Żłobki miały rozpocząć działalność do końca stycznia, w wielu jednak przypadkach dopiero w ostatnich tygodniach udało się załatwić wszystkie formalności - pozwolenia od gmin, opinie strażaków czy inspektorów sanitarnych. Ale teraz rodzice dzieci korzystających z leśniewskiej placówki rozpływają się w komplementach.
- Świetny pomysł - chwaliła wczoraj Barbara Goszczko, mama 1,5-rocznego Bartka, który chodzi właśnie do leśniewskiej placówki. - Mam nadzieję, że dzięki temu uda mi się szybciej wrócić do pracy.
Odmienne zdanie od mamy ma Bartuś, który najpierw z zaciekawieniem obejrzał nowych znajomych oraz miejsce, a potem wtulił się w objęcia rodzica.
- Liczę, że się zaadoptuje - przyznała nam po cichu mama.
A na to czasu dzieci i rodzice będą mieli do woli. Bo - jak ustalono podczas spotkań przed otwarciem placówki - na początku mamy i ojcowie będą mogli zostawiać pociechy na godzinę lub inny, praktycznie dowolny, czas.
- Chodzi o to, by dzieci się zaadoptowały i dobrze poczuły w nowym otoczeniu - wyjaśnia Janosz Józefczyk z FPI. - Nic na siłę, stąd nasze wcześniejsze rozmowy z rodzicami i indywidualne podejście do każdego dziecka.
W Leśniewie w żłobku jest na razie siódemka maluchów. Wolne miejsca jeszcze czekają (szczegóły na stronie zlobki.pozytywneinicjatywy.pl).
- Pracujemy od godz. 7 do 17, by rodzice spokojnie wrócili ze swojej pracy - mówi opiekunka Paulina Karwasz.
Poza Leśniewem w powiecie puckim, żłobki działają już w Kartuzach, Kaczkach (pow. gdański), Redzie i Garczu (pow. kartuski). Ale niebawem powinna ruszyć kolejna fala.
- W marcu pięć kolejnych żłobków wystartuje we Władysławowie, Kosakowie, Tupadłach i Pucku - wylicza Józefczyk. - Poza naszym powiatem także w Redzie, Rumi czy Gdyni.
Pozytywne Inicjatywy szukają też dodatkowych lokali - białą plamą jest Półwysep Helski. - Jastarnia lub Hel byłyby świetne - przyznają w FPI.
Przypomnijmy, że o żłobkach fundacji z Pucka zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku. Bo młoda organizacja znad zatoki dostała na ich uruchomienie rekordową sumę - ok. 28 mln. zł dofinansowania z Ministerstwa Pracy. Placówki miały powstać na całym Pomorzu tam, gdzie chcieli tego rodzice.
Pobyt w nich, dzięki dotacji, jest bezpłatny - ale tylko teoretycznie. Bo wprawdzie za opiekę nie zapłacimy ani grosza, ale na posiłki (żłobki korzystają z kateringu) trzeba wyłożyć 10 zł dziennie. Każda z placówek funkcjonować ma przez okres dwóch lat.
Nie wszędzie udało się otworzyć je na czas.
Napisz do autora: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?