Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat nowodworski: Hydromechanikę z Piaskowca znają największe koncerny na świecie

Jacek Sieński
Anna Arent-Mendyk
Prawie sto procent wyrobów Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego Hydromechanika z Piaskowca koło Ostaszewa trafia na rynki zachodnioeuropejskich krajów Unii. Jego początkiem był mały warsztat rzemieślniczy.

Dziś Hydromechanika zatrudnia 140 pracowników. Zyskała uznanie odbiorców, oferując wyroby metalowe najwyższej jakości. Kooperuje od lat z czołowymi światowymi firmami różnych branż. Obecne skupia się na współpracy z producentami urządzeń wykorzystywanych w przemyśle offshore, poszukiwania i wydobywania ropy oraz gazu w podmorskich złożach.

Czytaj więcej informacji biznesowych i gospodarczych z Pomorza

Najpierw był warsztat

- Do roku 1981 pracowałem w Zakładach Urządzeń Okrętowych Hydroster w Gdańsku, na stanowisku kierownika Zakładu Montażu - wspomina Wiesław Szajda, dyrektor i właściciel Hydromechaniki. - Miałem jednak dość pracy na państwowej posadzie i zdecydowałem się na działalność na własną rękę. Moja firma zaczęła funkcjonować w Ostasze- wie na Żuławach, jako jednoosobowy metalowy warsztat rzemieślniczy. Najpierw przez dwa lata pracowałem sam. Pomagała mi tylko żona. Potem zatrudniałem trzech pracowników.

Pierwszymi produktami były elementy hydrauliki siłowej, między innymi węże ciśnieniowe czy rozdzielacze.
- Robiłem to, na czym się najlepiej znałem. Nasze wyroby trafiały przede wszystkim do zakładów krajowego przemysłu rolniczego. Należały do nich części do ciągników, kopaczek i ładowaczy. W roku 1989, po przeobrażeniach polityczno-gospodarczych w Polsce, przemysł rolny załamał się - wspomina Szajda.

Dla firmy rozpoczęły się trudne czasy, bo straciła głównych klientów, a w magazynie zalegały nieodebrane wyroby wartości wielu milionów złotych. Zaczął poszukiwać nowych możliwości, gdy chodzi o działalność produkcyjną. W roku 1991 wyjechał do Niemiec na szkolenie dotyczące funkcjonowania firm unijnych w warunkach gospodarki wolnorynkowej. Szkolenie przekonało go do postawienia na eksport i rezygnacji z produkcji na rynek krajowy. Bez tego firma nie miała szans na rozwój.

Stworzył też plan strategiczny na następne lata, przewidujący możliwe kierunki rozwoju przedsiębiorstwa. Obejmował on nowe inwestycje, takie jak rozbudowa zakładu, modernizacja parku maszynowego, szkolenie pracowników oraz podniesienie jakości wyrobów, poprzez certyfikację i wprowadzenie międzynarodowych norm ISO, których posiadanie otwierało firmie drzwi prowadzące na rynki zachodnie.

Postawienie na jakość

Niewielki warsztat i ograniczony teren w Ostaszewie uniemożliwiały rozwój i rozbudowę zakładu. Dlatego też firma wykupiła hektar gruntu w pobliskim Piaskowcu, na którym w 1991 roku zbudowano halę produkcyjną o powierzchni 800 m kw., z zapleczem biurowo - socjalnym i technologicznym, a później nowoczesny magazyn. Jednocześnie Szajda zaczął skupować, z upadających wówczas dużych państwowych zakładów mechanicznych, używane maszyny sterowane numerycznie, przeznaczone do precyzyjnej obróbki elementów metalowych. Aby zapłacić za nie sprzedał nawet własny samochód osobowy i do zakładu dojeżdżał autobusem PKS. Maszyny były jeszcze w miarę nowoczesne i znajdowały się w dobrym stanie technicznym.

- Z warszawskiego Bumaru odkupiłem sześć tokarek, a z Zakładów Przemysłowych w Puszkowie - centra obróbcze sterowane numerycznie. Po przeglądach i modernizacji nadawały się do użytku. Zresztą podobnie inwestują firmy zachodnioeuropejskie i ze Stanów Zjednoczonych - mówi założyciel Hydromechaniki.

Wprowadzenie do produkcji maszyn nieco starszych, ale ze zmodyfikowanym sterowaniem komputerowym, obniżyło nakłady na wyposażenia zakładu o około 60 procent. Choć w zakładach w Ostaszkowie i Piaskowcu zainstalowano starsze maszyny, wydajność produkcji wzrosła aż 10 razy. Rozwijająca się firma w 1996 roku kupiła kolejny zakład, zlokalizowany w Walichnowach Małych.

W czerwcu 1997 roku Hydromechanika, jak pierwsza firma rzemieślnicza z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, uzyskała Certyfikat Zintegrowanego Systemu Zarządzania Jakością ISO 9002, ISO 14001 (zarządzanie ochroną środowiska) i PN-N ISO 18001 (zarządzanie bezpieczeństwem pracy) (zgodny z ISO 18001). Certyfikat przyznany został przez PCBC. ISO 14001 (zarządzanie ochroną środowiska) i ISO 18000 (zarządzanie bezpieczeństwem pracy). Certyfikat przyznany został przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji. Dzięki niemu kontrahenci z krajów unijnych i ze Stanów Zjednoczonych, biorący pod uwagę certyfikaty, akceptują bez zastrzeżeń jej oferty dostaw produktów metalowych.

Na rynku unijnym

Nowy park maszynowy umożliwił firmie Hydromechanika wdrożenie do produkcji nowoczesnych technologii i zaoferowanie wyrobów znajdujących zbyt na wymagających rynkach zachodnich. Z drugiej strony, firmy zachodnie zaczęły poszukiwać w latach 90. kooperantów we wschodnim obszarze Europy, aby zmniejszyć koszty swojej produkcji. Skorzystała z tego Hydromechanika. Co prawda dostarczała ona odbiorcom unijnym elementy i podzespoły urządzeń, ale dyrektor Szajda zdawał sobie sprawę z tego, że na światowym rynku nie zdoła konkurować gotowymi urządzeniami z koncernami, mającymi na nim ugruntowaną pozycję i uznaną markę.

Pierwsze duże zamówienia, na łopatki do turbin, złożyła firma ABB Zamech w Elblągu, obecnie oddział Alstrom Power, będący nadal klientem firmy z Żuław. Z czasem odbiorców elementów metalowych przybywało. Wśród nich znajdowały się firmy branży energetycznej, lotniczej, motoryzacyjnej, okrętowej, medycznej czy zbrojeniowej ze Szwecji, Niemiec, Norwegii, Stanów Zjednoczonych i Włoch.

Do stałych kontrahentów Hydromechaniki należały szwedzkie firmy Truck BT, Skanjet, Monark i Aerotech, niemiecki koncern Krupp, dla którego wytwarzano noże do maszyn tnących opony samochodowe, a gigant elektroniczny Philips odbierał oprzyrządowanie narzędziowe. Dla amerykańskiego Boeinga produkowano tytanowe elementy pierścieni mocujących łopatki w turbinach silników odrzutowych. Dopiero tragedia z 11 września 2001 roku, gdy dokonano zamachu terrorystycznego na World Trade Center w Nowym Jorku, przerwała tę współpracę. Do ciekawszych produktów zaliczają się czasze z otworami do przeprowadzania operacji mózgu dla firmy Aerotech. Dla norweskiego koncernu Kvaerner produkowano precyzyjne części uchwytów wierteł platform wydobywczych.

Rozwój poprzez inwestycje

Stałe inwestowanie pozwoliło na rozwój firmy i na zwiększanie zatrudnienia - podkreśla dyrektor Szajda. - Nawet w okresach dekoniunktury nie zwalnialiśmy pracowników, a ich przyjmowaliśmy. W roku 1989 w Hydromechanice pracowało 28 osób, w 2005 roku - 80, a dziś - ponad 140. W okresie od zbudowania zakładu w Piaskowcu zdołaliśmy wymienić stare maszyny na nowoczesne frezarskie i tokarskie centra obróbki metalu, sterowane numerycznie. Mamy teraz możliwość produkcji elementów z metali najtrudniejszych w obróbce - tytanu i stali chromoniklowych o podwyższonej wytrzymałości. W efekcie możemy spełniać rygorystyczne wymogi firm z sektora offshore. Wszystkie działy firmy zostały zintegrowane dzięki wewnętrznej sieci komputerowej.

Najnowszą inwestycją Hydromechaniki jest budowa nowej hali produkcyjnej w Piaskowcu. Zamówiono już do niej w Japonii nowe centra obróbcze, które będą wykorzystane do wytwarzania wyrobów dla sektora offshore. Jak twierdzi dyrektor Szajda, zdobycie wielomilionowych środków finansowych na inwestycje nie jest łatwe i możliwe z własnych pieniędzy. Zatem trzeba zaciągać kredyty bankowe i zawierać umowy leasingowe. Należy mieć jednak pokrycie na ich spłacanie, co umożliwiają wieloletnie kontrakty z odbiorcami. Natomiast skorzystanie ze wsparcia finansowego z funduszy pomocowych Unii dla przedsiębiorców wymaga przebrnięcia przez długotrwałe i skomplikowane procedury. W rezultacie jest ono niezbyt dostępne.

Obecnie Hydromechanika skupiła się na produkcji elementów systemów wydobywczych ropy i gazu z podmorskich pól. Zamawiają je firmy skandynawskie. Elementy te odznaczają się ogromną odpornością na ciśnienie, bowiem są instalowane na głębokościach do ponad 3 kilometrów.

- Dzisiaj zakład w Piaskowcu prowadzę z córką, Moniką Karnabal. Natomiast zakład w Ostaszewie przekazałem synowi Robertowi. Samodzielnie kontynuuje on wytwarzanie łopatek do turbin i przygotowuje do produkcji nowe wyroby - dodaje dyrektor Szajda.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki