- Zaczynamy inne życie i chcemy je przeżyć z naszymi dziećmi - mówi nam Daniel Elend. - Zrobimy wszystko, by do nas wróciły.
Służby socjalne powiatu puckiego opiekę nad piątką dzieci odebrały Elendom pod koniec 2011 r. W styczniu rodzeństwo trafiło do rodziny przysposobionej. Tu zaczął się ich dramat.
Jak ustaliła prokuratura, Anna i Wiesław Cz. znęcali się nad powierzonymi ich opiece dziećmi. Po siedmiu miesiącach pobytu w rodzinie zastępczej zmarł trzyletni wówczas Kacper, dwa miesiące po tej tragedii zginęła pięcioletnia Klaudia. Gdy urzędowych opiekunów dzieci aresztowano, maluchy trafiły do kolejnej rodziny zastępczej. Tym razem w powiecie kartuskim.
Tam są do dziś i powoli odzyskują dawny wigor. - To długofalowy proces - podkreśla Gabriela Konarzewska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. - Jednak możemy być dobrej myśli.
Dzieci, mimo że odseparowane od naturalnej rodziny, nadal są w kontakcie z biologicznymi rodzicami. Olę i Daniela juniora do ich mamy do Odargowa przywiózł raz zastępczy tata. - Według ich relacji jest świetnie - opowiada Daniel Elend, ojciec rodziny. - Czują się tam dobrze, a na pewno o niebo lepiej niż w Pucku.
Olę i jej brata zawieziono też do pobliskiego Żarnowca. To tu pochowano ich rodzeństwo. - Dzieci same muszą się uporać z traumą, którą przeżyły kilka miesięcy temu - podkreśla Grażyna Konarzewska. - Choć śladu po wydarzeniach skutecznie zatrzeć pewnie się nie uda.
Biologiczni rodzice zamierzają teraz aktywnie walczyć o odzyskanie dzieci. - Wiemy, że nie będzie to łatwe, ale postaramy się zrobić co się tylko da - zapewnia nas Daniel Elend.- Pracujemy nad rozwojem, by wszystko zagrało.
Mecenas Piotr Pawłowski, reprezentujący Elendów, przyznaje, że odzyskanie przez nich pieczy nad dziećmi nie będzie łatwym zadaniem. - Pewnie do rozpoczęcia procesu sądowego nie uda się tego zakończyć, ale nie będziemy ustawać w staraniach - komentuje "Dziennikowi Bałtyckiemu" prawnik.
Rodzice korzystają też z pomocy pracowników PCPR. - Między innymi podpowiadają nam co robić i jak skutecznie dbać o rodzinę - mówi Daniel Elend. - To nie sztywne reguły, jak kiedyś, ale skuteczna praca.
Szefowa PCPR w Pucku na razie ostrożnie ocenia ewentualne szanse Elendów. - Proces jest złożony i trzeba spełnić wiele warunków - podkreśla Gabriela Konarzewska. - Trudno jednak dziś mówić o jakiejś radykalnej zmianie. Ojciec niedawno opuścił zakład karny i na nowo układa sobie rzeczywistość. A to musi potrwać.
[email protected]
[email protected]
Rodzina zastępcza odpowie przed sądem
Będzie jeden wspólny akt oskarżenia dla rodziców zastępczych Anny i Wiesława Cz. Akt od kilku miesięcy powstaje w Pucku. Nad jego sporządzeniem pracuje prokurator rejonowy Piotr Styczewski. Jeden proces dla obojga możliwy jest po ostatniej opinii biegłych z zakresu psychiatrii, którzy potwierdzili, że pucczanie byli poczytalni w okresie, gdy zginęły dzieci. I mimo że małżonkowie razem powinni zasiąść na ławie oskarżonych, to nie grozi im równorzędna kara. Wiesław Cz. (udział w pobiciu chłopca ze skutkiem śmiertelnym) może trafić za kratki na okres do 12 lat. Na jego żonie ciążą poważniejsze zarzuty - udział w śmiertelnym pobiciu Kacpra oraz zabójstwa "z zamiarem ewentualnym". Za to może otrzymać karę 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.
Ale nie tylko prokuratura będzie skarżyć małżeństwo Cz. Do tego grona - jako oskarżyciel posiłkowy - chcą także dołączyć Elendowie. Rodzina zamierza również pociągnąć do odpowiedzialności urzędników (lub urzędnika) z PCPR, który mógł dopuścić się zaniedbań. Kiedy mógłby ruszyć proces? Tego nie wiadomo - bo zadecyduje o tym sąd. Zainteresowani szacują, że powinno się to stać jeszcze w tym półroczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?