Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o godne pensje

Łukasz Bartosiak
Pielęgniarki manifestowały swoje niezadowolenie z podwyżek
Pielęgniarki manifestowały swoje niezadowolenie z podwyżek Fot. Łukasz Bartosiak
Pielęgniarki z kwidzyńskiego szpitala zorganizowały wczoraj protest przed gabinetem dyrektora. Pielęgniarki i związkowcy uważają, że źle rozdzielono kwotę przeznaczoną na podwyżki dla personelu szpitala

Szpital Powiatowy w Kwidzynie przedstawiany jest jako wzorowy przykład przekształcenia dużej placówki medycznej w spółkę samorządową - w tym przypadku NZOZ "Zdrowie". Nie zadłuża się, a z końcem roku notuje nawet zyski. Niewiele się jednak mówi o cenie, jaką trzeba za to zapłacić.

Wczorajsza wspólna manifestacja pielęgniarek i związków zawodowych Solidarności miała na celu uświadomić społeczeństwu, że pod kątem wynagrodzeń pracowników spółka Zdrowie nie jest już oazą finansowego spokoju.

Rozmowy przedstawicieli białego personelu z dyrektorem Wojciechem Kowalczykiem trwają od dłuższego czasu. Na przełomie grudnia i stycznia doszło do porozumienia w sprawie podwyżek. Nie wszyscy są zadowoleni.

- Sedno problemu tkwi w tym, jak rozdzielono kwotę przeznaczoną na podwyżki. Nie oszukujmy się, większość pieniędzy dostali lekarze. Dlaczego mamy na tym cierpieć - pyta uczestniczka pikiety, Joanna Urbańska.

Po podwyżce wynagrodzeń pensja początkującej pielęgniarki wynosi ok. 1,2 tys. zł netto, osoby z wykształceniem wyższym dostaną 100 zł więcej. - Jestem pielęgniarką od 27 lat. W którym przedsiębiorstwie po takim czasie zarabia się tak śmieszne pieniądze przy tak ciężkiej fizycznie i odpowiedzialnej pracy - pyta Eleonora Łazuk.

Dyrektor Wojciech Kowalczyk za najważniejsze argumenty uważa liczby. A te, niestety, przemawiają na niekorzyść pracowników.
- Po pół roku notujemy stratę finansową wynikającą głównie z przyznanych na początku roku podwyżek. Nie jest to powód do wielkich obaw, ale sygnał ostrzegawczy - mówi Mirosław Górski, zastępca dyrektora Kowalczyka, przebywającego na urlopie zdrowotnym.

W sprawę zaangażowały się kwidzyńskie związki zawodowe. Szef Solidarności Zbigniew Koban zwraca uwagę także na kwestię zamiaru sprzedaży udziałów należących do samorządów Kwidzyna i powiatu prywatnej firmie. - Prosimy władze miasta i dyrekcję spółki, aby zabezpieczono interesy pracowników, tj. gwarancję miejsca pracy i wynagrodzeń na obecnym poziomie - mówi Koban.

List otwarty w tej sprawie został przekazany wiceburmistrzowi Piotrowi Halagierze. Miał go odebrać burmistrz Andrzej Krzysztofiak, ale przebywa na urlopie.

Pielęgniarki zapewniają, że od łóżek nie odejdą. Nie zrezygnują jednak z walki o lepsze pensje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki