Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie Grudnia '70 powinien zapaść w połowie 2013 roku

rozm. Barbara Madajczyk-Krasowska
Bogdan Szegda, oskarżyciel posiłkowy w procesie Grudnia '70
Bogdan Szegda, oskarżyciel posiłkowy w procesie Grudnia '70 Adam Warżawa
Z Bogdanem Szegdą, oskarżycielem posiłkowym w procesie Grudnia '70, rozmawia Barbara Madajczyk-Krasowska

Po 17 latach i 9 miesiącach od sporządzenia aktu oskarżenia w sprawie Grudnia '70, będzie mógł Pan wygłosić końcową mowę?
Wstępnie termin rozprawy końcowej został wyznaczony na 28 grudnia, ale nie jest wykluczone, że odbędzie się ona na początku stycznia. Wygłoszę mowę oskarżycielską, ale nie w sprawie Grudnia...

...tylko?

... trzech oskarżonych, którzy pozostali w sprawie, w której prokuratura skierowała akt oskarżenia. Inny był zakres udziału oskarżonych w wydarzeniach grudniowych i inne były wobec nich zarzuty. Zostały osoby, które, oprócz Kociołka, przy podejmowaniu decyzji w hierarchii służbowej stały niżej. Dlatego ja nie mówię o procesie w sprawie wydarzeń grudniowych, tylko trzech oskarżonych.

Na ławie oskarżonych pozostali: ppłk Mirosław Wiekiera i ppłk Bolesław Fałdasz oraz ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek. Sąd już nie ustali odpowiedzialnych za strzelanie do uczestników demonstracji w Szczecinie i Elblągu, tylko rozstrzygnie o odpowiedzialności karnej za spowodowanie użycia broni jedynie przed drugą bramą Stoczni Gdańskiej i w rejonie wiaduktu, przystanku kolejki Gdynia-Stocznia?
O podjęcie decyzji o użyciu broni: w rejonie wiaduktu i przystanku kolejki Gdynia- Stocznia oskarżono Fałdasza, a przy drugiej bramie oskarżony jest Wiekiera.

Kiedy zapadnie wyrok?
Sądzę, że w pierwszym półroczu przyszłego roku. Wiąże się to ze stanem zdrowia Kociołka, który ma ograniczenia czasowe udziału w rozprawie.

Jest Pan zdegustowany tym procesem?
Zarówno ocenę wydarzeń grudniowych, jak i okresu postępowania w tej sprawie zawrę w przemówieniu końcowym.

Ale sąd już nie zweryfikuje, dlaczego przekroczenie białej linii wyrysowanej przed Urzędem Miejskim w Gdyni było powodem strzelania do ludzi.
Pozostanie na ławie oskarżonych trzech osób nie powoduje, że z oceny przebiegu i skutków wydarzeń grudniowych umyka prokuraturze udział pozostałych oskarżonych.

Także w Szczecinie i Elblągu?
Te wydarzenia nie są już przedmiotem rozpoznania przez sąd, dlatego prokurator nie będzie mógł o nich mówić. Natomiast osoba Kociołka łączy Gdańsk i Gdynię.

Generał Jaruzelski już nigdy nie stanie przed sądem?
Według opinii lekarzy nie może on brać udziału w rozprawach sądowych.

Zatem generał Jaruzelski, główny oskarżony o "sprawstwo kierownicze", czyli zbrodnię zza biurka, uniknie sprawiedliwości.
Chciałbym sprostować określenie: "główny oskarżony". Generał, chociaż był osobą ważną w ówczesnej hierarchii, pełnił funkcję ministra w rządzie, w którym wicepremierem był Kociołek.

Ale wtedy rządziła partia. A Jaruzelski i część historyków twierdzą, że decyzję o strzelaniu podjął Władysław Gomułka, I sekretarz KC PZPR. Generał jako szef resortu siłowego wykonał polecenie sekretarza.
I wcześniej je uszczegółowił. Rola każdego z nich nie zostanie pominięta. Dlatego że nie można oceniać udziału pozostałych oskarżonych bez omówienia roli innych, nawet wyłączonych z procesu.

