Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Phanomen na dziedzińcu. Zagadkowa fotografia z 1945 roku i widoczny na niej samochód

Marek Ponikowski
Zagadkowe zdjęcie ze zbiorów profesora Świsulskiego. Kiedy je wykonano?
Zagadkowe zdjęcie ze zbiorów profesora Świsulskiego. Kiedy je wykonano? Archiwum
Od profesora Dariusza Świsulskiego z Wydziału Elektrycznego Politechniki Gdańskiej dostałem niedawno e-mail ze zdjęciem w załączniku. "Kilka lat temu zakupiłem niewielką fotografię wykonaną przed gmachem głównym Politechniki Gdańskiej Krzyż nad głównym wejściem wskazuje, że w budynku tym mieścił się szpital. Niestety, sprzedający fotografię nie był w stanie podać dokładniejszych informacji na temat jej źródła i osób, które się na niej znajdują. () Mundur stojącego na zdjęciu obok pielęgniarki żołnierza wskazuje, że to Unteroffizier Wehrmachtu, odpowiednik plutonowego. Stojący za nimi ambulans to prawdopodobnie Phänomen Typ Granit 25H" - napisał pan profesor.

Patrząc na zdjęcie, podekscytowałem się pewnie nie mniej niż pan profesor w chwili, gdy je kupował. Fotografia z okresu, gdy w budynkach Technische Hochschule w Langfuhr działał wojskowy szpital, to przecież biały kruk! Kto z mieszkańców Danzig i broniących miasta żołnierzy myślał wówczas o robieniu zdjęć? Jeśli jednak ktoś wziął do ręki aparat i nacisnął spust migawki - czy można było potem te zdjęcia wywołać i skopiować, pod bombami sypiącymi się z samolotów i gradem pocisków artyleryjskich? Jakie były szanse, by fotografie przetrwały zagładę miasta?

***
Na zdjęciu przysłanym przez profesora Świsulskiego nic nie zapowiada tragedii, która pod koniec marca 1945 roku czekała szpital w gmachach Technische Hochschule. Żołnierz i sanitariuszka uśmiechają się do obiektywu, drugi żołnierz, ledwie widoczny na tle ozdobnych drzew, sięga do kieszeni, pewnie po paczkę papierosów, kilku innych stoi spokojnie w cieniu na prawym skraju kadru, nikt się nie krząta przy ambulansie i ciężarówce zaparkowanych przed głównym wejściem. Z fotografii wręcz tchnie spokojem. Jeszcze dziwniejsze jest co innego. Jak czytamy w oficjalnej historii Politechniki Gdańskiej, szpital wojskowy z 3 tys. łóżek zorganizowano "w kilka dni po odprawieniu transportu", którym na statku Deutschland wysłano do Kilonii ostatnią grupę pracowników uczelni wraz z rodzinami, a także 500 skrzyń zawierających "najcenniejszą aparaturę, książki i akta rektoratu".

Statek wypłynął z Gdańska 27 stycznia 1945 roku, a więc szpital powstawał na przełomie stycznia i lutego. Czerwony krzyż nad wejściem do gmachu oraz tablica informacyjna nad głowami żołnierza i sanitariuszki, a także obecność ambulansu każą przypuszczać, że już działał w momencie wykonania zdjęcia. I tu natykamy się na największy znak zapytania. Relacje gdańszczan z tego okresu mówią o obfitych opadach śniegu i tęgich mrozach. Na zdjęciu śniegu jednak nie widać, a strój sanitariuszki można określić jako co najwyżej wczesnojesienny. Żołnierz również ma na sobie letni mundur. Cień ambulansu jest krótki, a więc przysłonięte chmurami słońce stało w chwili wykonania fotografii znacznie wyżej niż to bywa na przełomie stycznia i lutego!

A może po prostu zdjęcie zrobiono w innym czasie, przed jakimś budynkiem podobnym do Technische Hochschule? To wykluczone: każdy szczegół zgodny jest z dzisiejszym wyglądem frontonu gmachu głównego politechniki. Wątpliwe też, by działał w tym miejscu inny, wcześniejszy szpital wojskowy, bo zajęcia akademickie trwały - choć w malejącej obsadzie - do stycznia 1945 roku. Przyznam się, że nie potrafię znaleźć żadnego sensownego wyjaśnienia tych zagadek.

***
Jedynym szczegółem niebudzącym wątpliwości jest wojskowy ambulans, trafnie rozpoznany przez profesora Świsulskiego jako Phänomen Granit 25 H. Dzieje firmy, która produkowała te samochody, sięgają 1888 roku, w którym niejaki pan Karl Gustav Hiller założył w mieście Zittau, niemal dokładnie tam, gdzie dziś zbiegają się granice Niemiec, Polski i Czech, fabryczkę opatentowanych przez siebie maszyn do wyrobu… pomponów. Niedługo potem zajął się montażem rowerów sprowadzanych z Anglii, które sprzedawano pod marką Phänomen-Rover, a w 1900 roku rozszerzył ofertę swojej firmy o motocykle.

Pięć lat później fabrykę w Zittau (serbołużycka nazwa - Žitawa) opuściły pierwsze egzemplarze trójkołowego wehikułu, zwanego Phänomobilem. Miał dwu-, a potem czterocylindrowy silnik umieszczony nad przednim kołem, które było jednocześnie kierowane i napędzane za pomocą łańcucha. Za miejscem kierowcy znajdowała się kanapka dla dwójki pasażerów (w niektórych wersjach obudowana nadwoziem) albo skrzynia ładunkowa. Dzięki solidnej konstrukcji i niskiej cenie dziwaczny Phänomobil utrzymał się w produkcji aż do 1927 roku. Mniej więcej w tym czasie w Aktiengesellschaft Phänomen-Werke Gustav Hiller rozpoczęto wytwarzanie dla niemieckiej poczty lekkich ciężarówek i furgonów o nośności 0,75-1 tony, z tym samym co w Phänomobilu 1,5-litrowym, czterocylindrowym silnikiem chłodzonym powietrzem. Powietrzne chłodzenie stało się znakiem rozpoznawczym wszystkich samochodów marki Phänomen. Stosowano je w większych ciężarówkach Granit typ 25 i typ 30., a potem także w pojazdach dla wojska, m.in. w różnych wariantach sanitarnych ambulansów i pojazdów rozpoznawczych Kübelwagen.

***
Po II wojnie światowej znacjonalizowano Phänomen-Werke Gustav Hiller A.G. Zittau, a raczej to, co z firmy pozostało po wywiezieniu do ZSRR całego wyposażenia. Produkcja przedwojennych modeli Phänomen Granit została wznowiona w 1950 roku. Potem pojawiły się nowe, m.in. z silnikami wysokoprężnymi - chłodzonymi oczywiście powietrzem. Kilka lat później nazwa fabryki uległa zmianie na VEB Robur Werke Zittau, bo spadkobiercy Karla Gustava Hillera nie życzyli sobie, by z NRD-owskim przedsiębiorstwem kojarzono nazwisko ich przodka. Ciężarówki i lekkie autobusy marki Robur pamiętamy z naszych szos i ulic. Miały dobrą opinię, ale zakłady Robur z Zittau, jak cała wschodnioniemiecka motoryzacja, nie przetrwały zjednoczenia Niemiec.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki