Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróci PiS, wróci gospodarka morska

Marcin Kamiński, Hubert Bierndgarski
Jarosław Kaczyński zdruzgotał oczywiście politykę morską obecnego rządu
Jarosław Kaczyński zdruzgotał oczywiście politykę morską obecnego rządu Marcin Kamiński
- Gospodarka morska w Polsce nie istnieje, co widać po decyzjach obecnego rządu związanych z kasacją floty rybackiej i likwidacją stoczni. Nasze wielomiesięczne starania o przywrócenie tej, ważnej dla całego Pomorza gałęzi, zostały zniszczone przez Platformę Obywatelską. Zapewniam jednak, że kiedy wrócimy do rządu, to przywrócimy Ministerstwo Gospodarki Morskiej.

Takimi słowami Jarosław Kaczyński, były premier RP i prezes największej partii opozycyjnej - Prawa i Sprawiedliwości - witał mieszkańców Ustki i przedstawicieli środowisk rybackich.

Kaczyński przez ponad godzinę mówił o trudnej sytuacji rybaków i stoczniowców oraz pomysłach PiS dotyczących rozwiązania problemów tych środowisk. Obiecywał, że za trzy lata, kiedy jego partia wróci do władzy, poprawi się los rybaków.

- To przecież za naszych rządów wytoczono proces Unii Europejskiej za to, że zakazała rybakom łowić dorsze. Niestety, po oddaniu władzy polityka się odwróciła. Element walki o sprawy rybackie został zaniechany. Zamiast tego wymaga się od rybaków złomowania kutrów. Podobnie jest ze stoczniowcami. Dlaczego inne kraje, należące przecież do Unii Europejskiej, potrafią w trudnych czasach wspomagać swoje firmy miliardowymi dotacjami i ulgami? Podobnie może być w Polsce, ale rządowi Donalda Tuska łatwiej jest coś niszczyć niż naprawiać - mówił Kaczyński.

Obecni na spotkaniu rybacy (w większości przedstawiciele Związku Rybaków Polskich i Komitetu Protestacyjnego Rybaków) podziękowali Kaczyńskiemu za inicjatywy, których podjął się w czasach, kiedy był premierem.

Jak twierdzą, za czasów PiS było ciężko, ale widzieli, że rząd się za nimi stawił. Teraz twierdzą, że urzędnicy - zamiast im pomagać - robią wszystko, aby zniszczyć polskie rybołówstwo. Rybacy poprosili również prezesa PiS o pomoc w usunięciu projektu ustawy o organizacji rynku rybnego, która nakazuje rybakom zdawanie ryby jedynie w sześciu wybranych podmiotach (obecnie rybę może przyjmować aż 512 firm).

- Taka decyzja rządu doprowadzi do upadku wiele firm. Nie wolno zabierać rybakom wolności gospodarczej. Jedyna szansa w tym, że prezydent zawetuje projekt - mówił na spotkaniu w Ustce Jerzy Safader, prezes Stowarzyszenia Przetwórców Ryb.

- Mogę to nazwać tylko jednym słowem - przekręt - mówił Kaczyński. - Robi się wszystko, aby tylko wybrana grupa uprzywilejowanych osób zarobiła na zmianach prawa. Tak być nie może i jako opozycja będziemy mocno sprzeciwiali się takim rozwiązaniom.
Tego dnia Jarosław Kaczyński spotkał się również z mieszkańcami Słupska oraz studentami Akademii Pomorskiej, gdzie mówił o polityce gospodarczej i współpracy Polski z innymi krajami. Posłużył się przykładem amerykańskiej tarczy antyrakietowej, która stanie w podsłupskim Redzikowie.

Jego zdaniem, to właśnie redzikowska tarcza antyrakietowa ma służyć zacieśnianiu tych kontaktów i jest bardzo ważna w ustalaniu polityki zagranicznej kraju.

Co załatwił rybakom Kaczyński

W czasach, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem rybacy dostali między innymi pozwolenie na połowy dorszy, mimo że zakazała tego Unia Europejska. Zakaz wprowadzono w lipcu 2007 roku, a już we wrześniu ówczesny wiceminister do spraw rybołówstwa Grzegorz Hałubek pozwolił rybakom na połowy i zapewnił, że mają pełne poparcie premiera i rządu.

Poparcie to zostało wykazane w pozwie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w którym politycy PiS-u zarzucili unijnym urzędnikom, że wprowadzili zakaz połowu dorszy bez odpowiednich analiz i badań.

Po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską pozew został wycofany, a rybacy, którzy łowili dorsze mimo zakazu, otrzymali kary finansowe za jego złamanie. Niektórzy rybacy mają do zapłacenia nawet 30 tysięcy złotych.

PiS nie zgadza się na euro

Podczas wizyty w Ustce Jarosław Kaczyński zanegował decyzję rządu dotyczącą wprowadzenia w 2012 roku nowego systemu monetarnego - euro. Jego zdaniem, wprowadzenie tej waluty jeszcze bardziej pogorszy sytuację Polaków i zwiększy kryzys, który nadchodzi wielkimi krokami.

Kaczyński przekonywał, że na zmianie skorzystają jedynie kraje, w których euro już funkcjonuje oraz wybrana, uprzywilejowana grupa Polaków. Mieszkańcy tych krajów będą mogli kupować w Polsce towary po wiele niższej cenie. Zdaniem Kaczyńskiego, jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie referendum, w którym to obywatele, a nie politycy, określą, czy chcą wprowadzenia euro, czy też nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki