18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz się leczyć? To płać. Coraz więcej Pomorzan musi płacić za leczenie [SKOMENTUJ]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
fot. Przemek Świderski
Długie kolejki do lekarza czy na badania - gwarantowane niby przez państwo - coraz częściej zmuszają pacjentów, którzy regularnie opłacają zdrowotne składki, do leczenia się za własne pieniądze. Wskazuje na to kilkaset przykładów, które trafiły do naszej redakcyjnej skrzynki.

- Urolog skierował mnie na rezonans gruczołu krokowego, myślałem - początek roku, nie powinno być kolejek, więc pewnie dostanę się bez problemu- relacjonuje Stefan Piotrowski z Gdańska. - Byłem jednak w błędzie. Choć to dopiero pierwsza dekada lutego, we wszystkich placówkach w Trójmieście, które wykonują badania rezonansem - kolejka jest do czerwca. Na bardziej odległe terminy nie zapisują, bo nie wiedzą, czy dostaną kontrakt z Pomorskiego NFZ. Stare kontrakty mają tylko do połowy roku. Nie miałem innego wyjścia jak zrobić sobie rezonans prywatnie. Udało mi się zapisać w przychodni "Polanki". Za badanie zapłaciłem 550 zł. I co ciekawe, na "prywatny" rezonans też była kolejka, więc chyba więcej pacjentów miało ten sam problem. Jak się okazuje, również na inne badania w ramach NFZ nie sposób się dopchać.

Mieszkaniec Starogardu Gd. od dłuższego czasu uskarżał się na dolegliwości żołądkowe, w końcu lekarz rodzinny stwierdził, że nie obejdzie się bez gastroskopii. W starogardzkiej przychodni Medpharma, jak i w innych placówkach na wizytę u gastroenterologa trzeba było czekać kilka miesięcy. Z powodu dolegliwości i lęku przed diagnozą pacjent zdecydował się na wykonanie w Medphar-mie gastroskopii prywatnie, co kosztowało go 350 zł.

Pod koniec grudnia opisywaliśmy historię chorej na raka pani Ewy. Onkolog, który ją prowadził w Wojewódzkim Centrum Onkologii nie mógł zdecydować jak ją leczyć dalej bez aktualnego badania TK. Z powodu dawno już wyczerpanego limitu badań narzuconego przez Pomorski NFZ kobiecie wyznaczono termin tomografii za kilka tygodni. A przecież w onkologii czekanie to wyrok śmierci. W tym jednak przypadku - od lat walczącej z nowotoworem złośliwym kobiety - nie było stać na badanie TK za pieniądze.

Długie kolejki do lekarzy specjalistów coraz częściej zmuszają Pomorzan do wizyt w prywatnych gabinetach. Od lat rekordy biją kolejki do endokrynologów.

- Mój tata ma 75 lat i od ubiegłego roku, gdy powiększyła mu się tarczyca, musi być pod stałą opieką endokrynologa - tłumaczy pan Adam. - Od kilku miesięcy próbował więc zapisać się do tego specjalisty w Nadmorskim Centrum Medycznym, ale bezskutecznie. Wielokrotnie słyszał od pań w rejestracji, że na taką poradnię nie ma jeszcze podpisanego kontraktu z NFZ i ma się dowiadywać później, a ewentualna wizyta mogłaby być za 3, 4 miesiące lub za pół roku. Ponieważ ojciec ma problemy kardiologiczne, sprawa wizyty u endokrynologa była pilna. Problemy z sercem mogły mieć związek z chorą tarczycą. Pozostała więc tylko porada prywatna , która dla emeryta (1600 złotych brutto) jest olbrzymim wydatkiem. Tak naprawdę poza zasięgiem. Ostatnia wizyta w prywatnej przychodni w Gdańsku kosztowała 170 złotych! Poprzednie - 120 zł. To na dłuższą metę koszt nie do wytrzymania.

- Całe życie płaciłem składki, dlaczego teraz - jako emeryt - muszę płacić za wizytę u lekarza? - pyta ojciec pana Adama.
Po endokrynologu - drugim lekarzem, do którego czekać trzeba najdłużej jest ortopeda. 60-letnia pucczanka szukała pomocy w Przychodni Bik-Med z powodu uporczywego bólu kręgosłupa i prawej ręki. Był on na tyle silny, że kobieta nie była w stanie podołać nawet prostym czynnościom domowym. Lekarz rodzinny skierował ją do ortopedy. Pierwszy wolny termin był za półtora miesiąca.

- W rejestracji panie zapytały mnie, czy chcę umówić się prywatnie czy "państwowo"? - opowiada kobieta. - Wybrałam pierwszy wariant i wolny termin znalazł się natychmiast. Za wizytę i prześwietlenie zapłaciłam 105 zł.

