Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys nie lubi świetlicowej, a cierpią dzieci

Mateusz Węsierski
Dzieci ze Świerzenka muszą się bawić na podłodze, bo sołtys Piotr Siarnecki wyniósł prawie wszystkie ławki i krzesełka ze świetlicy wiejskiej. Zostały tylko te połamane.

Sołtys twierdzi, że to była jego własność, ale meble wrócą. Pod warunkiem jednak, że od 15 stycznia etat dostanie inna świetlicowa. Ma być to zemsta na dotychczasowej animatorce kultury Donacie Wolskiej, która popadła w konflikt z sołtysem.

- To były moje ławki i krzesła. Ja je ofiarowałem i ja je mogłem na jakiś czas odebrać. Świetlica jest przecież od 1 stycznia zamknięta, bo świetlicowej skończył się etat. Od 15 stycznia przyjdzie nowa. Wtedy też wrócą meble. Chyba że ratusz zatrudni dotychczasową - mówi Piotr Siarnecki.
Problem w tym, że zajęcia i tak się odbywają. Donata Wolska siedzi z dziećmi po 2 godziny dziennie. Zupełnie za darmo. - To nie wolontariat. Ona pilnuje swojego przyszłego etatu. To niedopuszczalne, bo jest już innych trzech chętnych na to stanowisko - dodaje sołtys.

Mieszkańcy wsi są podzieleni, odkąd wybuchła afera z otwieraniem drzwi do baru, który jest za ścianą świetlicy. Lokal dzierżawi żona sołtysa. Gospodarz wsi był posądzany o otwieranie dojścia do baru podczas zajęć z dziećmi. Teraz ten przybytek jest też zamknięty, ale konflikt w Świerzenku trwa. - On jest bezczelny. Zabrał nie tylko ławy, które faktycznie należą do niego, ale również 40 krzesełek, które podarowała właścicielka sklepu. Sołtys działa na szkodę dzieci. Muszę teraz siedzieć z nimi na podłodze - żali się Wolska.

- Te krzesełka to faktycznie prezent, który dałam naszej świetlicy. To nie dar sołtysa. Rozmawiałam z nim nawet. Obiecał, że je odda - mówi Halina Sominko, właścicielka sklepu ze Świerzenka.
Siarnecki obiecuje, że krzesełka odda. - Ale tylko wtedy, gdy będzie inna świetlicowa, bo to moje meble i mogę robić z nimi, co zechcę - upiera się sołtys, który zabrał nawet wieszak i... klamkę od wewnętrznych drzwi.
- Sprawdzimy, co się znowu dzieje w tej wsi. Po przejrzeniu listy inwentaryzacyjnej dojdziemy do tego, czy sołtys faktycznie wyniósł nie swój majątek - zapowiada Roman Ramion, burmistrz Miastka.

Nieugięty sołtys
Piotr Siarnecki nie idzie na kompromisy. Gdy trwał spór o funkcjonowanie baru i świetlicy, przystał na zorganizowanie wyborów. Wygrał niewielką przewagą i rządzi dalej. Kilka tygodni później sołtys sąsiedniej wsi oskarżyła go o... kradzież bramek piłkarskich. Siarnecki odparł, że to były jego bramki. I tak już zostało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki