Zanim jednak akt oskarżenia trafił do sądu, Jerzy Sz. Przyznał się do winy I złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Ze wspomnianych 6 tys. zł 3 tys. zł odszkodowania chce wpłacić na rzecz poszkodowanej 12-latki. Taką samą kwotę lekarz deklaruje jako wpłatę na konto jednej z organizacji.
- Taki wniosek złożyła obrona podejrzanego - relacjonuje Ryszard Krzemianowski z Prokuratury Rejonowej w Bytowie. Matka dziewczynki przystała na takie rozwiązanie, śledczy również. Ostateczną decyzję podejmie sąd - dodaje prokurator.
Do zdarzenia doszło latem ubiegłego roku. Na izbę przyjęć bytowskiego szpitala zgłosiła się mieszkanka gminy Parchowo, której dziecko ukąsiła żmija zygzakowata. Lekarz nie podał dziewczynce surowicy, bo w jego opinii opisany przez kobietę gad nie był żmiją. Dziewczynkę odesłał do oddalonego o 60 km szpitala w Słupsku, gdzie lekarze natychmiast podali jej surowicę. 12-latka podczas drogi prywatnym samochodem w upale mdlała i wymiotowała, dlatego jej matka domagała się ukarania Jerzego Sz.
Lekarz wciąż pracuje w bytowskim szpitalu, którego dyrekcja dowiedziała się o całym zdarzeniu z doniesień prasowych.
- Oficjalnie nikt nas nie poinformował, że wobec lekarza toczy się jakieś postępowanie. Nie widzimy więc przeszkód, aby lekarz wykonywał swoje obowiązki - mówi Ewa Wichłacz, rzecznik prasowy szpitala w Bytowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?