Całe rodziny często składają się na operację biodra czy kolana nie mogąc spokojnie patrzeć na cierpienie bliskiej, starszej osoby. - Na taki zabieg w kolejowym szpitalu w Gdańsku czekać trzeba trzy lata - ubolewa pani Janina. - Moja mama nie była w stanie już chodzić, a nocą nawet obrócić się w łóżku. Zebraliśmy 11 tys. zł, kupiliśmy endoprotezę (ok. 5,5 tys. zł) i mama poddała się operacji w Jantarze. Rehabilitację miała na miejscu, dziś nie tylko chodzi, ale nawet biega!

Budżet rodziny Ewy Wachacz z Gdyni poważnie nadszarpnęła za to operacja usunięcia migdałków u jej chorego synka. W Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku, z powodu niskiego kontraktu na laryngologię, musiałaby czekać na ten zabieg ponad rok. A że dziecko co rusz było chore na anginę, nocami chrapało i nie mogło normalnie oddychać, pojawiły się problemy ze słuchem. W końcu zdecydowała się na zabieg prywatny. W szpitalu Swissmed zapłacila za niego 3270 zł plus 15o zł za specjalistyczną konsultację.

- Moja siostra od dwóch lat czeka na operację kostki i ścięgien - pisze jedna z naszych Czytelniczek. W szpitalu w Kościerzynie ma kolejkę na 2015 rok. Zrobić może to w każdej chwili odpłatnie w innych klinikach, pod warunkiem, że zapłaci. Ale ona nie ma z czego.

- To, że za składkę NFZ zapewnia nam bezpłatną pomoc medyczną w przypadku choroby - to czysta fikcja, bo jak zachorujemy i pilnie potrzebujemy badania, porady specjalisty, operacji czy rehabilitacji - musimy korzystać z nich prywatnie - przekonuje Grzegorz z Człuchowa.

Potwierdzają to autorzy "Barometru" - raportu Fundacji Watch Health Care, która co kwartał publikuje dane o kolejkach i innych ułomnościach polskiej ochrony zdrowia. Według WHC - dostępność pacjentów do podstawowego leczenia na NFZ tylko się pogarsza. Nic więc dziwnego, że z prywatnej kieszeni Polacy wydają rocznie na leczenie 30-40 mld zł!

***

Coraz więcej pieniędzy zostawiamy w aptekach. O ile w 2011 roku pacjenci dopłacali do leków refundowanych 34 proc. ich ceny, to w ubiegłym już 38 proc. A to oznacza, że zbliżamy się do 40 proc. Według WHO to magiczna granica, po której przekroczeniu pacjenci i to również w UE nie wykupują leków i przestają się leczyć.

Najbardziej bolesna dla pacjentów rewolucja cenowa dokonała się na listach refundacyjnych w 2012 r. Teraz dokonuje się zmian raczej już kosmetycznych - twierdzą pomorscy aptekarze. Uderzające jest to, że odpłatność dla pacjenta za wiele leków stosowanych najczęściej przekroczyła 50 proc. ceny leku pełnopłatnego. Andrzej Denis z gdyńskiej Apteki św. Alberta podaje przykłady: - Popularne leki na nadciśnienie - Prestarium 5 mg - pełna cena 27, 82 zł - pacjent płaci 24,73 zł, czyli odpłatność wynosi 88,9 proc.! - Inny preparat - Pritor 80 mg, 28 tabl. - 100 proc. - 65,29 zł, pacjent płaci 44,93 zł (co oznacza, że jego "udział" w tym przypadku sięga 68,8 proc. ceny.

- I kolejny lek - Sectral 200 mg - pełna cena to 10,43 zł, pacjent "wykłada" 8,33 zł - 79,8 proc.
Bardzo często powodem zmiany odpłatności na niekorzyść pacjenta jest pojawienie się tańszego odpowiednika i obniżenie limitu. Przykładem mogą być leki przeciwpadaczkowe zawierające substancję czynną Levetiracetamum.
Pojawienie się na liście tańszego odpowiednika spowodowało znaczną podwyżkę odpłatności stosowanych od lat leków z tą substancją.

Z 9,14 zł w listopadzie 2012 do 18,09 zł w bieżącym roku zwiększyła się odpłatność pacjenta za lek o nazwie Keppra w dawce 250 mg (50 tabl.) i z 16,45 zł do 35,22 zł za ten sam lek, ale w dawce 500 mg. Za Eliptus 1000 mg (50 tabl. ) - również lek na padaczkę - w ub. roku pacjent płacił 14,72 zł, w 2013 aż 53,26 zł.

Wskutek zmiany limitu, wzrosła odpłatność za wiele leków stosowanych w leczeniu schizofrenii zawierających olanzapinę. A to oznacza dramat dla żyjących często ze skromnej renty chorych na schizofrenię, którym trudno przestawić się na nowy, tańszy zamiennik.

Lek Olanzapina Teva 10mg (rozpuszczalny w jamie ustnej) jeszcze w grudniu kosztował 3,50 zł, teraz - 6,63 zł.

Cena innego leku z tej grupy - Zolafrenu Swift (15mg) wzrosła z 9,24 zł do 13,96 zł.

Ministerstwo Zdrowia chwaliło się, że na liście, która obowiązuje od stycznia br. jest 71 nowych leków. Farmaceuci prostują - prawdziwie nowych leków jest tylko 6. A z 2100 "obniżek" dopłat pacjentów - 1880 to obniżki o mniej niż 50 groszy!
Według IMS Health, firmy, która monitoruje rynek farmaceutyczny - od momentu wprowadzenia ustawy refundacyjnej, czyli od stycznia 2012 roku, pacjenci płacą więcej za 4400 leków. Na nowej ustawie zaoszczędził tylko NFZ i to 2 mld zł.

***

Byłeś zmuszony płacić za leczenie? Ile to cię kosztowało?

Masz problem z dostępem do usług medycznych? Spotkałeś się z bulwersującą Cię sytuacją czy z bezmyślnym utrudnieniem wynikającym z rozporządzeń czy wymogów Narodowego Funduszu Zdrowia - zgłoś to do korektora zdrowia.

Stronę www.korektorzdrowia stworzyła krakowska Fundacja Watch Health Care. Inspiracją dla jej powstania w 2010 roku, była narastająca dysproporcja pomiędzy zawartością koszyka świadczeń i wielkością środków finansowych ze składki na ubezpieczenie podstawowe, przeznaczanych na świadczenia zdrowotne w Polsce, czego skutkiem jest szczególnie bolesne pozbawienie lub ograniczenie chorym dostępu do podstawowych świadczeń zdrowotnych. Na stronie fundacji można znaleźć wiele takich przykładów. Fundacja Watch Health Care tworzy też ranking absurdów i błędów w ochronie zdrowia w Polsce. Warto więc do niego dodać przykłady z własnego podwórka.

***

Prof. Janusz Moryś - rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
To czysta schizofrenia, to oburzające, że zagwarantowane konstytucyjnie prawo obywateli do ochrony zdrowia jest w Polsce łamane, bo limituje je płatnik, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie twierdzę, że NFZ musi finansować wszystkie możliwe świadczenia medyczne, bo to nierealne. Fundusz ma na to za mało pieniędzy. Wątpliwe też, by miał na to dostateczną ich ilość również w przyszłości. Uczciwość wobec obywateli wymaga jednak, by co roku NFZ podliczał, jakimi pieniędzmi z naszych składek będzie dysponował w roku następnym i do nich dostosowywał listę tego, co się pacjentowi należy w ramach składki oraz tego, co będzie dostępne jedynie odpłatnie.
Zdaję sobie jednak sprawę, że takie jasne, uczciwe postawienie sprawy byłoby niepopularne politycznie, mogłoby oznaczać nawet samobójstwo polityczne.

Tadeusz Jędrzejczyk, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego
Coraz częściej NFZ odmawia nam zapłaty za leczenie chorego, którego koszt przekraczał trzykrotnie katalogową wycenę procedur. Mimo, że robimy to w ramach limitu wymagana jest na to "zgoda płatnika". Oznacza to, że do większości drogich procedur szpital musi dopłacić, a w obecnej sytuacji nie ma z czego. Pacjenci nie zdają sobie z tego sprawy, jeżeli jednak takich decyzji będzie więcej, to pacjent nie otrzyma droższego leku, ograniczy się droższą diagnostykę itp. Coraz częściej też NFZ zgadza się zapłacić za drogi lek dla chorego tylko np. 45 proc. jego ceny! Moim zdaniem NFZ powinien aktywniej skoncentrować się nie tyle na biurokratycznym utrudnieniu nam życia, a na wspólnym z konsultantami i szpitalami ograniczeniu udzielania niepotrzebnych świadczeń. Tak, "współpłacenie" pacjentów istnieje, choć nie jest zalegalizowane.

Andrzej Denis - mgr farm. Gdańska Okręgowa Izba Aptekarska
Polscy pacjenci dopłacają średnio do leków refundowanych najwięcej w całej Unii Europejskiej. Na listach leków refundowanych można znaleźć przykłady dziesiątków leków, do których pacjenci muszą dopłacać powyżej 50 proc. ceny leku pełnopłatnego, co czyni refundację dla tych leków
niemalże fikcją. Na co dzień spotykam się z sytuacjami, w których pacjenci przestają wykupywać zapisane przez lekarza leki i przestają się leczyć, co pociąga za sobą poważne konsekwencje dla ich zdrowia. Uważam, że
konieczne jest podjęcie działań na rzecz obniżenia poziomu współpłacenia pacjenta za lek refundowany m.in.
poprzez nowelizację Ustawy Refundacyjnej i wprowadzenie zmian dotyczących zasad tworzenia tzw. grup limitowych. Ciągłe obniżanie limitu kwoty, do której dopłaca za lek NFZ, skutkuje zwiększeniem odpłatności dla pacjenta.

Napisz do autora: [email protected]

Zapraszamy do komentowania! Napisz, ile i za co płacisz dodatkowo!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki