Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Handel punktami karnymi kwitnie w sieci. Ile kosztuje jeden punkt?

Łukasz Boyke
www.sxc.hu
Kupię punkty karne, nieważne, gdzie mnie sfotografowano", "Przyjmę na siebie punkty karne. Mam czyste konto" - takich ogłoszeń w Internecie jest coraz więcej. To sposób kierowców na uniknięcie kary za złamanie przepisów ruchu drogowego. Dla odpowiadających na takie ogłoszenia to alternatywa na szybkie i łatwe pieniądze.

Cena za jeden punkt karny waha się od 100 do 200 zł. Kary próbują z reguły uniknąć ci, których wyczyn na drodze uwiecznił fotoradar, a których konto "punktowe" jest już wystarczająco obciążone. W każdym takim przypadku procedura jest identyczna. Kierowca, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym, może przyznać się do winy, zapłacić mandat i przyjąć punkty karne. Może nie wskazać osoby, która kierowała pojazdem i odmówić przyjęcia mandatu, a sprawa zostanie skierowana do sądu. Może też wskazać osobę, która wówczas prowadziła samochód i wtedy to ona zostanie ukarana. Takie rozwiązanie wybierają handlujący punktami.

Sprzedającemu bardzo często sprzyja niewyraźnie wykonana fotografia przez urządzenie do pomiaru prędkości lub zdjęcie pojazdu "od tyłu". Na ogłoszenia odpowiadają osoby, które jeżdżą sporadycznie. Bez obawy o utratę dokumentu kupujący kontaktuje się ze sprzedającym punkty, ustalając jednocześnie wersję wydarzeń.

Więcej na temat historii kryminalnych z Pomorza znajdziesz w Pitawalu Pomorskim

Kupujący biorąc mandat "na siebie" może zarobić nawet 2 tys. zł, przyjmując, że poruszający się niezgodnie z przepisami otrzymał karę w wysokości np. 500 zł i 10 punktów karnych. Niektórzy oferują nawet kupno punktów karnych po 50 zł za jeden, jednak takich ofert jest zdecydowanie mniej.

- Policjanci mają świadomość, że proceder handlu punktami karnymi istnieje, niemniej jednak bywa trudny do udowodnienia, ponieważ obu stronom zależy na dyskrecji. Z naszej wiedzy wynika, że do takiego procederu dochodzi najczęściej w przypadku, gdy procedura nie wymaga osobistego stawiennictwa właściciela pojazdu - wyjaśnia podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Gdańsku. - W ostatnim czasie nie prowadziliśmy postępowań odnośnie handlu punktami karnymi. Według prawa ten nielegalny proceder jest przestępstwem poświadczenia nieprawdy, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Udowodnienie winy i postawienie zarzutów osobom, które biorą udział w takim procederze, jest prawie niemożliwe.
- Aby można było wszcząć postępowanie w takiej sprawie, do prokuratury musi najpierw wpłynąć informacja o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Następnie prokurator ocenia te materiały i decyduje o tym, czy takie powinno być wszczęte. Z naszych informacji wynika, że policja stale monitoruje strony internetowe pod kątem przestępczości. W chwili obecnej nie jestem w stanie powiedzieć, czy takie postępowania były lub są prowadzone - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Z opinii prawników wynika, że internetowi ogłoszeniodawcy nie powinni spać spokojnie. Za publikowanie treści nawołujących do wykroczenia kodeks przewiduje areszt, grzywnę, a nawet ograniczenie wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki