Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królowa w nowej szacie

Redakcja
Edward Szymczak jest zadowolony ze zmian w PZLA
Edward Szymczak jest zadowolony ze zmian w PZLA Robert Kwiatek
Po wyborczym zjeździe Polskiego Związku Lekkoatletycznego powstał nowy układ personalny. Nie ma Ireny Szewińskiej, jest Jerzy Skucha, a działać zamierzają nie chciani wcześniej gwiazdorzy królowej sportu. Czy będzie lepiej? Będzie uważa znany i ceniony nie tylko na Wybrzeżu trener Edward Szymczak, z którym rozmawia Jerzy Konopka.

O lekkoatletyce pamiętamy najczęściej wtedy, gdy zbliżają się igrzyska olimpijskie. Jeśli są sukcesy, to wszystko jest OK. Jeśli medali nie ma, to odium niepowodzeń nawet całej ekipy spada na królową sportu - twierdzi Edward Szymczak.

W miniony weekend na zjeździe w Spale delegaci PZLA wybrali nowe władze. Po dwunastu latach niepodzielnych rządów ster oddała Irena Szewińska. Jej miejsce zajął niegdyś szef wyszkolenia Polskiego Związku La Jerzy Skucha. Wiele wskazuje, że skłócone środowisko ma szanse zakończyć spory, a jedna z najpopularniejszych dyscyplin może odzyskać dawno utracony blask. Tak przynajmniej twierdzi trener Szymczak, który nie ukrywa, że sam wiele lat temu walczył o pozycję "Irenissimy".

To była po prostu pomyłka, ale i ogromne rozczarowanie . Nie sądziłem wtedy, że pani prezes będzie wyznawać zasadę: nie ona jest dla la, ale odwrotnie - la dla niej. Otoczona nieudacznikami, choć wiernym zastępem ludzi, wyznawała zasadę: premia za służalczość, precz z niepokornymi. Szkoda, bo zabrakło osób znających się na zarządzaniu, nowoczesnym marketingu i na zwykłej ekonomii. Ja myślałem, że swoim nazwiskiem otworzy wszystkie drzwi, ale one się otwierały wyłącznie dla niej. Przez ten czas odeszło mnóstwo ludzi, także teraz wybrany prezes Skucha.

Ale nie można powiedzieć, że nie było olimpijskich medali...

Owszem, były. Ale zwróćmy uwagę na to co mówi dziś Szymon Ziółkowski, właśnie mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem. Jest rozczarowany, że ustępujący zarząd otrzymał absolutorium. Przecież tamta ekipa pozostawiła związek bez sponsorów i bez grosza, za to z wielomilionowym długiem. A nie można powiedzieć, że nie było koniunktury dla lekkoatletyki.

No dobrze, zostawmy panią prezes, w końcu to ikona królowej, bodaj największa lekkoatletka w historii, choć może zarządzanie jej nie wyszło. Są nowi ludzie? Co sądzisz o prezesie Skusze?

Otwarty na ludzi, lubiany, szanowany, no i fachowiec. Ma ścisły matematyczny umysł, był trenerem i nigdy nie bał się ciężkiej pracy. Przede wszystkim jednak stoi za nim solidne zaplecze. A to, że wygrał znaczącą liczbą głosów, również świetnie rokuje, bo może to koniec podziałów i konfliktów żrących to środowisko od lat.
Silne zaplecze, czyli panowie Kazimierski, Korzeniowski, Januszewski, Chmara, grupa PRO LA, która już w poprzednich wyborach chciała zdetronizować prezes Szewińską.

I która wówczas nie wygrała, bo zabrakło jej poparcia w terenie. Szkoda, bo bylibyśmy o kilka lat w przodzie. A teraz trzeba nadrobić zaniedbania. Choćby sytuację w klubach, które straciły w większości na znaczeniu, a żeby utrzymać statystykę to dopisano do nich tzw. UKS, bardziej kółka sportowe niż sekcje. Brakuje specjalistycznych obiektów, nie mówiąc o lekkoatletycznej hali z prawdziwego zdarzenia.

Jak w to wszystko wpisuje się nasz okręg?

Według mnie marnie. Wybory do nowego zarządu nazwałbym klęską. Okręg sportowo silny, ale organizacyjnie słaby. Nie mamy we władzach swojego przedstawiciela. Nie będę niczego owijać w bawełnę: polityka naszych liderów, których pozycja w kraju okazała się zerowa, ignorująca części szkoleniowców i działaczy z Pomorza, dała taki a nie inny efekt.

No, ale w składzie zarządu PZLA dostrzegam nazwisko Jarosława Wałęsy. Przecież to człowiek z Gdańska.

Dzisiaj trudno określić czy przyjęty entuzjastycznie na zjeździe poseł Wałęsa może być traktowany jako przedstawiciel pomorskiego okręgu. Przecież wcześniej, u siebie nie zyskał akceptacji, a swój wybór zawdzięcza delegatom spoza pomorskiego regionu. To akurat warto zauważyć i docenić.

Czy pan Wałęsa kocha, zna się, czuje lekkoatletykę?

Myślę, że szybko się o tym przekonamy. Ale nie o miłość tu chodzi, a o rzetelne podejście do sprawy. Mam nadzieję, że on nie chce być pionkiem w tej grze.

A kim chce być Edward Szymczak w nowej konfiguracji? Ważniejszym na przykład jeszcze trenerem niż jest?

Nikomu nie zamierzam niczego i nikogo odbierać. Wystarczy mi powstały układ, który - jak ufam - pozwoli naprawdę wynieść lekkoatletykę na taki poziom jaki był choćby za czasów gdy startowała Irena Szewińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki