Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogień zabrał im wszystko

Anna Sztym
0gień strawił dwa mieszkania, konstrukcję dachu oraz stropy
0gień strawił dwa mieszkania, konstrukcję dachu oraz stropy Piotr Szymański
Dziesięć rodzin zostało bez dachu nad głową po pożarze, do którego doszło we wtorek w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Reja w Sztumie.

Ogień wybuchł ok. godziny pierwszej w nocy i strawił doszczętnie dwa mieszkania, konstrukcję dachu oraz stropy, które grożą teraz zawaleniem. Resztę zniszczyła woda. Inspektorzy nadzoru budowlanego wyłączyli budynek z użytkowania, a to oznacza, że 10 rodzin spędzi kilka następnych miesięcy w mieszkaniach zastępczych.

To drugi w ciągu doby pożar w tym budynku. Do pierwszego, niewielkiego, doszło w poniedziałek po południu. W jednym z mieszkań, które spłonęły, 14-latek z kolegą produkował "domowym sposobem" petardy na nadchodzącą noc sylwestrową.

- Podczas tej niebezpiecznej zabawy prawdopodobnie odprysk saletry spowodował niewielki pożar i zadymienie w mieszkaniu - wyjaśnia mł. bryg. Jacek Serocki. - Zanim przyjechała straż, pożar został ugaszony. Sprawdziliśmy jednak wszystkie pomieszczenia i pouczyliśmy, iż w razie potrzeby natychmiast mają nas wezwać. Nie wiązałbym jednak tego wydarzenia z nocnym pożarem. Przyczynę powstania ognia wyjaśni ekspertyza policyjnych techników.

Mieszkańców bloku przesłuchała już policja.
- Sami jesteśmy ciekawi, jaka była przyczyna wybuchu ognia - zastanawia się Zofia Gorczyca, mieszkanka bloku. - Dziwnym zbiegiem okoliczności dwa pożary w jednym domu w tak krótkim odstępie czasu?!

Sylwester Marchlewski, komendant powiatowy policji w Sztumie, apeluje o spokój i wyciszenie emocji.

- O przyczynach pożaru będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy otrzymamy raport z laboratorium kryminalistyki w Gdańsku - wyjaśnia komendant. - Z pogorzeliska pobrany został materiał do badań. Zabezpieczono wszystkie ślady, mogące przybliżyć przyczynę pożaru.
W nocnym pożarze wiele rodzin straciło dorobek całego życia. Wśród poszkodowanych jest także rodzina Poli Wesołowskiej, 4-latki walczącej z nowotworem.

- Nie możemy stać z założonymi rękami - stwierdził Andrzej Parafiniuk, przedsiębiorca. - Trzeba znaleźć sposób na rozwiązanie tego problemu. Dysponuję mieszkaniem w dawnym ośrodku wczasowym w Białej Górze i chciałbym zaproponować je rodzinie państwa Wesołowskich.
Przyjaciele rodziny natychmiast ruszyli z pomocą także dla innych poszkodowanych. - Potrzebna jest odzież dziecięca, kosmetyki, środki czystości oraz podręczniki szkolne - wylicza starosta sztumski Piotr Stec.

Ksiądz Tomasz Baliński, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Sztumie, oddał do dyspozycji pogorzelców jeden z pokoi na plebanii. Do rodzin trafią też rzeczy zgromadzone w magazynie Caritas. - Możemy oddać do państwa dyspozycji lokal w dawnym internacie przy ulicy Reja - poinformował zebranych w starostwie pogorzelców Leszek Zieliński z Urzędu Miasta w Sztumie. - Dysponujemy także pięcioma lokalami w budynku przy ulicy Mickiewicza. Ich standard nie jest wysoki, ale doraźnie zabezpieczy państwa potrzeby.

Lokale zastępcze zaproponowało także starostwo powiatowe. W internacie Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Barlewiczkach wygospodarowano całe piętro z węzłem sanitarnym. W sumie to 15 pokoi.

Pogorzelcy jeszcze dziś otrzymają zasiłki z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sztumie. Przy gminie utworzone zostanie subkonto, na które będzie można wpłacać pieniądze na rzecz pogorzelców. Wszelkich informacji o sposobie udzielania pomocy poszkodowanym udziela MGOPS w Sztumie, tel. 055 640 63 01.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki