Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biletów parkingowych nie trzeba zostawiać za szybą. Jakie zasady panują na Pomorzu?

Mateusz Węsierski
Mateusz Zarychta
Podchodzisz do parkomatu, wrzucasz drobne, zabierasz bilecik i wracasz do samochodu, by umieścić go na desce rozdzielczej za szybą. Pewnie myślisz, że tak musi być? Wcale nie.

Udowodnił to Rzecznik Praw Obywatelskich, który złożył skargę na łódzki samorząd. Wygrał proces przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym i… sprawa rozeszła się po kościach. Teoretycznie inny sąd mógłby wydać inny wyrok, bo w Polsce nie działa prawo precedensu, jednak sukces RPO kusi kierowców do sprawdzenia czy prawo lokalne, wymagające stosowanie bilecika, jest zgodne z prawem ogólnopolskim.

- Umieszczenie bilecika za szybą leży w interesie każdego kierowcy, bo w przeciwnym razie, traciłby czas, udając się do biura firmy pobierającej opłaty - przekonuje Andrzej Kraweczyński, wiceburmistrz Bytowa.

Jest jednak mały haczyk. - A jeśli znajdzie się kierowca, który postanowi zaoszczędzić kilka złotych. Zaparkuje za darmo, a do biura pójdzie z bilecikiem należącym do znajomego, który w tym samym czasie parkował w pobliżu. Bileciki nie są imienne, więc nikt mu nie udowodni, że nie zapłacił - spekuluje pan Roman, kierowca z Bytowa.

W biurze Rzecznika Praw Obywatelskich dowiedzieliśmy się, że gminy nie mają prawa wymagać od kierowców posiadania bilecika.

- Oczywiście naszym zamiarem nie jest obrona kierowców, którzy nie płacą, ale osób, które zapłaciły za postój, a dokument sprzedaży schowały np. do portfela. Są w Polsce miasta, jak wcześniej Łódź, a teraz Warszawa [RPO składa skargę na samorząd Warszawy w podobnej sprawie - dop. red.], które nie dają kierowcy drogi odwołania. W regulaminach stref płatnego parkowania napisano, że brak biletu jest jednoznaczny z poniesieniem kary. To regulacje niezgodne z prawem ogólnopolskim - mówi Katarzyna Łakoma z biura prasowego RPO.

Długo nie musieliśmy szukać, aby znaleźć takie regulacje na Pomorzu. W Miastku brak bilecika umieszczonego w widocznym miejscu oznacza automatyczną karę.

- W regulaminie napisano, że jest to zagrożone mandatem karnym w wysokości 50 zł. Stwierdzenie jest jasne. Dowód sprzedaży musi być umieszczony w widocznym miejscu - przyznaje Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku.

W Bytowie kierowcom daje się możliwość udowodnienia swoich racji.

- Wystarczy, że kierowca przyjdzie do naszego biura z bilecikiem, to kara będzie anulowana - zapewnia Anna Baczyńska, szefowa strefy płatnego parkowania, którą prowadzi firma City Parking Group.

Karę można anulować w ciągu 14 dni od jej naliczenia. City Parking Group przyznaje jednak, że nie jest w stanie udowodnić, że dostarczony im dowód sprzedaży należy do danego kierowcy.

Gdański Zarząd Dróg i Zieleni też nie musi bać się interwencji RPO, bo daje kierowcom prawo udowodnienia, że za parkowanie zapłacili.

- Po wystawieniu opłaty administracyjnej w wysokości 50 zł możemy ją anulować, jeśli kierowca dostarczy nam dowód sprzedaży wystawiony na określony dzień i godzinę - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy ZDiZ. - Wierzymy w ludzką uczciwość w przypadku kierowców dostarczających na bilecik z opóźnieniem. Teoretycznie mogliby dostarczyć nie swój dowód sprzedaży, ale żeby to skontrolować trzeba by było przy każdej osobie ustawiać policjanta. To niewykonalne, a my mamy zaufanie do kierowców.

Miałeś problem z biletem parkingowym?

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki