18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pitawal Pomorski - potrójne morderstwo w Gdańsku. Kulisy makabrycznej zbrodni [KALENDARIUM]

Szymon Zięba, Jacek Wierciński
Sprawa potrójnego morderstwa, którym od kilku dni żyje cała Polska, przypomina filmowy scenariusz. Każda godzina śledztwa przynosi kolejne sensacje. Napięcie budują także strzępki informacji, które trafiają do opinii publicznej - piszą Szymon Zięba i Jacek Wierciński

Główne Miasto w Gdańsku. Ciemne podwórko, na tyłach ul. Długiej. Kamienica, której przydałaby się renowacja. - Nawet policja rzadko tu zagląda - przyznają mieszkańcy.

***
Jak mógł wyglądać wieczór w mieszkaniu trzyosobowej rodziny...
Ktoś dzwoni do drzwi. Adam K. otwiera. Nie jest zaniepokojony, w korytarzu widzi znajomą twarz.
- Mamy remont - szepcze, usprawiedliwiając bałagan w skromnym mieszkaniu. - Właśnie zasnęła Nina - dodaje , pokazując łóżeczko półtorarocznej córki.

W mieszkaniu, oprócz nich, jest jeszcze partnerka Adama - Agnieszka. Z zawodu kosmetyczka. K. nie wie jeszcze, że to ostatni wieczór jego rodziny.

***
Czwartek, godzina 16. Mieszkańcy Gdańska wracają z pracy. Na drogach codzienne korki. Dyżurny Komendy Wojewódzkiej Policji po raz kolejny podnosi słuchawkę. Blednie, prosi o powtórzenie.

- Mamy trzy ciała - mówi kolegom. Biegnie do kryminalnych, na szczęście jeszcze nie skończyli pracy. Po chwili zapuszczone podwórko w centrum miasta rozświetlają policyjne koguty. Policjanci i technicy wbiegają do malutkiego mieszkanka na drugim piętrze przy ul. Długiej 30.

Widok jest makabryczny. Na podłodze leżą zwłoki trzech osób. Kobieta, mężczyzna i małe dziecko. Ciała ktoś starannie ułożył w charakterystyczny sposób. Dorośli leżą równolegle, dziecko prostopadle między nimi. Doświadczeni policjanci, którzy widzieli już niejedno, odwracają wzrok. Technicy zakładają gumowe rękawiczki, zabezpieczają ślady.

Policjanci pukają do wszystkich sąsiadów, dzwonią do operatorów monitoringu. Trzeba zabezpieczyć tyle tropów, ile tylko się da.

- Takiej zbrodni nie było w Gdańsku od wielu, wielu lat - powie później Barbara Sworobowicz z gdańskiej prokuratury.
Sprawca po prostu musi być na którymś z nagrań. Do kamienicy próbuje się dostać chłopak. W ręku trzyma bukiet kwiatów. Zdumiony, zatrzymuje się wśród gapiów, których od budynku oddziela teraz policyjna taśma. Z piskiem opon hamuje cywilny samochód. Wybiega z niego niepozorna kobieta. To prokurator, która jako pierwsza zajmie się sprawą makabrycznego mordu.

***

Gość Adama K. wyjmuje pistolet typu Walther z tłumikiem. Kolejno przystawia go do trzech głów i pociąga za spust. Trzy strzały - trzy ofiary. Pomiędzy dorosłymi układa zwłoki dziecka. Czemu je morduje? Śledczy nie wiedzą do dziś. Może płakało. Może to manifestacja siły i bezwzględności. Kryminalni brali wtedy pod uwagę każdy możliwy scenariusz.

Morderca zabiera ze sobą część kolekcji militariów. Adam K. trudnił się handlem pamiątkami i bronią historyczną. Bierze też porcelanę i laptop. To ważne. Wie, że gdyby śledczy dotarli do informacji z twardego dysku, trafiliby na jego nazwisko. W końcu od jakiegoś czasu korespondował z Adamem K. W ciszy wychodzi na ciemne podwórko przy ul. Długiej. Rzuca okiem na kamerę monitoringu na pobliskim budynku przedszkola. Mocniej naciąga czapkę. Jest spokojny. W kamienicy nie zapaliło się ani jedno nowe światło.

***
Policyjny kordon próbują sforsować dziennikarze. Błyskają flesze. Na podwórku przy Długiej stają kolejne kamery. Nagle oczy całej Polski skierowane są na zaniedbane podwórko. Dziennikarze prześcigają się w domysłach. Do mediów wciąż trafiają strzępki informacji.

- Mogę tylko powiedzieć, że wynajmowali to mieszkanie od kilku lat i byli normalną rodziną - ucina Renata Klonowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Śródmieście.

