Trzydziestego maja 1953 roku premier Czechosłowacji Antonin Zapotocky wystąpił w radiu z przemówieniem, w którym kategorycznie zaprzeczył rozsiewanym przez imperialistycznych agentów plotkom, jakoby w kraju szykowała się wymiana pieniędzy. "Nie należy dawać wiary wrogiej propagandzie!" - wołał do mikrofonu. Obywatele oczywiście nie uwierzyli i mieli rację, bo dwa dni później dotychczasowe korony wycofano z obiegu. Ceny i płace w państwowych przedsiębiorstwach (innych już nie było) oraz wkłady w bankach (ale tylko do 5 tys. koron) przeliczono w relacji 5:1. Powyżej tej sumy zastosowano przelicznik 50:1. Inne lokaty bankowe, papiery wartościowe, polisy ubezpieczeniowe itp. po prostu unieważniono. Tak się dokonał kolejny akt rewolucyjnych przemian, rozpoczętych komunistycznym przewrotem w lutym 1948 roku.
Pół roku później, 19 grudnia 1953 roku, z okazji 69 urodzin prawdomównego premiera, odbyła się w Pradze prezentacja nowego modelu Skody, auta "prawie ludowego" - jak to elegancko ujął jeden z uczestników tej uroczystości. Prototyp nosił nazwę Spartak. Rychło się jednak okazało, że w Holandii produkowane są motocykle marki Sparta, i trzeba było wymyślić coś nowego. W salonie samochodowym w Brukseli ten sam prototyp występował jako Orlik, a parę miesięcy później miał już nazwę Rival. W lipcu 1954 roku Biuro Polityczne KPCz ustaliło, że produkcja nowej Skody rozpocznie się w drugiej połowie 1955 roku. Nie wiadomo już, na jakim szczeblu zapadła decyzja, że nie będzie to ani Spartak, ani Orlik, ani Rival, ale zgodnie z przedwojenną jeszcze tradycją firmową- po prostu Skoda 440. Czwórka oznaczała tu liczbę cylindrów, a czterdziestka - moc silnika wyrażoną w koniach mechanicznych.
Oficjalne informacje nie pozostawiały ograbionym z oszczędności Czechom i Słowakom żadnych złudzeń: na samochód dostosowany do ich możliwości finansowych, czyli prawdziwe "auto ludowe", muszą poczekać. Skoda 440 ma zarabiać dla państwa cenne dewizy.
W latach 1955-1959 udało się wyprodukować 75 tys. aut, które nieoficjalnie, ale powszechnie nazywano jednak Spartakiem. Oprócz modelu 440, powstało jeszcze niecałe 10 tys. Skód 445, z 45-konnym silnikiem o pojemności zwiększonej z 1,1 do 1,2 litra, i około tysiąca egzemplarzy dwuosobowego kabrioletu Skoda 450, z podrasowanym silnikiem 1,1 litra o mocy 50 KM. Choć zagraniczni importerzy mieli sporo zastrzeżeń do jakości aut produkowanych w znacznej części w ramach najrozmaitszych "zobowiązań produkcyjnych" i "czynów społecznych", to eksport rozwijał się dynamicznie. Po prostu w krajach realnego pieniądza czechosłowackie samochody były bajecznie tanie…
W wydaniu z 6 stycznia 1959 roku zakładowa gazeta fabryki w Mladej Boleslavi poinformowała, że wkrótce do produkcji wejdzie nowy model. "Nasz nowy typ samochodu osobowego otrzymał także nową nazwę. Będzie się nazywał Skoda Octavia". Nowy? Z zewnątrz Octavię od Skody 440 odróżniały tylko nieco inny wlot powietrza i reflektory o minimalnie większej średnicy. Zupełnie zmienione zostały tablica przyrządów i kierownica. Istotną modyfikacją było też zastąpienie archaicznego przedniego zawieszenia z poprzecznym resorem piórowym nową konstrukcją, z podwójnymi wahaczami, sprężynami śrubowymi, amortyzatorami teleskopowymi i stabilizatorem. Nie zmieniło się za to zawieszenie tylne, z tzw. osią łamaną i resorem piórowym. Co najważniejsze, utrzymano wywodzącą się z lat 30. konstrukcję ramową, z grubą rurą nośną, do której z tyłu mocowano mechanizm różnicowy i zawieszenie napędzanych kół, a z przodu wsporniki zblokowanego ze skrzynią biegów silnika oraz zawieszenie. Sam silnik, identyczny jak w Skodzie 440, także miał przedwojenną genealogię. Choć blok żeliwny zastąpiono aluminiowym, prawie niczym się nie różnił od silnika Skody Popular 1100 OHV z 1938 roku. A skąd nazwa? Otóż "Oktawia" to w łacinie "ósme dziecko". Auto, którego produkcję rozpoczęto w 1959 roku, było ósmym małolitrażowym modelem firmy, poczynając od Skody 420 Standard z 1933 roku.
Następczynią Skody 440 była zatem Octavia, Skodę 445 zastąpiła Octavia Super, a "czterysta pięćdziesiątkę" - Felicia. Pojawiły się dwie nowe wersje: Octavia TS (Touring Sport) z 50-konnym silnikiem Felicii i Octavia 1200 TS z silnikiem o mocy 55 KM. W 1962 roku wszystkie odmiany poddano modernizacji, którą dziś nazwalibyśmy face liftingiem. Auta dostały ładniejszą kratkę wlotu powietrza i "ogony" na tylnych błotnikach, wraz z nowymi, większymi światłami. Wlew paliwa schowano pod klapką.
Octavię i Felicię eksportowano na cały niemal świat. Dużo aut z Mladej Boleslavi jeździło w Wielkiej Brytanii, krajach Beneluksu i w Skandynawii, ale także m.in. w Chile, Pakistanie oraz w Nowej Zelandii, gdzie w miejscowej montowni na podwoziu Octavii powstawała Skoda Trekka, udająca Land Rovera… Sprzedawano ją nawet w USA, czego świadectwem jest auto pojawiające się w jednej ze scen filmu Hitchcocka "Północ, północny zachód". W gomułkowskiej PRL Octavia była, obok enerdowskiego Wartburga, autem budzącym największe pożądanie. Sprzedawano ją oczywiście tylko na talony, więc w "drugim obiegu" osiągała gigantyczne przebicie.
Do 1964 roku, gdy Octavię zastąpiła tylnosilnikowa Skoda 1000 MB, powstało prawie 280 tys. aut tego modelu. A Octavię Combi produkowano aż do 1972 roku!
Gdy zatem w początkach lat 90. w zakładach Skody, należących już do Volkswagena, zabierano się do projektowania kompaktowego auta na platformie Golfa IV generacji, nazwa Octavia narzucała się jako oczywistość. Babcia Octavia z lat 60. nie musi się wstydzić swojej najmłodszej prawnuczki!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?