Ale wyrok ich nie dosięgnie. To kompromituje polski wymiar sprawiedliwości?
Nie chcę oceniać kondycji wymiaru sprawiedliwości. Nie z winy prokuratury jest to najdłuższy proces. Te sprawę dostaliśmy 19 lat temu, w październiku 1993 roku. Po półtora roku w 1995 skierowaliśmy akt oskarżenia do sądu.

Proces grudniowy kompromituje polskie sądownictwo?
Odpowiem tak: prokuratura nigdy nie prowadziła tak długotrwale śledztwa. W sądzie okazało się, że sprawa mogła toczyć się tak długo. Akt oskarżenia był sporządzony prawidłowo.

Na wniosek obrońców i oskarżonych wielokrotnie próbowano go podważyć i zwrócić prokuraturze.
Za każdym razem sądy odrzucały te wnioski nie dopatrując się żadnych uchybień.
Materiał dowodowy, który prokuratura przedstawiła sądowi w akcie oskarżenia, był materiałem skondensowanym, poddanym głębokiej analizie. W sądzie sprawa była dziesięciokrotnie dłużej prowadzona niż w prokuraturze.

Nie przyjmuje Pan żadnej uwagi krytycznej, że ta sprawa była źle przeprowadzona przez prokuratura?
Absolutnie nie! Ona nawet na warunki dzisiejsze, prowadzonych postępowań przygotowawczych karnych, była bardzo sprawnie przygotowana.

Mimo to proces trwa tak długo.
Mówimy o procesie, a proces to jest rozpoznawanie sprawy przez sąd.

Rozmawiała Barbara Madajczyk-Krasowska

Parodia procesu
Historia śledztwa i procesu w sprawie Grudnia'70 jest zarazem historią uników oskarżonych przed odpowiedzialnością i kompromitacją sądów w wolnej Polsce.

Od zbrodni minęły 42 lata, od rozpoczęcia śledztwa przez Prokuraturę Marynarki Wojennej w Gdyni w sprawie wydarzeń grudniowych na Wybrzeżu - ponad 22 lata, od wniesienia aktu oskarżenia przez prokuratora Bogdana Szegdę - prawie 18 lat. Od przekazania sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie minęło 14 lat, od wszczęcia procesu w Warszawie - 11 lat.

Podczas grudniowych demonstracji w 1970 r. w Gdańsku, Gdyni, Elblągu i Szczecinie śmierć poniosło 45 osób, ponad tysiąc zostało rannych.

Na początku akt oskarżenia obejmował 12 osób. Oskarżeni zostali o "sprawstwo kierownicze", czyli doprowadzenia do (niezgodnego z ówczesnym prawem) użycia broni palnej i śmierci 41 osób; 4 osoby zginęły wskutek nieszczęśliwych wypadków oraz jedna (żołnierz w Szczecinie) popełniła samobójstwo).

Liczba 12 oskarżonych w procesie spadła do 3. Aktualnie oskarżeni są: Stanisław Kociołek, wicepremier (zwany "katem Trójmiasta", bo gdy na jego apel mieszkańcy Gdyni szli do pracy, oddano do nich strzały), ppłk Mirosław Wiekiera i ppłk Bolesław Fałdasz.

Zmarło 3 oskarżonych: Tadeusz Tuczapski, Karol Kubalica i Władysław Łomot. Z powodów zdrowotnych wyłączeni z procesu do odrębnego postępowania zostali generałowie: Wojciech Jaruzelski, wtedy minister obrony narodowej, Józef Kamiński, Edward Łańcucki, Stanisław Kruczek oraz Kazimierz Świtała, ówczesny minister spraw wewnętrznych, i mjr Wiesław Gop.
Oskarżonym grozi do 25 lat więzienia.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki