Podczas Pierwszego Dwubiegunowego Międzynarodowego Spotkania Performerów w Sopocie "Pigs and Rabbits" doszło do incydentu, który wzbudził kontrowersje. Poniżej publikujemy list "oburzonego widza", jaki otrzymaliśmy w tej sprawie oraz wyjaśnienia Artura Grabowskiego.
List widza:
"Szanowna Redakcjo, do niecodziennej sytuacji doszło w ostatnią sobotę o godzinie 20 w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie.
Performance został przerwany innym performance'em, w ramach protestu i solidarności z okradzioną artystką, której akcja została skopiowana i zaprezentowana na pokazie pod cudzym nazwiskiem.
Zażenowany artysta przerwał występ i wybiegł ze sceny. Okradziona autorka z przyklejoną do czoła żywą pijawką wyrażała swój sprzeciw wobec kradzieży własności intelektualnej w środowisku artystycznym.
Zaskoczony kurator Arti Grabowski starał się siłą zepchnąć Artystkę ze sceny, po nieudanej próbie, zirytowany, rzucił krzesłem w siedzącą na widowni kobietę... Powstrzymany przez widza, uspokoił się.
Jako widzowie spektaklu, jesteśmy oburzeni zachowaniem Pana Grabowskiego! Nic nie usprawiedliwia przemocy wobec kobiet! Dziwi fakt, że ktoś taki nadal funkcjonuje w artystycznym świecie Trójmiasta.
Proszę zainteresować się całą sytuacją.
Proszę o anonimowość.
Oburzony widz"
Odpowiedź Artura Grabowskiego:
"Sytuacja jest bardzo złożona, ale wpisana w konwencje sztuki performance, sztuki nieprzewidywalnej, będącej często prowokacją, o niezamierzonym scenariuszu i konsekwencjach. Performer, przerywając performance innego artysty, powinien się liczyć z reakcją innego performera czy widza.
Event PIGS and RABBITS, organizowany w Państwowej Galerii Sztuki, dedykowany był właśnie tej dyscyplinie. Zawsze przy organizacji tego typu wydarzenia spodziewamy się, że program może zostać przerwany interwencją, manifestacją i przybrać inny obrót.
Zacznę od "protestu", rzekomo skopiowanej, artystki, która nie została zaproszona do udziału w festiwalu i pojawiła się bez zapowiedzi i wcześniejszego ustalenia. Przerwała ona występ innemu artyście, któremu zarzuca plagiat, a który - warte jest tego dodanie - był jej wieloletnim partnerem życiowym.
Artysta, któremu przerwano performance, dał mi jasny sygnał, aby zatrzymać idącą w jego kierunku, z nieznanym nam zamiarem, artystkę. Postanowiłem kontynuować tę intrygującą sytuację. Złapałem artystkę i podniosłem ją do góry, trzymając w powietrzu przez kilka dobrych minut na środku "sceny", patrząc jej jednocześnie w oczy. Miało to dać czas artyście na bezpieczną ucieczkę, jak również postawić widzów w sytuacji niepewności, czy zdarzenie jest ukartowane, czy nie.
Po chwili próbowałem wyjaśnić widzom, że sztuka jest częścią życia i wpisane są w nią wszystkie nieprzewidywalne zdarzenia. Podczas mojej wypowiedzi zostałem obrażony niecenzuralnym słowem przez jednego z widzów.
Istotnie, rzuciłem krzesłem, ale jedynie w celu wystraszenia i w sposób kontrolowany. Dodam, że bardzo często to czynię podczas swoich performance'ów (vide performance "ACDC"), biegając jednocześnie z wielkimi rzeźniczymi nożami przytwierdzonymi do głowy.
'Można wykorzystywać osobiste sprawy w sztuce, ale nie powinno się wykorzystywać sztuki do załatwiania osobistych spraw'.
Z wyrazami szacunku
Artur Grabowski"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?