Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy się nie poprawia

Redakcja
Anna Balcerska
Anna Balcerska Przemek Świderski
Rozmowa z prof. dr hab. Anną Balcerską, kierownikiem Kliniki Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Endokrynologii AMG

W niedzielę Orkiestra zbierać będzie pieniądze na zakup aparatów USG do wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci. Jest tak źle?

Niestety, to prawda. 92 procent pacjentów trafia do naszej kliniki z trzecim lub czwartym stadium zaawansowania choroby nowotworowej. Zmusza nas to do stosowania bardziej agresywnego leczenia. A to oznacza powikłania, gorsze wyniki terapii, czasem przegraną.

Dlaczego dzieci za późno trafiają do onkologa?

Nowotwory u dzieci zdarzają się, na szczęście, rzadko. Jednak w ciągu roku rejestrujemy na Pomorzu około stu nowych zachorowań. Kiedyś dziećmi opiekowali się tylko pediatrzy, którzy byli na tym punkcie wyczuleni. Od kilku lat zajmują się nimi również lekarze rodzinni. Dzieci stanowią zaledwie 15-20 procent ich pacjentów. Może się więc zdarzyć, że lekarz rodzinny w całym swoim życiu zawodowym nie spotka się z przypadkiem nowotworu złośliwego u dziecka. Nic więc dziwnego, że takie podejrzenie w ogóle nie przyjdzie mu do głowy. Z tego właśnie powodu zorganizowaliśmy, wraz z profesorem Januszem Siebertem, wiele spotkań z lekarzami pierwszego kontaktu. Słuchali oni tych wykładów z ogromnym zainteresowaniem.

Jak wcześnie wykryć zagrożenie, jeżeli nowotwór daje objawy, gdy jest zaawansowany?

Lekarza powinno zaniepokoić to, że jakiś objaw, nawet błahy - ból brzucha, bóle kostne, osłabienie, złe samopoczucie - nie ustępuje przez trzy tygodnie. Jeśli ich przyczyną jest infekcja, to dziecko, nawet niezbyt prawidłowo leczone, wraca w tym czasie do zdrowia. Kiedy ich powodem jest choroba nowotworowa, jest tylko gorzej, gorzej i gorzej. Jeżeli stan dziecka się nie poprawia, należy szukać ciężkiej choroby przewlekłej, natychmiast kierować do naszej kliniki. Lepiej wykluczyć nowotwór niż go przegapić.

Ale aparaty USG mają trafić do placówek podstawowej opieki zdrowotnej.

Same aparaty nie rozwiążą problemu, choć są bardzo cennym darem. Potrzebni są jeszcze świetnie wyszkoleni lekarze, którzy potrafią wykryć w USG guz nawet u noworodka. Dlatego uważamy, że trzeba utworzyć specjalistyczne poradnie konsultacyjne, do których lekarze rodzinni mogliby kierować pacjenta w razie jakiegokolwiek podejrzenia. Liczymy też na pomoc dla kliniki.

Konkretnie na jaką?

Cytometr do diagnozowania tak zwanej choroby resztkowej, który szybko wykryje, czy mamy wczesną wznowę choroby, oraz przenośny aparat USG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki