Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcę być prezydentem

Redakcja
Michał Targowski
Michał Targowski Adam Warżawa
Na nasz cotygodniowy zestaw pytań odpowiada Michał Targowski, dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku

1. Co napawa cię dumą, gdy myślisz o Trójmieście?

Trójmiasto to miejsce szczególne - dla wszystkich. I dla tych, którzy kochają historię, dobry wypoczynek, i dla romantyków szukających wyciszenia. Ponadtysiącletni Gdańsk jest miastem z duszą. Nawet miejsca, które cierpliwie czekają na odbudowę lub przebudowę, są urokliwie niepowtarzalne. Tu narodziła się najnowsza historia, która dała początek zmianom w wielu państwach w Europie. Byłem dumny, gdy podczas Światowego Kongresu Ogrodów Zoologicznych - jako nowy członek stowarzyszenia - mówiłem, że pochodzę z Gdańska, miasta, gdzie powstała Solidarność, a sala (ponad 500 osób) wstała i biła brawo...

Sopot to autentyczny kurort, do którego mam tak blisko. Morze, plaża i miasto, które za parę lat będzie łączyć nowoczesność z tradycją. Tam będzie naprawdę ładnie.

Gdynia jest miastem, które odwiedzam dosyć rzadko. Ale gdy miałem dwadzieścia parę lat, tam właśnie studiowałem biologię. Gdynia to piękny bulwar, port i Akwarium Gdyńskie, do którego lubię przyjeżdżać ze swoim wnukiem Patrykiem.

W Trójmieście nie można się nudzić. Czasami myślę, że czas biegnie tu trochę za szybko.

2. Jaką trójmiejską atrakcję polecasz znajomym z Polski?

Nie byłbym sobą, gdybym nie proponował... zwiedzania ogrodu zoologicznego. O tym, że zoo jest atrakcją, świadczy systematyczny wzrost liczby zwiedzających - w tym roku ponad 420 tysiące gości. Oprócz zoo? Na pewno - urok nadmorskich plaż. I tych typowo miejskich (Jelitkowo, Sopot), i dzikich - Stogi, Górki Zachodnie. No i jeszcze gdańskie Stare Miasto trzeba zobaczyć. Zanim to zaliczymy, urlop już się zapewne skończy...
3. Miejsce, z którym masz niezwykłe wspomnienie.

Na pewno miejsce, w którym stoi pomnik Poległych Stoczniowców. Tam w pobliżu mieszkałem. W grudniu 1970 roku byłem uczniem pierwszej klasy I LO. Miałem mieć klasówkę z chemii, kiedy nasiliły się walki na ulicach. Szkołę zamknięto. Chyba nie byłem dostatecznie dorosły, bo czułem ulgę, że ominęła mnie ta klasówka. Ale pamiętam, jak bardzo bałem się milicji, która goliła głowy młodym chłopakom. Stan wojenny i to samo miejsce. Pracowałem już w zoo i miałem zawieźć jakieś dokumenty do urzędu. Pojechałem pod pomnik. Czołgi, wojsko, mnóstwo ludzi. Ktoś włożył kwiaty do lufy czołgu. Atmosfera podniosła i patriotyczna. Dla mnie to było ważne, bo właśnie otrzymałem powołanie do wojska. Jak spod ziemi nadleciały milicyjne helikoptery i skończył się patriotyczny nastrój. Pełen lęku wróciłem do pracy.

4. W której części Trójmiasta chciałbyś mieszkać?

Jest mi dobrze w mojej dzielnicy - w starym Wrzeszczu. W albumie "Był sobie Gdańsk" widnieje zdjęcie naszej kamienicy... z 1895 roku. To robi wrażenie. Nasze piętro, okna, tylko firanki inne. Jak doczekam przebudowy ulicy Wajdeloty, to naprawdę będzie to jedna z piękniejszych dzielnic naszego miasta.

5. Gdybyś był prezydentem Trójmiasta, jaka byłaby twoja pierwsza decyzja?

Myślę, że nie mógłbym pełnić takiej funkcji. "Co kartofel, to decyzja...". Nie sprostałbym wszystkim oczekiwaniom. Ale może próbowałbym ożywić gdańską starówkę? Żeby tętniła życiem do późnych godzin nocnych. Jak w Krakowie lub Wrocławiu. Wiśta wio - łatwo powiedzieć...

6. Jeśli jadasz obiady na mieście, to gdzie smakuje ci najbardziej?

Nie jestem bywalcem restauracji. Gdy trzeba coś szybko zjeść, bo oboje z małżonką pracujemy, to mamy taki mały bar Smakosz - w mojej dzielnicy. Lubimy też bywać w Balsam Cafe. To przy Piwnej. Naprawdę warto.
7. Osoba, która kojarzy Ci się z Trójmiastem.

Nie będę odkrywczy. Pan prezydent Lech Wałęsa.

8. Gdyby Gdańsk, Gdynia i Sopot były zwierzętami, to jakimi?

Zgodnie z ich herbami. Gdańsk to lwy. Na razie w zoo ich nie ma, ale gdy przyjadą w 2010 roku, będzie to prawdziwa wizytówka miasta, w którym te zwierzęta mają tak bogatą i ugruntowaną tradycję historyczną. Sopot - bogaty w ptactwo wodne. Łabędzie, mewy, kaczki. Czasem jakaś bernikla się przydarzy, ale to przeważnie uciekinier z naszego zoo. A Gdynia? Ryby! Tak pięknie eksponowane w Akwarium Gdyńskim.

9. Co powinno być symbolem Trójmiasta?

Żadnych granic. Może wreszcie wspólny bilet? Komunikacyjny, turystyczny. Trochę to trudne, ale doczekamy. Każde z tych trzech miast jest charakterystyczne i symboliczne samo w sobie.

10. Gdańsk, Sopot czy Gdynia… i dlaczego?

Dla mnie na pewno Gdańsk jest moim miastem. Tu mieszkam, tu mam rodzinę i wszystkich bliskich. Tu pracuję - od lat w jednym i tym samym miejscu. Tu też odpoczywam. Kiedy jestem na spacerze nad morzem, potrafię wysłać fotkę moim kolegom z Warszawy, Łodzi czy Płocka z podpisem: "A ja jestem na wakacjach". Bo wystarczy spędzić parę godzin w takiej scenerii, aby się poddać takim samym odczuciom jak na wakacjach prawdziwych. Tego nie ma w żadnym innym mieście i świadczy o wyjątkowości naszego Trójmiasta. Gdyby jeszcze tu były nasze Tatry...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki