Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólne sprawy

Piotr Dwojacki, felietonista
Budowa nowych arterii doprowadziła do wzrostu liczby samochodów - korków od tego nie zrobiło się mniej. Nie pomogła nawet funkcjonująca na niezłym poziomie komunikacja miejska. To we Wrocławiu. Tymczasem są kraje, w których przebudowuje się drogi tak, by poprawić warunki życia pieszym i rowerzystom. Więcej - wyłącza się ruch na szerokich jezdniach wybudowanych przed kilkudziesięciu ledwie laty. Choćby nad Sekwaną w Paryżu.

Jeśli mamy doganiać poziom rozwoju cywilizacyjnego Europy Zachodniej, to należy postawić sobie pytanie: które z obecnie budowanych bądź planowanych miejskich autostrad będziemy burzyć, a dla których szukać nowego zastosowania? A może wszystkie nowe trasy przetrwają, lecz zdecydujemy o zmianie losu ulic zbudowanych w poprzednim tysiącleciu? Kusi mnie myśl, że któraś z obecnych znaczących dróg miejskich zmieni swoje przeznaczenie. Nic w tej dziedzinie nie zadzieje się gwałtownie, ale eksperymentować można już teraz - czemu w niektórych miejscach nie wprowadzić zakazu ruchu samochodów w weekendy już podczas najbliższej wiosny? Czy niedzielny deptak na gdyńskiej Świętojańskiej spotkałby się z entuzjazmem spacerowiczów, czy raczej z gwałtownymi protestami kierowców?

Przyszły model transportu w metropolii to jeden z tematów, które się pojawiły podczas poniedziałkowej gdyńskiej debaty pod hasłem "EkoMetropolia: Jakość życia - przestrzeń przyjazna mieszkańcom". Inne: brak wizji nie tylko w metropolii, ale i w poszczególnych miastach, słabość środowisk, które chciałyby wpływać na politykę przestrzenną, brak debaty publicznej nad planami rozwojowymi… Zresztą jak tu razem gadać o przyszłości, gdy mieszkańcy i planiści mówią na ogół językami z dwóch różnych planet? Poza tym ani jedni, ani drudzy nie uważają demokracji za najlepsze rozwiązanie ustrojowe. Dla urzędników konsultacje społeczne to uciążliwość wynikająca z przepisów, a dla mieszkańców demokracja… Cóż. Ogólnokrajowe i regionalne sondaże pokazują, że naród się nie garnie do korzystania ze swoich praw i jest skłonny akceptować psucie przestrzeni miejskiej. Trójmiasto nie jest pod tym względem wyjątkowe.

Gdyńskie spotkanie "ekometropoli-talne" zgromadziło kilkudziesięcioosobową grupę osób zaangażowanych w sprawy lokalne z racji aktywności społecznej bądź pracy zawodowej. Wśród obecnych spotkałem mieszkańców Wejherowa, Rumi, Gdyni, Sopotu i, dość licznych, Gdańska. Co ciekawe, a dość unikatowe - w jednym miejscu i czasie spotkali się m.in. radni kilkunastu dzielnic metropolii, od Obłuża i Chyloni po Młyniska i Dolny Wrzeszcz. Sądzę, że kontakty będą się zacieśniać i wydadzą owoc: współpracę bez względu na granice miast. Tym bardziej że się wyłania wspólna sprawa - Droga Czerwona, nowa autostrada miejska, położona wzdłuż linii kolejowej od północnych granic Gdyni do centrum Gdańska.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki