Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wystawa prac najsłynniejszego polskiego malarza marynisty Mariana Mokwy

Marek Adamkowicz
Marian Mokwa (1889-1987)  wiele podróżował, ale przez większość życia był związany z Pomorzem
Marian Mokwa (1889-1987) wiele podróżował, ale przez większość życia był związany z Pomorzem Archiwum
Każdy artysta marzy o sukcesie. Dla tych, którzy go odniosą, nierzadko staje się on przekleństwem, a przynajmniej źródłem nieprzyjemności. Doświadczył tego Marian Mokwa, najwybitniejszy polski malarz marynistyczny, któremu w życiu nie brakowało przygód, powodzenia, także pieniędzy. Im większa jednak otaczała go sława, tym częściej spotykał się z zazdrością.

Wydaje się, że pamięć o Marianie Mokwie nieco przygasła po jego śmierci w 1987 r. Próbę przywrócenia tej postaci do zbiorowej pamięci podjął na szczęście historyk sztuki dr Romuald Bławat. Jego dziełem jest biografia artysty zatytułowana "Stolem z morza i Kaszub".

- W tym tytule zawierają się dwa najważniejsze motywy obecne w życiu i twórczości Mokwy - wyjaśnia Romuald Bławat. - Z jednej strony jest przypomnienie marynistycznych fascynacji, z drugiej przywołanie postaci Stolema, który w kaszubskich legendach oznacza siłacza - olbrzyma. A taki przecież był Mokwa. Wyrastał ponad przeciętność, ponad otoczenie.

Można powiedzieć, że wszystko do czego doszedł, zawdzięczał talentowi, pracowitości, a także szczęściu. Urodził się w Malarach pod Kościerzyną, gdzie jego rodzice prowadzili spore gospodarstwo. Trzeba jednak przyznać, że Mokwa miał dość niezwykłych przodków. Jego pradziadkiem był Fryderyk Kuczkowski, który jako oficer pruskiej artylerii przeszedł do służby w armii tureckiej. W 1890 r. został on otruty na przyjęciu w Berlinie. Okoliczności zbrodni nie udało się wyjaśnić.

- Pamięć o Fryderyku Kuczkowskim była w rodzinie na tyle silna, że Mokwa wyruszył jego śladem - opowiada Romuald Bławat. - Na Bałkanach i Bliskim Wschodzie spędził kilka lat, docierając nawet na dwór sułtana - dodaje.

W okresie międzywojennym Mokwa zaznaczył się w życiu artystycznym Pomorza. Działał w Towarzystwie Przyjaciół Nauki i Sztuki, utworzonym przez Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, natomiast w Gdyni stworzył Galerię Morską. W mieście tym wydawał też pismo artystyczne "Fale".

Dobre czasy przerwała wojna. Niemcy zniszczyli wówczas część prac artysty, zaś jego brat został zamordowany w Lesie Szpęgawskim. - Po wojnie Mokwa na powrót zaczął być ceniony - przyznaje dr Romuald Bławat. - Dużym wzięciem cieszyły się zwłaszcza prace dokumentujące etos pracy na morzu.

Szacuje się, że w ciągu życia wykonał 7-8 tysięcy prac. Niektórzy mówią nawet, że było ich 9 tysięcy.

Na początku br. Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki postanowiło przypomnieć dorobek Mariana Mokwy, organizując wystawę prac, które znajdują się w zbiorach syna artysty - Edwina. To 40 dzieł pochodzących niemal ze wszystkich okresów twórczości. Obok reminiscencji z pobytu na Bliskim Wschodzie, są obrazy przedstawiające okropności pierwszej wojny światowej, ostrzał Westerplatte w 1939 r. oraz pejzaże i motywy morskie. Ponadto, można podziwiać mało znane portrety rodzinne.

Wystawę można oglądać w siedzibie GTPS w Gdańsku (ul. Chlebnicka 2), do 1 lutego w godz. 10-18. Wstęp wolny!

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki