- To wyglądało strasznie. Wszędzie było dużo czarnego dymu. Miałam wrażenie, że pali się co najmniej na dwóch piętrach - opowiada pani Ewelina, jedna z mieszkanek falowca. - Sama mieszkam w klatce obok, bałam się, że ogień będzie się rozprzestrzeniał.
Strażacy walczyli z ogniem przez godzinę. Kawalerka, w której wybuchł pożar, spłonęła doszczętnie. Na szczęście nie ucierpiały sąsiednie mieszkania.
- Musieliśmy odciąć dopływ gazu w cały pionie budynku. Pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły się odkształcać rury gazowe, co groziło wybuchem - mówi Tomasz Czyż, naczelnik wydziału operacyjno-szkoleniowego KMSP w Gdańsku.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
To nie jedyny pożar, jaki wybuchł w ostatnich dniach w Gdańsku.
27 grudnia na ul. Głuchej 21 na Oruni ogień zaskoczył mieszkańców o godz. 3 w nocy.
To mieszkanie także spłonęło całkowicie, ale ofiar nie było. Właściciel wyliczył swoje straty na 150 000 zł. Przyczyny pożaru bada policja. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ogień pojawił się przez pozostawione niedopałki papierosów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?