Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lębork: Komornik zlicytował mu auto, chociaż nie był zadłużony

Robert Gębuś
Nie inaczej jak kradzieżą nazywa pan Jan Czaja działanie komornika z Lęborka, Michała Mertscha. Urzędnik zajął i zlicytował mu auto, tylko dlatego, że stało w pobliżu posesji dłużnika, córki pana Jana. Bez znaczenia przy tym było, że Czaja przedstawił komornikowi dokumenty, świadczące o tym, że jest właścicielem samochodu i nie ma żadnego długu. Komornik odczekał ustawowy termin i... sprzedał auto, bo mężczyzna w porę nie odwołał się do sądu o zdjęcie zajęcia. - Termin minął. Właściciel auta nie skorzystał z przysługującego mu prawa - tłumaczy Michał Mertsch, komornik z Lęborka.

Samochód został zabrany z podwórka państwa Czajów i zlicytowany. Trafił do Chojnic. Sprawa trafiła do prokuratury, która umorzyła śledztwo z braku znamion czynu zabronionego. Czaja złożył zażalenie do Sądu Okręgowego w Słupsku. Jeszcze nie zostało rozpatrzone. Napisał również skargę do ministerstwa sprawiedliwości.

- Zostałem okradziony przez komornika - nie kryje zdenerwowania Jan Czaja. - Po pięciu latach odwiedziliśmy córkę. Postawiliśmy samochód na drodze publicznej, obok jej posesji.
Małżeństwo musiało wrócić autobusem, bo należący do Czai opel zafira się zepsuł. Podczas dwóch dni, kiedy auto stało na posesji, komornik je zajął.

- Nie zabraliśmy pojazdu od razu - tłumaczy Mertsch. - Poinformowaliśmy właściciela auta wskazanego przez dłużnika, jakie kroki powinien podjąć, żeby zwolnić je z zajęcia. Osoba, która chce to zrobić, musi wystąpić do wierzyciela lub do sądu. Komornik sam nie może tego zrobić.

Samochód został zakupiony na raty, które Jan Czaja regularnie spłaca. Okazało się jednak, że to nie wystarczy, by nie paść ofiarą komornika. - Ustawodawca tak to wymyślił, żeby komornik nie dumał, tylko zajmował, jeśli uzna, że dłużnik włada rzeczą. - tłumaczy Michał Mertsch, komornik z Lęborka - Dłużnicy bardzo często bronią się w ten sposób przed zajęciem, np. przepisując auta na swoją rodzinę - dodaje.

- Problem w tym, że dłużnik nie władał tą rzeczą - ripostuje Czaja. - Samochód należał do mnie i stał na drodze publicznej.
Co na to Izba Komornicza w Gdańsku?

- Zgłoszenie komornikowi o prawach osób trzecich [w tym przypadku byłby to pan Jan, od red.] do zajętych ruchomości i podanie adresów tych osób jest obowiązkiem dłużnika - informuje Robert Damski, rzecznik prasowy Rady Izby Komorniczej. - Obowiązek ten ciąży na dłużniku także wtedy, gdy nie był on obecny przy zajęciu. Powinien uczynić to niezwłocznie po otrzymaniu protokołu zajęcia.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki