Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy mają problemy z połowami dorszy. Nie chcą paszowców na łowiskach

Hubert Bierndgarski
Kazimierz Plocke, wiceminister do spraw rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi spotkał się z usteckimi rybakami. Głównym tematem spotkania były problemy z połowami dorszy oraz dotacje, jakie Polska otrzyma z Unii Europejskiej na rozwój rybołówstwa. W czasie spotkania rybacy pokazali ministrowi chude dorsze, które poławiają na Bałtyku.

Od kilku miesięcy rybacy mają problemy z połowami dorszy. Łowione przez nich ryby są bardzo chude i nie nadają się do dalszej obróbki. Doszło już nawet do tego, że przetwórcy nie chcą tych ryb skupować od rybaków. Właśnie takie ryby przekazano ministrowi Plocke. Zdaniem rybaków głównym powodem problemów są masowe połowy ryb, którymi żywi się dorsz. Chodzi o szprota i śledzie.

- Paszowce łowią na naszych łowiskach wszystko, jak leci - mówił na spotkaniu Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich - W ten sposób wyławiany jest pokarm dla dorszy. Efektem tego są ryby, które do niczego się nie nadają. Rybołówstwo staje się nieopłacalne, bo przetwórcy za słabe ryby płacą tak mało, że nikt nie chce ich łowić. Dlatego chcemy, aby nasi przedstawiciele w rządzie jasno wystąpili w Brukseli przeciwko połowom paszowym ryb. Inaczej rybołówstwo na Bałtyku, nie tylko polskie, zginie.
Minister Plocke obiecał rybakom, że poruszy ten temat na spotkaniach unijnych inspektorów do spraw rybołówstwa.
- Potrzebujemy jednak dokładnych danych naukowych, które odpowiedzą nam, dlaczego pojawiają się problemy z dorszem - mówił w czasie spotkania minister Plocke.

Wiadomo już, że naukowcy z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni mają przystąpić do międzynarodowego projektu, którego zadaniem będzie badanie wielkości stada dorszowego.

- Otrzymujemy coraz więcej informacji o tym, że duże stada dorszy znajdują się na Morzu Barentsa - mówił na spotkaniu z rybakami w Ustce Tomasz Linkowski, dyrektor MIR w Gdyni. - Problemem więc mogą być nie połowy paszowe, ale zmieniające się warunki klimatyczne. Bałtyk ociepla się i dorsz ucieka w bardziej zimne miejsca. Tym bardziej, że w ostatnim czasie zauważyliśmy, że położenie stad dorszy nie pokrywa się ze stadami szprotów i śledzi. Niemniej jest to problem, którym trzeba się zająć. Dlatego chcemy przebadać ponad 20 tysięcy żołądków dorszy, aby dowiedzieć się, czym się żywią i dlaczego pojawiają się problemy z ich przyrostem.

Według informacji, jakie przekazano rybakom z Ustki, w 2012 roku polscy rybacy odłowili 68 procent limitu dorszowego, 75 procent limitu łososiowego oraz 95 procent limitu szprota i aż 126 procent limitu na śledzia.

Warto tylko przypomnieć, że na rok 2013 ustalono wzrost kwot połowowych ryb pelagicznych: szprota (+11 proc.) oraz śledzia centralnego (+23 proc.). Natomiast dla dorsza wschodniego ustalono kwotę niższą o 9 proc., a dla dorsza zachodniego kwotę niższą o 5,9 proc. O więcej, bo o 11 proc. zmniejszą się również połowy łososia.

Czytaj więcej informacji z działu Biznes na Pomorzu

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki