Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczasowicze walczą z wójtem o zabudowę brzegu jeziora Mausz

Mateusz Węsierski
KGal
Wczasowicze chcą pięknego krajobrazu, a wójt osiedla 20 nowych domków letniskowych. W gminie Parchowo rozpoczęła się urzędowa wojna pomiędzy wieloletnimi posiadaczami domków letniskowych nad jeziorem Mausz a wójtem Andrzejem Dołębskim, który zamierza podzielić na działki i sprzedać leżącą w sąsiedztwie łąkę.

Dla osób, które przyjeżdżają tu wypoczywać od 30 lat (głównie z Trójmiasta), to nie jest zwykła łąka. Nie dość, że ma wartość sentymentalną, to jeszcze zabudowanie jej - jak mówią - wprowadzi zgiełk w cichą okolicę miejscowości Grabowo. Skrzyknęli się więc, uzbierali 200 tys. zł na prawników i chcą się z wójtem bić do ostatniej możliwej instancji.

- Zablokujemy budowę tych domków na lata, a wójt będzie płacił odszkodowania - ostrzega Jarosław Orenowicz, mieszkaniec Sopotu, jeden z protestujących.

Jezioro Mausz leży w całości na terytorium Gowidlińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Zgodnie z podziałem administracyjnym, obowiązującym w roku 1994 (w momencie wydania odpowiedniego rozporządzenia) jezioro Mausz oraz obszar wokół jeziora znajdujący się na terenie gminy Sulęczyno należały do województwa gdańskiego. Tereny położone wokół jeziora w jego południowej części (gmina Parchowo) w tamtym czasie administracyjnie należały do województwa słupskiego. - Z tej przyczyny nie zostały objęte rozporządzeniem ustanawiającym obszar chronionego krajobrazu - wyjaśnia Orenowicz.
Po reformie administracyjnej obie gminy znalazły się w województwie pomorskim, jednak granic obszaru chronionego nie zmieniono. Sopocianin żąda, aby te uregulowania obejmowały także obszar gminy Parchowo, co zablokowałoby możliwość sprzedaży działek.

Protestujący porównują też działania gminy Parchowo do sąsiedniego Sulęczyna. - Do tamtego samorządu należy półwysep, na którym od lat jest ośrodek wypoczynkowy. Gdy chciano wybudować zwykłą wiatę, to gmina zabroniła, a 400 metrów dalej Parchowo chce pozwolić na budowę 20 domków letniskowych. To paradoks - zauważa Joanna Orenowicz. - Teraz jest moment, by to naprawić poprzez poszerzenie strefy ochronnej.

Tymczasem w Parchowie trwają już prace nad zmianą studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a 14 listopada 2012 r. podjęto uchwałę o przystąpieniu do sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu, obejmującego m.in. działki położone w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora Mausz.

- W przypadku szybkiego zakończenia procedury planistycznej i uzyskania ostatecznych decyzji o pozwoleniu na budowę dojdzie do nieodwracalnej degradacji Gowidlińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu - alarmuje Orenowicz.
Wójt zapewnia z kolei, że zysk ze sprzedaży działek ma być spożytkowany na budowę kanalizacji z podłączeniem nowych i istniejących domków letniskowych.

Samorządowiec za przeciwników ma nie tylko właścicieli domków letniskowych. Sprzymierzeńcem wczasowiczów jest Marek Biernacki, wiceprzewodniczący Sejmiku Pomorskiego.

- Walory brzegu tego jeziora są warte ochrony, ale cała procedura powiększenia obszaru chronionego musi potrwać. W tym czasie wójt ma niestety podstawy do tego, żeby uchwalać plan zagospodarowania przestrzennego. Trzeba spróbować znaleźć kompromisowe wyjście - mówi Biernacki. - Działanie wójta jest tym bardziej bolesne, że mamy akurat rok jezior Pomorza. Nie chcielibyśmy, aby w tak szczególnym czasie doszło do konfliktu. Warunkowanie sprzedaży działek od budowy kanalizacji przy jeziorze jest formą szantażu. Będę przekonywać pana wójta, że pieniędzy na sfinansowanie kanalizacji można szukać w źródłach zewnętrznych. Można znaleźć rozwiązania, przewidujące nawet 85 proc. dotacji.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki