Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia, apteki mają natomiast obowiązek wydawać "ze zniżką" medykamenty zapisane na kuponach RUM. Przewidujący pacjenci wolą więc postać w kolejce po wymienne bloczki z kuponami RUM niż ryzykować, że lekarz będzie im mógł zapisać jedynie lek pełnopłatny. - Rzeczywiście, to co od początku stycznia dzieje się w biurach RUM, to prawdziwy horror - przyznaje Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ.
- Liczba ich klientów wzrosła od 15 procent w Tczewie i na gdańskiej Zaspie do 30, a nawet 40 procent w biurach w Gdańsku (Podwale Staromiejskie) i Gdyni. Punkt przy Podwalu wydaje dziennie od 500 do 800 książeczek RUM, gdyński - od 600 do 700 i dodatkowo około 1500 dla przychodni. Warto bowiem pamiętać, że nowy bloczek z kuponami RUM można również zamówić w rejestracji swojej przychodni.
- Musiałbym na niego czekać ponad tydzień, a nie mam czasu - denerwuje się Andrzej Mróz, jedna z osób czekających w kolejce. Pan Andrzej leczy się u specjalisty w Spółdzielni Lekarskiej w Gdyni. Doktor wystawił mu receptę na starym druku, tymczasem apteka odprawiła go z kwitkiem. Farmaceutka gotowa była wydać mu leki, ale tylko za pełną odpłatnością. Wrócił więc do lekarza, ale tam usłyszał, że to NFZ jest winien, bo tonie w biurokracji.
Tymczasem prawda jest zgoła inna - to część lekarzy przespała 31 grudnia, kiedy stare druki recept ostatecznie przestały być ważne.
- Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z maja 2007 roku, z końcem grudnia straciły ważność recepty wydrukowane przed 1 lipca 2007 roku - tłumaczy dr farm. Joanna Erecińska, kierownik Wydziału Gospodarki Lekami w NFZ w Gdańsku. A z takich właśnie, wolnych kuponów, lekarze korzystali najczęściej. Na szczęście na Pomorzu są książeczki RUM, których druki lekarze mogą wykorzystywać jako recepty.
Nowe recepty, ważne od 1 stycznia br., każdy świadczeniodawca (przychodnia, szpital) czy lekarz posiadający indywidualną umowę z NFZ na ich wystawianie - musi sobie wydrukować sam. NFZ udostępni mu portal oraz przydzieli odpowiedni zakres numerów recept, ale dopiero gdy lekarz załatwi formalności, czyli złoży wniosek w pomorskim funduszu.
O tym że nowe druki recept obowiązywać będą od nowego roku, wiadomo było od dawna. Termin tej operacji przesuwano trzykrotnie, a już od maja 2008 roku każda placówka czy lekarz posiadający umowę z NFZ mogli złożyć wniosek o dostęp do portalu. Większość szpitali i przychodni z tej okazji skorzystała i nadrukowała sobie recept na zapas. Pacjenci, którzy się w nich leczą, nie mają więc problemu z wykupem refundowanych leków.
- Jesteśmy zarzuceni wnioskami o dostęp do portalu, głównie od lekarzy prywatnych - wyjaśnia Joanna Erecińska. Załatwianie jednego wniosku trwa około 10 dni. Do tej pory Wydział Gospodarki Lekami uporał się z 1400 wnioskami, wciąż jednak napływają następne - 50 do 60 dziennie. Końca tej operacji nie widać.
Tymczasem resort zdrowia już szykuje nowe recepty. Będą miały znak wodny i niepowtarzalny numer charakterystyczny dla danego województwa. To ma je chronić przed fałszowaniem. Od 1 lipca tylko takie recepty mają być ważne, inne zostaną wycofane.
Nowe druki recept
Oprócz rubryki, w której lekarz wpisuje datę wystawienia - zawierają dodatkowo w lewym dolnym rogu drugie pole na datę "realizacji od dnia". Lekarz może na nich zapisać leki na maksymalnie trzymiesięczną kurację. Może też tego samego dnia wystawić choremu trzy recepty z odmiennymi terminami realizacji, na przykład - trzy recepty wypisane 16 stycznia mogą mieć trzy różne daty realizacji - x (czyli ważna od razu), 16 lutego i 16 marca. Każda recepta jest ważna przez miesiąc od daty realizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?