Do późnych godzin nocnych policjanci zabezpieczają miejsce zbrodni. Ciała następnego dnia trafić mają na lekarski stół. Specjaliści ustalą, jak zginęła rodzina. - Trzy strzały - trzy ofiary - wyjaśnią.

***
Chłodny piątkowy poranek. Choć za oknem słońce, w Komendzie Wojewódzkiej Policji panuje nerwowy nastrój. Zdarzenia z ubiegłej nocy wydają się jeszcze bardziej makabryczne w dziennym świetle. Komendant podjął już decyzję o utworzeniu specjalnej grupy dochodzeniowo-śledczej, która będzie się zajmować tylko tą sprawą. Po krótkiej i nieprzespanej nocy śledczy wzywają saperów. Okazuje że, w garażu Adama K., który widać z okna mieszkania zamordowanych, policjanci znaleźli podejrzane przedmioty.

- Na miejsce jadą pirotechnicy. Oni zabezpieczą znalezione materiały, dopiero wtedy będzie można stwierdzić, z czym mamy do czynienia, i podjąć ewentualne decyzje o ewakuacji kamienicy - mówi Błażej Bąkiewicz.

Robi się dramatycznie. Pięćdziesiąt metrów od garażu w Krainie Tęczy na rodziców czeka 65 przedszkolaków. Przez kolejne sześć godzin saperzy będą przeczesywać prawdziwy arsenał, zgromadzony przez K.

- To młody człowiek. Nigdy bym się nie spodziewał, że mogą się tam znajdować takie rzeczy - mówi jeden z sąsiadów. - Chyba z firmy budowlanej. Przynajmniej tak mi mówił. Wczoraj w ogóle o niczym nie słyszałem - dodaje.
- Oni nie żyją, wszyscy troje, cała rodzina - mówi jedna z dziennikarek.
Mężczyzna jest zdezorientowany. Zdejmuje czapkę. - Mój Boże...- szepcze.

***
Około godziny 14 podwórko pustoszeje. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku zwołała specjalną konferencję prasową.
- To kryzysowa sytuacja - mówią śledczy, którzy oddają sprawę na najwyższy szczebel prokuratorski.
Od tej pory zabójstwo będą wyjaśniać specjaliści z Wydziału V, którzy na co dzień rozpracowują zorganizowane grupy przestępcze.

- To, że ten wydział zajmie się sprawą, dla śledztwa oznacza tyle, że funkcjonariusze tam mają bardzo duże doświadczenie. Są tam osoby, które się specjalizują w tego typu sprawach - wyjaśnia Sworobowicz. Śledczy odmawiają odpowiedzi na niemal wszystkie pytania. Wydaje się, że "na dziś to już wszystko".

Media obiega następna sensacja. Adam K. był zamieszany w nielegalny handel bronią.
- Akt oskarżenia przeciwko Adamowi K. wpłynął w listopadzie 2011 roku, pierwsza rozprawa odbyła się w marcu 2012 roku - relacjonuje Rafał Terlecki i dodaje, że przeprowadzono już kilka rozpraw, a termin kolejnej został wyznaczony na 21 marca. Oskarżony stawiał się na rozprawy, zeznawał już w sprawie - dodaje.

Dziennikarze prześcigają się w scenariuszach: Rodzinę zamordowali gangsterzy? To miało być morderstwo "pokazowe"? Chodziło o zwykły rabunek i kolekcję K.? Prokuratura nie komentuje tych rewelacji. Tłumaczy to dobrem śledztwa.
Pojawiają się głosy, że nigdy się nie uda złapać sprawcy morderstwa. - To profesjonalista, pewnie już dawno uciekł za granicę - spekulują dziennikarze. Sprawa nie schodzi z pierwszych stron gazet.

***
Elbląg, godzina 22. Zimny wieczór. Sprzedawczyni w osiedlowym sklepiku słyszy potężny wybuch i podniesione głosy. W panice chowa się za ladą. Po kilku sekundach ciekawość zwycięża. Wychyla głowę. Na śniegu przed sklepem leży skuty w kajdanki człowiek. Nad nim stoi kilku zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Kobieta wyjmuje telefon komórkowy. Nie ma pojęcia, że tuż przed nią leży podejrzany o potrójne morderstwo, którym żyje cała Polska.

- W piątek około godziny 22 na jednym z elbląskich osiedli policjanci z Gdańska, wraz z funkcjonariuszami Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego z Gdańska, zatrzymali 32-letniego obywatela Rosji, podejrzanego o dokonanie zabójstwa trzyosobowej rodziny. Mężczyzna był całkowicie zaskoczony i nie stawiał oporu - następnego dnia ten lakoniczny komunikat policji będą cytować wszystkie media w kraju.

***
Samir S. wcześniej spakował walizki. Szykował się do ucieczki za granicę. W Elblągu mieszkał od kilku lat. Handlował militariami. W piątek usłyszał zarzut potrójnego morderstwa. Grozi mu dożywocie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Kalendarium wydarzeń

Noc ze środy na czwartek lub wczesny poranek
Zamordowano trzy osoby, w tym niespełna półtoraroczne dziecko. Ciała ułożono w charakterystyczny sposób.

Piątek, godz. 9.40
Trwa przeszukanie garażu Adama K., zamordowanego mężczyzny. Na miejsce jadą pirotechnicy z policji i wojska. Znaleziono podejrzane materiały.

Piątek, godz. 12.30
Pirotechnicy, którzy przeszukują garaż, znaleźli m.in. skrzynię z amunicją. Wewnątrz znajdują się magazynki do karabinów, prawdopodobnie typu kałasznikow. Rozważana jest ewakuacja okolicy.

Piątek, godz. 13.40
Już kilkanaście skrzyń wojskowego pochodzenia zabezpieczyli policjanci. Nie jest znana ich zawartość. Zabiera je policyjna ciężarówka.

piątek, godz 14.15
Policjanci nie znaleźli w garażu materiałów wybuchowych. Odstąpiono od ewakuacji mieszkańców okolicy.

piątek, godz. 15.35
Sprawę, ze względu na wagę przestępstwa, przejęła Prokuratura Apelacyjna. Zakończyła się sekcja zwłok ofiar. Sprawą potrójnego morderstwa zajmuje się wydział V Prokuratury Apelacyjnej (Wydział do spraw Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej).

Piątek, godz. 22.00
Po błyskawicznej akcji policji zatrzymano w Elblągu Samira S., podejrzanego o popełnienie mordu. W akcji brali udział funkcjonariusze z garnizonów pomorskiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i z komendy głównej.

Sobota, godz. 03.00
O tej godzinie miało się skończyć przesłuchanie Samira S. Śledczy przesłuchiwali go cały dzień. Nie przyznał się do mordu, złożył wyjaśnienia w sprawie.

Niedziela, godz. 21.40
Do tej godziny prokurator musiał złożyć wniosek do sądu o tymczasowy areszt. Śledczy obawiali się, że mężczyzna ucieknie z kraju.

poniedziałek, godz. 10.04 Sędzia Kamila Kołodziejek zadecydowała o aresztowaniu Samira S. Uzasadnienie decyzji sądu było niejawne.

Czy można zabić dla tych rzeczy?
Co konkretnie znaleźli policjanci w garażu zamordowanego Adama K.? Czy wartość przedmiotów odzyskanych u podejrzanego o zabójstwo Samira S. jest tak wysoka, by uprawdopodobniałaby tezę prokuratury o motywie rabunkowym?
Znane są przypadki, gdy mordowano już ludzi dla mniej wartościowych rzeczy. Jednak zarówno policjanci, jak i prokuratorzy nie przypominają sobie równie drastycznego przypadku, gdy z rąk złodzieja-zabójcy zginęła cała rodzina z kilkunastomiesięcznym dzieckiem.

Poprosiliśmy kilku ekspertów, w tym byłego funkcjonariusza policji oraz trzech doświadczonych kolekcjonerów militariów, by na podstawie zdjęć ocenili wartość zbiorów Adama K. Sprawdziliśmy również, czy gromadzone przez gdańskiego kolekcjonera przedmioty mogły - jak mówiły niektóre doniesienia medialne i tzw. przecieki - być traktowane jako pełnowartościowa broń.
Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że zbiór zamordowanego gdańszczanina miał przede wszystkim wartość kolekcjonerską.

Policyjni pirotechnicy podczas zabezpieczania garażu w Gdańsku znaleźli bardzo dużo części do broni palnej z I i II wojny światowej oraz z egzemplarzy wyprodukowanych współcześnie. Broń była pozbawiona cech użytkowych, więc stanowiła zbiór kolekcjonerski. Puste magazynki od broni automatycznej, pistoletów, broni maszynowej (w tym od kałasznikowa) nie miały większej wartości materialnej. Części znajdowały się w skrzyniach używanych przez wojsko, raczej nie przez polską armię.

Wartość przedmiotów zabezpieczonych u Samira S. (dwa zdjęcia powyżej), a należących do zamordowanego mężczyzny nie przekracza, zdaniem kolekcjonerów, 20 tys. złotych. Wśród nich znajdowała się m.in. atrapa granatu, niemieckie mundury oraz klamry do pasów, warte na rynku kolekcjonerskim od 50 po 1200 złotych. Trudno wycenić porcelanę bez obejrzenia filiżanek od dołu. O wiele wyżej wyceniana jest porcelana ze znakami SS niż ta, której używano w kantynach Wermachtu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki