Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konie i pisklęta zginęły w ogniu

Rafał Korbut
Trzy uduszone konie i 20 tysięcy spalonych kurzych piskląt - to bilans dwóch pożarów, jakie wybuchły w miniony weekend w Redzie oraz w Dobrzewinie.

Pierwszy z pożarów wybuchł w nocy z piątku na sobotę w stajni przy ul. Rzecznej w Redzie. Przebywało tam wówczas 36 zwierząt.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godz. 20, w gaszeniu ognia uczestniczyło 10 jednostek straży pożarnej, zarówno zawodowych, jak i ochotniczych - wyjaśnia asp. Bogusław Browarczyk z Komendy Powiatowej PSP w Wejherowie. - Pożar gasiło w sumie 29 strażaków. Udało im się większość zwierząt wyprowadzić, niestety nie wszystkie. Trzy konie udusiły się gazami pożarowymi.

Ale nie tylko strażacy pojawili się na miejscu zdarzenia. Na ratunek pospieszyli też okoliczni sąsiedzi. - Niemal natychmiast pojawiło się wiele osób, by nam pomóc - opowiada Anna Lesner, współwłaścicielka stajni. - Jestem im za to bardzo wdzięczna.

Ogień strawił część stajni i znajdujące się wewnątrz siano. Spłonął i zawalił się dach budynku. Właściciele wstępnie ocenili poniesione straty na ponad 220 tys. zł.

- Najpierw paliło się poszycie dachu, później zajęły się belki konstrukcyjne, a w końcu cały dach po prostu runął - mówi asp. Bogusław Browarczyk. - Na szczęście strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia na przylegający do stajni budynek mieszkalny.

Akcja ratunkowa trwała ponad 5 godzin. Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Sprawa trafiła do Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.

- Prowadzimy dochodzenie mające na celu ustalenie przyczyn tego zdarzenia - mówi Anetta Potrykus, rzecznik prasowy wejherowskiej policji.

Kolejny pożar, w którym zginęły zwierzęta, wybuchł w Dobrzewinie (gm. Szemud). Ogień pojawił się na naczepie samochodu ciężarowego, jadącego drogą z Chwaszczyna do Bojana. Auto przewoziło skrzynię ładunkową, w której znajdowało się 20 tys. kurzych piskląt. Wszystkie ptaki zginęły w płomieniach.

- Do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 11.20 - relacjonuje asp. Bogusław Browarczyk. - Na miejsce ruszyło pięć jednostek straży, nie tylko z naszego powiatu, ale również z Gdyni. Akcja ratownicza trwała ponad 2 godziny.

Przez ten czas droga była zamknięta dla ruchu samochodowego. Straty wstępnie oszacowano na 50 tys. zł. Prawdopodobną przyczyną wybuchu ognia była awaria instalacji ogrzewania w samochodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki