18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Biernacki, radny Sejmiku filmuje dziurawe pomorskie drogi. Po co?

Mateusz Węsierski
Marek Biernacki
Marek Biernacki APR/SAS
Wiceszef Sejmiku Pomorskiego w roli dokumentalisty? Marek Biernacki po naszej czwartkowej publikacji objeżdża drogi wojewódzkie, dokumentując ich fatalny stan za pomocą kamery samochodowej. Materiał ten przedstawi dziś na posiedzeniu Sejmiku, wnioskując o większe pieniądze na remonty dróg wojewódzkich. Łatwo nie będzie, bo w skarbcu pomorskiego samorządu widać już dno.

- Kupiłem sobie samochodową kamerkę do filmowania dróg. Na poniedziałkowym posiedzeniu Sejmiku zamierzam pokazać całą prawdę o drogach wojewódzkich - zapowiada Biernacki. Drogi wojewódzkie dobrze zna, bo od strony Słupska na posiedzenia Sejmiku porusza się krajową "szóstką", skręcając na drogę wojewódzką 211 przez Czarną Dąbrówkę, Sierakowice i Kartuzy. Czasami jeździ też drogą nr 212 z Lęborka przez Bytów do Chojnic. Obie są w fatalnym stanie.

W regionie bytowskim pilnej naprawy wymaga też droga nr 228 od Parchowa w kierunku Kartuz, odcinek drogi nr 209 w Barnowie, a w najgorszym stanie jest droga nr 208 od Warcina do granicy województwa. Tam ostatni dywanik wylano w… 1968 roku!
W wielu miejscach doraźne łatanie nie pomoże. To raczej wyrzucanie pieniędzy w… dziury.

- Też jestem za tym, aby postawić na wylewanie tzw. dywaników. To jednorazowo większy koszt, ale efekt jest bardziej trwały. To bardziej racjonalne działanie - przyznaje Biernacki. - Wydawanie pieniędzy na łatanie dziur to marnotrawstwo pieniędzy.
Ewentualne zwiększenie budżetu na remonty dróg wiązałoby się jednak z przesunięciem środków na inne zadania Sejmiku.

- Sytuacja budżetu jest bardzo trudna, ale zazwyczaj jest tak, że w ciągu roku jest szansa na znalezienie środków. Są rezerwy na takie sytuacje - przekonuje jednak Biernacki. - Po przeanalizowaniu sytuacji na drogach wojewódzkich zarząd pewnie znajdzie jeszcze trochę pieniędzy, aby tę sytuację załagodzić. Stanie się to wczesną wiosną, w marcu lub w kwietniu.

Biernacki szansę na znalezienie funduszy na tzw. wielkie łaty widzi w środkach unijnych.
- Pojawi się szansa uzyskania dotacji w wysokości 85 proc. Dając te 15 proc. na wkład własny, zamiast wydawania na łatanie dziur, uzyskamy w rezultacie dużo lepszy efekt - postuluje.

Samorząd wojewódzki wydał ok. 7 mln złotych na siedem projektów kompleksowej przebudowy dróg. Nie ma tam jednak tych fatalnych, filmowanych przez Biernackiego, dróg w regionie bytowskim i słupskim.
Według Jana Kleinszmidta, przewodniczącego Sejmiku, zarząd województwa istotnie stawia przede wszystkim na remonty dróg łączących się z autostradą A1.

- Jednak w nowej perspektywie unijnej postaramy się pozyskać fundusze na modernizację pozostałych - mówi szef Sejmiku. Nie dodaje jednak, że będą to środki dostępne dopiero od 2015 roku.

Tymczasem Zarządowi Dróg Wojewódzkich o ok. 10 proc. obcięto budżet na doraźne naprawy. W 2012 roku było to ok. 7 mln złotych, tyle samo, co na projekty nowych dróg. - Ewidentnie brakuje pieniędzy, jednak każdego roku w budżecie pojawiają się dodatkowe środki. Liczymy, że i tym razem przybędzie nam funduszy - mówi Zdzisław Jabłonowski, wicedyrektor ZDW.
Cała nadzieja zatem w rękach wojewódzkich radnych, których do zatwierdzenia większego budżetu na drogi może na dzisiejszej sesji Sejmiku przekonać filmowa dokumentacja dziur.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki