnego.

- Jedne zwyczaje wielkanocne zanikają, dochodzą nowe - mówi Barbara Maciejewska. - Ale tak jak przed laty rolnicy wróżą w Niedzielę Palmową czy będzie urodzaj, bo "pogoda w kwietną niedzielę wróży urodzajów wiele".

W Wielki Piątek wygaszano ogień w domu. Następnego dnia przed kościółkiem rozpalano ognisko, które poświęcał ksiądz. Gdy odchodził, gromada rzucała się, aby zdobyć choć jedną żagiew, którą z radością niesiono do domu. Opalano również złożone na krzyż głowienka leszczyny (ponieważ to leszczyna, według startych podań udzieliła schronienia Świętej Rodzinie w czasie ucieczki z Egiptu). Popiół z tego stosu rozsypywali potem gospodarze na polu podczas pierwszej orki.

- Wielkanoc to radosne święta, symbolizujące odwieczną tęsknotę człowieka, żeby nic się nie kończyło lecz wiecznie trwało - mówi Barbara Maciejewska.

Skąd Ten Wielkanocny Zając

Kojarzony z Wielkanocą zając to uniwersalny symbol płodności i wiosennego odrodzenia - mówi etnolog dr Grzegorz Odoj. Teraz jest synonimem prezentu - dzieci dostają od niego drobne podarunki w Wielkanocną Niedzielę.

- Zając jest atrybutem, symbolem Wielkanocy. Chodzi o jego niezwykłą płodność, którą ludzie zauważali. To fascynowało, a więc utrwaliło się przekonanie, że jest uosobieniem płodnych sił tkwiących w przyrodzie, symbolem witalności - powiedział naukowiec. Jak zaznaczył, współczesna kultura za sprawą maskotek zbytnio uprościła ten symbol, odsyłając w niepamięć jego niejednoznaczne, często demoniczne oblicze. - Istniało przekonanie, że w zające mogą się wcielać czarownice, diabły i dusze zmarłych. Była to postać niebezpieczna do tego stopnia, że jeśli ktoś przechadzał się w okolicach lasu i drogę przebiegł mu zając, to miało to takie samo znaczenie symboliczne, jak gdyby przebiegł mu ją czarny kot - mówi Odoj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki