18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze Boże Narodzenie w Sea Towers

Beata Jajkowska
Nowoczesny budynek Sea Towers
Nowoczesny budynek Sea Towers Tomasz Bołt
Na początek trochę liczb, bo robią wrażenie. Większa wieża gdyńskich Sea Towers - najwyższego obecnie budynku mieszkalnego w Polsce - ma 38 kondygnacji i z masztem mierzy 141,6 m. Niższa, zespolona z nią łącznikiem, posiada o 10 pięter mniej.

W budynku jest 264 mieszkań. 14 luksusowych penthouse'ów na najwyższych kondygnacjach (od 140 do 290 m kw.) posiada przeszklone ściany, by właściciele nie stracili nic z widoku na Zatokę Gdańską i podczas ładnej pogody mogli obserwować, jak układa się życie mieszkańcom Helu. Budynek jest tak pokaźnych rozmiarów, że lokatorzy z wyższych pięter spoglądają na Kamienną Górę, która jest od apartamentowca o połowę niższa.

Nabywcy mieszkań w Sea Towers mogą już dzisiaj "na swoim" spożyć wigilijną wieczerzę. Wczoraj firma Invest Komfort, która buduje obiekt, przekazała klucze do lokali wykupionych najwcześniej. Do końca grudnia odbierze je około 150 osób, czyli ponad połowa. Kolejni - ci z najwyższych pięter wyższej wieży - otrzymają je najpóźniej do końca lutego 2009 r., kiedy to oficjalnie zakończy się budowa.

Linda, Niemczycki, Solorz, Kulczyk?

Plotkarska giełda huczy od plotek, kto kupił najdroższe penthouse'y. Wymieniane są nazwiska Bogusława Lindy, Zbigniewa Niemczyckiego, Jana Kulczyka, Zygmunta Solorza, Dariusza Michalczewskiego i kilku innych osób z czołówek gazet.

- Utnę te plotki - śmieje się Piotr Tarkowski, pełnomocnik zarządu Invest Komfortu. - Nie ma na liście lokatorów osób o znanych nazwiskach. Nawet jeśli pojawi się tu twarz ze szklanego ekranu, to z pewnością nie kupowała mieszkania na siebie. 75 procent nabywców to mieszkańcy Trójmiasta i okolic. Zwykli ludzie. Kilka osób wywodzi się z kręgów Polonii, powracającej do kraju ze Szwecji, Niemiec, czy USA.

Ewelina Milewska jest z zawodu nauczycielką, jej mąż biznesmenem. Przed laty mieszkała przy ul. Derdowskiego, sąsiadującej z ul. Hryniewickiego, gdzie dziś piętrzą się Sea Towers. Na nabrzeże, przy którym stoją, chodziła na spacery. Potem losy rzuciły ją na peryferie Trójmiasta, ale Gdynia zawsze była miastem jej marzeń. Dlatego, gdy tylko dowiedziała się, że w tym miejscu powstanie budynek, z którego będzie mogła patrzeć na morze i Hel, nie zastanawiała się ani chwili. Z mężem kupili prawie 90-metrowy apartament. Trzy lata temu płacili 11 tys. zł za metr kwadratowy.

Pierwszy zakup - luneta

- Wprowadzimy się dopiero latem, a pierwszą naszą inwestycją będzie... luneta - śmieje się pani Ewelina. - Już wiem, że widok z naszego 16 piętra jest wspaniały. Dlaczego Sea Towers? Bo chcemy we dwoje poużywać życia, pomieszkać w luksusie. Nawet kuchnię zamierzamy ograniczyć do minimum i korzystać z usług restauracji w budynku. Zawsze byliśmy zabiegani, na nic nie mieliśmy czasu, teraz dzieci usamodzielniły się, a my wkraczamy w drugą młodość.
Piotr Zaleski, właściciel kantoru wymiany walut, był jednym z pierwszych nabywców. Kupił mieszkanie ponad trzy lata temu, płacąc po około 5 tys. zł za m kw. i raczej... nie zamierza w nim mieszkać. Choć nie wyklucza, że będzie z niego w inny sposób korzystał.

- To niewielkie mieszkanko, około 50 m kw. na siódmym piętrze z widokiem na morze - mówi. - Traktuję je jako lokatę kapitału, bo jego wartość od czasu zakupu już sporo wzrosła i sądzę, że tak będzie dalej. Sea Towers to dziś najbardziej prestiżowa inwestycja na Wybrzeżu. Skusiła mnie też jakość oddawanych apartamentów. A poza tym dziś na rynku mieszkaniowym najważniejsze są trzy rzeczy: lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja.

25 tys. za metr

290-metrowy penthouse niemal na szczycie wyższej wieży przypomina lądowisko dla helikopterów. Jego właściciel woli pozostać anonimowy. Duże pieniądze nie lubią rozgłosu. A on za metr kwadratowy zapłacił aż 25 tys. zł, co daje nieco ponad 7 milionów złotych! Na jego życzenie zbudowany został w tzw. systemie "open space", czyli bez ścian działowych, no może oprócz toalety... Za to widok ma na wszystkie cztery strony świata.

- To były na początku dwa penthouse'y - mówi Piotr Tarkowski. - Jednak każdy wydawał się klientowi zbyt mały, kupił więc oba i kazał połączyć. Pozostawił tylko dwoje drzwi wejściowych z klatki schodowej.

Co w zamian za takie pieniądze otrzymają mieszkańcy Sea Towers? W ładne dni zapierający dech w piersiach widok, od maja centrum rekreacyjne (1500 m kw.) na 4 i 5 kondygnacji z dwoma basenami, siłownią, jacuzzi, siedem cichych i szybkich wind - cztery w jednej, trzy w drugiej wieży, 400 miejsc postojowych w halach garażowych. No i bezpieczeństwo. Cały obiekt objęty będzie monitoringiem, a zintegrowane systemy alarmowe odpowiednio wcześnie będą ostrzegały o ewentualnym zagrożeniu.

Przez 24 godziny na dobę do dyspozycji jest recepcja, serwis techniczny i sprzątający oraz pralnia. Dzieci można zostawić pod opieką wykwalifikowanych opiekunów, zamówić telefoniczne budzenie, a w czasie nieobecności poprosić o pielęgnację domowej zieleni. Pięć dolnych kondygnacji zajmą biura i lokale usługowe, a wśród nich restauracja dostępna dla osób z zewnątrz, ale głównie świadcząca usługi cateringowe dla mieszkańców obu wież.
Sea Towers od początku budziły wiele emocji, nie tylko z powodu wysokich cen mieszkań. Inwestycja podzieliła gdynian na zwolenników drapacza chmur w mieście o modernistycznej, niskiej zabudowie i przeciwników tej opcji. Jeszcze inni uważają, że zamiast mieszkań powinien w tym miejscu powstać ekskluzywny hotel, by korzyści z tego miało miasto.

A są i tacy, którzy pytają, kto i jak rozładuje korki na skrzyżowaniu ulic 10 Lutego i Świętojańskiej, gdzie już teraz w godzinach szczytu, trzeba czekać na kilka zmian świateł. Sprzeczne uczucia budzi też taras, który najpierw miał być dostępny dla mieszkańców i turystów, a potem już tylko dla mieszkańców.

- Gdy właściciele apartamentów się wprowadzą, powołają wspólnotę, która podejmie decyzję, co robić z tarasem - rozwiewa wątpliwości Piotr Tarkowski. - Może udostępnią go dla osób z zewnątrz w określone dni, może będą pobierać za to opłaty, by zmniejszyć sobie koszty. Oni są właścicielami i to ich wolna wola.

Nie zawali się

Kolejną sporną sprawą był fakt, że w miejscu, gdzie stoją Sea Towers, jeszcze 80 lat temu szumiało morze, a całe nabrzeże usypane zostało sztucznie. Obiekt stoi też tylko 12 metrów od brzegu. Dlatego inwestycja poprzedzona była kilkuletnim okresem kosztownych badań.

- Choć budynek waży niemal 130 tys. ton, na pewno się nie zawali - zapewniał podczas wmurowania kamienia węgielnego Wojciech Koziorowski, wiceprezes Invest Komfortu. - Na fundamenty składa się 40 tys. m sześc. betonu i 4,5 tys. ton stali. Bezpośrednio pod wieżami oraz od strony nabrzeża wybudowaliśmy żelbetowe ściany szczelinowe o szerokości 1 metra i głębokości do 14 metrów. Grubość samej płyty fundamentowej sięga 2,4 metra. W ramach przygotowań zostały wykonane największe od czasu budowy elektrowni w Żarnowcu badania geologiczne - odwierty i badania próbek gruntu do głębokości 62 metrów. Metoda posadowienia budynku została opracowana przy udziale naukowców z Politechniki Gdańskiej.
Dwie gdyńskie wieże zaprojektowała pracownia architektoniczna Andrzeja Kapuścika z Wiednia, autora m.in. domu handlowego w centrum stolicy Austrii (pracownia przystąpiła do ogłoszonego w październiku 2002 r. konkursu). Pierwotny projekt jednak wyglądał nieco inaczej - obie wieże były podobnej wysokości.

Sea Towers będą najwyższym budynkiem mieszkalnym w Polsce przez co najmniej rok. W pierwszym kwartale 2010 r. w centrum Warszawy ma stanąć 192-metrowy, 54-piętrowy budynek Złota 44, zaprojektowany przez światowej sławy architekta polskiego pochodzenia Daniela Libeskinda.

Warszawski apartamentowiec ma szansę znaleźć się na 60 miejscu na liście stu najwyższych budynków mieszkalnych na świecie, na której prym wiedzie Q1 w Australii (322,5 m wysokości i 80 kondygnacji). Natomiast najwyższym drapaczem chmur na naszym globie jest Financial Center w Tajpej, stolicy Tajwanu. Ma 509 m wysokości, 109 pięter i windy poruszające się z prędkością 60 km na godzinę.

Gdynia "przeskoczyła" już Tajpej w miejscu na planszy gry Monopoly. Czy ma szansę i w tej dziedzinie - czas pokaże. Na razie, jeśli ktoś ma ochotę, mieszkanie w Sea Towers może nadal kupić.

- Do sprzedaży pozostały 84 apartamenty oraz pięć z 14 penthouse'ów - mówi Piotr Tarkowski. - Czekają na nabywców np. 170-metrowy penthouse na 29 kondygnacji i 200-metrowy piętro niżej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki