Wille na helskim cyplu budowano już pod koniec XIX wieku. Stawiali je Niemcy, których potem, po zakończeniu I wojny światowej, wysiedlono. Zdaniem Mirosława Kuklika, dyrektora Muzeum Ziemi Puckiej i znawcy historii półwyspu, na pewno otrzymywali oni odszkodowania, gdyż Polacy obawiali się protestów ze strony niemieckiej.
W 1921 r., dokładnie 11 listopada, sąd w Pucku zarejestrował spółkę Hel Kąpiele Morskie. Jej kierownikami byli "obywatele ziemscy Przemysław Kleniewski i Aleksander Mazaraki w Warszawie oraz kupiec Stefan Barański w Gdańsku".
- Prawdopodobnie cały teren cypla wkrótce stał się własnością spółki - przypuszcza dyrektor Kuklik, który przekazał nam kopię obwieszczenia o wpisie do rejestru handlowego Kąpieli Morskich.
Spółka postawiła na cyplu słynny przed wojną dom kuracyjny, w którym funkcjonował hotel Polonia. Wypoczywali tu m.in. najbogatsi gdańszczanie. Jeszcze w latach 20. i 30. ubiegłego wieku na nowo sprzedawanych działkach stawiano wille. Dopiero w 1936 r. dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego powołano "rejon umocniony Hel" i w związku z tym przeprowadzano wywłaszczenia willi na helskim cyplu. Wojsko po przejęciu tego terenu część budynków wyburzyło, resztę zagospodarowano na potrzeby oficerów. Dom kuracyjny stał jednak na cyplu do końca wojny.
- Podobno działka, na której on stał, nie została wywłaszczona - mówi Mirosław Kuklik. - Po wojnie w tym miejscu przez pewien czas znajdował się budynek komendy portu. Może w roszczeniach chodzi właśnie o ten teren.
Po wojnie cały cypel został zagrodzony przez wojsko. Rejon umocniony nadal obowiązywał i cały Hel do końca PRL był praktycznie miastem zamkniętym. Teraz siły zbrojne praktycznie zupełnie opuściły cypel, ale dalej tereny te należą do wojska i Lasów Państwowych. Swoje działki mają tu też Wojskowa Agencja Mieszkaniowa i Agencja Mienia Wojskowego.
Wniosek o zwrot wywłaszczonych przedwojennych gruntów wpłynął do starosty puckiego, który jest w tej sprawie przedstawicielem Skarbu Państwa. Kim są wnioskodawcy, nie mogliśmy się dowiedzieć ze względu na ochronę danych osobowych.
- To osoby spoza naszego regionu - ujawnia jedynie Elżbieta Kużel, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w puckim starostwie.
Pełnomocnik osób wysuwających roszczenia do działek na cyplu zjawił się też w helskim magistracie. Gmina co prawda nie jest właścicielem żadnych nieruchomości na końcu mierzei, ale pod koniec ubiegłego roku podjęła uchwałę o utworzeniu tam zespołu przyrodniczo- krajobrazowego. Celem tego dokumentu jest zachowanie unikalności cypla, zwłaszcza przed zabudową. Przepisy, które wchodzą w życie na samym początku stycznia, praktycznie uniemożliwiają zabudowanie "początku Polski". Słowem - w świetle tej uchwały odbudowa przedwojennego domu kuracyjnego jest niemożliwa.
- Pełnomocnik następców prawnych (nie wiadomo, czy to właściciele, czy ludzie, którzy np. nabyli akcje spółki) interesował się naszą uchwałą, zapowiedział skierowanie pisma do naszego urzędu - informuje burmistrz Helu Jarosław Pałkowski.
Uchwała może zostać zaskarżona, jeśli wnioskodawcy uznają, że narusza ona ich interes prawny.
- Procedura jest taka, że zainteresowani najpierw muszą wezwać Radę Miasta do zmiany rzekomo niekorzystnych dla siebie przepisów - tłumaczy Pałkowski. - Radni oczywiście mogą podtrzymać swoje stanowisko i uchwały nie zmieniać. Wówczas dopiero poszkodowani mogą zaskarżyć nasze prawo miejscowe do sądu administracyjnego.
Kiedy podjęto uchwałę o zespole przyrodniczo-krajobrazowym, Wojskowa Agencja Mieszkaniowa zrezygnowała z wystawienia swojej nieruchomości na cyplu pod młotek. Możliwe, że przekaże ją odpłatnie miastu.
Z przetargu nie rezygnuje natomiast Agencja Mienia Wojskowego. A jest prawdopodobne, że to właśnie działka AMW należała przed wojną do spółki Hel Kąpiele Morskie.
- Żadni dawni właściciele tego terenu się do nas nie zgłosili - mówi Małgorzata Golińska, rzecznik prasowy AMW. - Ale jeszcze nie opublikowaliśmy obwieszczenia o sprzedaży.
Małgorzata Golińska przyznaje natomiast, że przed miesiącem zgłosiła się osoba z roszczeniami do działki, którą wówczas licytowano w Helu i którą nabył Krzysztof Szewczyk.
- Nie przedstawiła jednak wiarygodnych dokumentów - twierdzi rzecznik AMW. - Ta sprawa została już sfinalizowana, podpisaliśmy akt notarialny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?