Czy Basket Kwidzyn przedłuży kryzys Stali Ostrów?

Stal rozpoczęła sezon od dwóch zwycięstw. Później przyjechała do Kwidzyna, gdzie przegrała 78:85. Dla gospodarzy tamtego meczu było to jedyne zwycięstwo za czasów trenera Adama Prabuckiego. Niedługo potem rozpoczął się największy kryzys w historii klubu, od czasu świętowania awansu do ekstraklasy, a było to sześć porażek z rzędu. Dzisiaj role są odwrócone.

Mająca dobry początek "Stalówka" raz po raz przechodzi kryzys. Jak dotąd, jej niechlubnym rekordem jest pięć porażek z rzędu, które przytrafiły się ostrowianom w pierwszej rundzie rozgrywek. W rundę rewanżową wkroczyli z niewiele lepszym bilansem. Ostatnie derby Wielkopolski, rozstrzygnięte 90:79 na korzyść poznańskiego PBG Basketu, była dla ostrowian już trzecią porażką z rzędu.

Co ciekawe, w zespole prowadzonym przez Andrzeja Kowalczyka można doszukać się kilka ciekawych nazwisk: center Patrick Okafor, skrzydłowy Nikola Jovanović, obrońca Carlos Rivera, obrońca Alan Daniels i rozgrywający Krzysztof Szubarga - tych zawodników w swojej kadrze widziałby niejeden klub z Polskiej Ligi Koszykówki. Problem Stali polega jednak na tym, że poza wymienionymi, brakuje jej wartościowych graczy.

Szkoleniowiec Andrzej Kowalczyk praktycznie do minimum ma ograniczoną możliwość przeprowadzania rotacji na parkiecie. Jego zmiennicy to albo mało doświadczeni niedawni juniorzy albo gracze bez formy. Poza pierwszą piątką Kowalczyk zazwyczaj korzysta z dwóch, a co najwyżej trzech rezerwowych. W tym przypadku potwierdza się w pełni stwierdzenie, że pustego to i Salomon nie naleje.

Nieciekawa sytuacja w obozie przeciwnika daje spory "handicap" Andriejowi Urlepowi. Słoweniec może dosłownie przebierać wśród swoich podopiecznych, a ma ich przecież aż 14.
- Liczymy, że szeroka ławka pomoże nam w odniesienie sukcesu. Do Ostrowa nie pojechało dwóch zawodników: niedawno pozyskany Paweł Mróz oraz Dariusz Puncewicz, który wraca do cyklu treningowego po dwóch tygodniach przerwy - mówi Andrzej Chmielewski, rzecznik klubu z Kwidzyna.