Związkowcy z Solidarności chcą, by kontrolerzy z Ministerstwa Zdrowia przeanalizowali decyzje podejmowane przez zarząd województwa oraz uchwały Sejmiku odnośnie szpitala w Kościerzynie. Sugerują przy tym, że Urząd Marszałkowski od lat celowo przymykał oko na zadłużanie się szpitala, by go sprywatyzować...
Jeżeli pismo z takimi postulatami rzeczywiście zostanie wysłane do Warszawy, to na pewno Ministerstwo Zdrowia podejmie właściwe kroki i być może uruchomi kontrolę w Kościerzynie, zgodnie z przysługującymi mu uprawnieniami wynikającymi z ustawy o działalności leczniczej. Wszelkie działania właściciela tego szpitala, czyli samorządu wojewódzkiego, są jednak teraz nastawione na poprawę jego sytuacji finansowej, restrukturyzację zadłużenia i podjęcia jak najlepszych decyzji co do jego przyszłości.
Czy Pani zdaniem zewnętrzne kontrole nie wykażą żadnych nieprawidłowości?
Tego jeszcze nie wiemy. Zarówno obecna dyrekcja szpitala, jak i Urząd Marszałkowski wciąż analizują dokumenty i decyzje podejmowane w przeszłości. Podkreślam jednak - na dziś najważniejsza jest stabilizacja finansów szpitala, bo musi on na bieżąco regulować swoje należności, a przede wszystkim wypłacać pensje pracownikom.
Wypłaty dla nich są zagrożone?
Przy tak olbrzymiej skali zobowiązań i braku naszej interwencji taka groźba byłaby wkrótce realna. Robimy więc wszystko, by ten szpital zbilansować.
Dziś odbyć się ma w szpitalu posiedzenie jego Rady Społecznej O czym rada ma zdecydować?
Nie tyle zdecydować, co wydać opinię o przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego.
A jeśli rada powie "nie" to zablokuje ten proces?
Nie, zgodnie z ustawą opinia Rady Społecznej jest tylko załącznikiem do kwestionariusza przekształce-
niowego. Dla nas jest jednak bardzo ważna ze względu na rolę Rady Społecznej i społeczną wagę tej decyzji.
Kościerski szpital jako jedyny na Pomorzu przekroczył budzący tyle emocji wskaźnik, który w stabilnym szpitalu nie powinien przekraczać 0,5. Co to za wskaźnik?
To wskaźnik zadłużenia wprowadzony przez ustawę o działalności leczniczej, która weszła w życie 1 lipca 2011 r. Mówi o stosunku zobowiązań długoterminowych i krótkoterminowych pomniejszonych o inwestycje.
Jeżeli wskaźnik ten przekracza 0,5 - a w przypadku Kościerzyny wynosi on 0,9, to samorząd przekształcając szpital w spółkę zobligowany jest do przejęcia tego, co jest "ponad" 0,5, czyli, w tym wypadku 40 mln zł. Mamy jeszcze szansę odzyskać z tej kwoty 16,5 mln zł w ramach dotacji rządowej. Warunek - wnioskować o to możemy tylko do końca tego roku.
Czy w grę wchodzi tylko spółka? Nie ma innej alternatywy?
Zespół ds. przekształceń bardzo szeroko podszedł do problemu Kościerzyny, w sumie przeanalizował aż sześć wariantów. A więc - pozostawienie szpitala w obecnej formie, wydzierżawienie go, znalezienie operatora zewnętrznego do zarządzania oraz trzy warianty przekształcenia - ze stuprocentowym udziałem samorządu, ze zbyciem części udziałów inwestorowi zewnętrznemu, ewentualnie wydzierżawieniu go już po przekształceniu w spółkę. Na dzień dzisiejszy uchwała Sejmiku zakłada przekształcenie Kościerzyny w spółkę samorządową, co w powszechnej opinii jest najbezpieczniejsze. Nie wykluczamy jednak w przyszłości inwestora zewnętrznego.
Wciąż powraca wątek Dzierżążna, który w opinii związkowców stał się dla szpitala kulą u nogi. Dzierżążno też wejdzie do spółki?
Zakładamy przekształcenie całego SPZOZ, łącznie z Dzierżążnem. Trzeba tu jednak wspomnieć, że część blisko 17 mln dotacji rządowej, którą mamy szansę dostać, związana jest również z Dzierżążnem, które aktualnie już bilansuje się na tzw. działalności operacyjnej. Nie jest więc już żadną kulą u nogi.
Szpital w formie spółki nadal jednak będzie miał 50 mln zł długu. Jak z tych marnych kontraktów z NFZ ma leczyć chorych i je spłacać?
Trwa dyskusja, czy spółka da radę obsłużyć zadłużenie na poziomie 50 mln zł, a nikt nie zastanawia się, jak szpital w obecnej formie ma udźwignąć zobowiązania rzędu 90 mln. Same koszty ich obsługi sięgają 4,5 mln zł. To chyba jasne, że o wiele bezpieczniejszy jest szpital, który ma 50 mln zł długu, od takiego, który ma go 90 mln. Wszelkie nasze obecne działania zmierzają właśnie do tego, by szpitalna spółka mogła w przyszłości spokojnie ten dług obsługiwać.
Na czym one polegają?
20 marca zbierze się nasz zespół ds. przekształceń, który oceni program restrukturyzacji. W jego ramach badany jest teraz szpitalny portfel wierzytelności oraz umowy zawarte z kontrahentami. Próbujemy zmienić je na bardziej korzystne dla szpitala. Najbardziej dotkliwe zobowiązania wymagalne, które sięgają 20 mln zł, przejmie samorząd wojewódzki w ramach pakietu 40 milionowego.
Samorząd nie ma jednak szuflady pełnej pieniędzy?
Zdecydowanie nie. Dlatego uważam, że to historyczna szansa dla szpitala w Kościerzynie, że samorząd zdecydował się przejąć tak dużą część jego olbrzymiego przecież długu. Odbędzie się to kosztem inwestycji z innych działów - dróg, kultury... Gdyby się na to nie zdecydował, szpitalowi groziłaby likwidacja.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?