18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Polski przedstawiona na banknotach. Wystawa w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska [ZDJĘCIA]

Marek Adamkowicz
Historię Polski można opowiedzieć na różne sposoby. Także za pomocą banknotów, o czym przekonamy się oglądając wystawę w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska - pisze Marek Adamkowicz

Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale dobrze je mieć. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska na brak pieniędzy nie narzeka, tyle że są to pieniądze... wycofane z obiegu. Stanowią one - obok medali, tłoków pieczętnych, odznak i odznaczeń - część kolekcji Gabinetu Numizmatycznego MHMG. Ze względów konserwatorskich nie są pokazywane na co dzień, dlatego tym bardziej warto się wybrać na wystawę "Historia pieniądza papierowego na ziemiach polskich", którą przygotowano w Ratuszu Głównego Miasta Gdańska.

- Pokazaliśmy pieniądze polskie, ale też banknoty z Wolnego Miasta Gdańska - mówi Tomasz Olkowski z Gabinetu Numizmatycznego. - Ułożone w porządku chronologicznym, pozwalają odbyć nietypową podróż przez naszą historię.

Dał nam przykład Kościuszko

Za początek polskiego pieniądza papierowego uznaje się bilety skarbowe wprowadzone do obiegu podczas insurekcji kościuszkowskiej. W czerwcu 1794 roku. Rada Najwyższa Narodowa postanowiła wydrukować pieniądze papierowe, aby w ten sposób pozyskać środki na pokrycie kosztów walki o niepodległość. Powód tej decyzji był prozaiczny. Powstańcom brakowało kruszcu, który mógłby pójść na bicie monety. Papierowe pieniądze miały więc wartość umowną. Realną wartość mogłyby mieć w przypadku zwycięstwa insurekcji, tymczasem zakończyła się ona klęską i trzecim rozbiorem. Polska zniknęła z mapy Europy, a wraz z nią pieniądz kościuszkowski.

Kolejny krótkotrwały epizod z narodową walutą przypadł na czasy Księstwa Warszawskiego. W 1810 r. wprowadzono do obiegu banknoty o nominałach 1, 2 i 5 talarów, z tym, że pieniądz papierowy nie był w pełni wymienialny na nominalną monetę obiegową. Były też inne obostrzenia: podatki mogły być opłacane biletami jedynie do połowy należności i w tej samej wysokości mogły być dokonywane inne wpłaty do skarbu Księstwa Warszawskiego. Ponadto nikogo nie można było zmusić do... przyjęcia biletów jako zapłaty wynikającej z umów prywatnych.

Polskie marki od kajzera

Posiadanie własnej waluty jest symbolem suwerenności. Nic więc dziwnego, że po upadku Napoleona państwa zaborcze nie tylko zlikwidowały Księstwo Warszawskie, ale też wprowadziły własne środki płatnicze w miejsce warszawskich biletów. Pewnym poszerzeniem sfery wolności było utworzenie w 1828 r. Banku Polskiego. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był minister skarbu Królestwa Polskiego Ksawery Drucki-Lubecki. Jeszcze przed wybuchem powstania listopadowego bank wyemitował serię banknotów nominowanych w złotych polskich, zaś w czasie insurekcji pojawił się banknot jednozłotowy, na którym umieszczono godło Polski i Litwy. Z powodu właśnie tej symboliki, władze rosyjskie nie uznawały banknotu po upadku powstania.
Bank Polski emitował złote do 1841 r. Wtedy to Rosjanie wprowadzili w Królestwie Polskim ruble. Te, które były wydawane przez Bank Polski miały napisy w językach polskim i rosyjskim.

Emisję polskich banknotów przewidywano podjąć po wybuchu powstania styczniowego, ale skończyło się na planach. Na pojawienie się "własnej" waluty Polacy musieli poczekać aż do I wojny światowej.
- Chcąc zyskać przychylność Polaków, Niemcy pozwolili emitować w Generalnym Gubernatorstwie Warszawskim marki z renesansowym Orłem Białym - opowiada Tomasz Olkowski. - Żeby jednak było jasne kto tu rządzi, umieszczono nad nim niemiecką koronę cesarską.

Nie zabrakło też stosownej adnotacji: "Rzesza Niemiecka przyjmuje odpowiedzialność za spłatę biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej w Markach Niemieckich po cenie nominalnej". Jednocześnie ostrzegano, że: "Kto podrabia lub fałszuje bilety Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, albo puszcza w obieg lub usiłuje puścić w obieg podrobione lub fałszowane bilety podlega karze ciężkiego więzienia".
Gubernialne marki były emitowane od końca 1916 r. i to z nimi Polska weszła w niepodległość.

Góral i Emilia Plater

Własny pieniądz, markę polską, Rzeczpospolita zaczęła drukować na początku 1919 r. Za emisją stała Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa. Niestety, szybko w życie gospodarcze wkradła się inflacja, która w 1923 r. przerodziła się w hiperinflację. Pieniądze nosiło się już nie w portfelu, lecz w… walizkach! O skali upadku pieniądza świadczy chociażby fakt, że pod koniec tegoż roku za 1 dolara płacono prawie 10 mln marek! Notabene, emitowany w owym czasie banknot dziesięciomilionowy miał najwyższy nominał w historii polskiego pieniądza papierowego.

Sytuację gospodarczą uratowało wprowadzenie reform Stanisława Grabskiego. Sprawiły one, że złoty polski, który zastąpił markę, pozostał aż do 1939 roku jedną z najstabilniejszych walut europejskich. Przy okazji zmienił się emitent pieniędzy. Nie była to już PKKP, lecz Bank Polski SA.

Charakterystyczne, że pomimo zmian walut i nowych projektów graficznych, postacie, których podobizny umieszczano na pieniądzach zazwyczaj były te same. Szczególnie chętnie wykorzystywano wizerunek Tadeusza Kościuszki. Z jednej strony chodziło o podkreślenie zasług bohatera narodowego, ale po części było to, być może, przypomnienie jego roli jako ojca polskiego pieniądza papierowego. Oprócz Kościuszki na banknotach pojawiała się królowa Jadwiga, żona Mieszka I, Dobrawa, książę Józef Poniatowski, a także Emilia Plater. Portret tej ostatniej, bądź co bądź kobiety symbolizującej walkę o niepodległość, znalazł się na banknotach drukowanych przez III Rzeszę dla Generalnej Guberni!

Sława pięknej i dzielnej Emilii nie była jednak tak duża jak górala z banknotu 500-złotowego. To za górale można było - choć oczywiście nie zawsze - kupić w czasie okupacji zwolnienie z więzienia, o czym można się przekonać z piosenki śpiewanej na melodię "Czerwonego jabłuszka": Gęsi za wodą, Kaczki za wodą, / Złapią cię dziewczyno, bo jesteś młodą. / Ty [żandarmowi] górala dasz żeby nie wydał, / On górala weźmie i ciebie wyda.

Banknoty 500-złotowe stały się "bohaterem" tzw. Akcji Góral, czyli napadu zorganizowanego w sierpniu 1943 r. przez Armię Krajową. W ręce polskiego podziemia wpadło wówczas, bagatela, 105 mln zł.

Moskiewskie złotówki

W chwili przesunięcia się frontu na teren Polski Lubelskiej, pojawił się nowy pieniądz, tym razem wydrukowany w wytwórni Goznak w Moskwie. Pod względem graficznym można się w nim dopatrzeć nawiązań do stylistyki radzieckiej. Zapotrzebowanie na nową walutę szybko zaczęto zaspokajać produkcją krajową. Co istotne, pojawił się też nowy podmiot emitujący walutę, czyli Narodowy Bank Polski.

Banknoty, które wprowadzono w latach 1946-1949 przedstawiały symbole przemysłu i rolnictwa. Tym samym nie odbiegały od obowiązującej w bloku wschodnim maniery socjalistycznej. Podobna w duchu była kolejna seria banknotów (od 2 do 500 zł), która ukazała się w związku z tzw. reformą walutową w październiku 1950 r. Dokonano wówczas wymiany pieniądza w relacji 100:1, przy czym unieważniono ok. 60 proc. obiegu! W użytku pieniądz ten był do połowy lat 70., kiedy to pojawiły się banknoty z serii Wielcy Polacy. Niektórzy uważają, że były one najładniejszymi, jakie kiedykolwiek mieliśmy w obiegu. Któż nie pamięta pięćdziesięciozłotówki z generałem Świerczewskim, czerwonych setek z Ludwikiem Waryńskim czy Kopernika na banknocie 1000-złotowym. Uroda tych pieniędzy nie przeszkodziła uczynić ich powodem żartów, a to za sprawą napisu informującego, że "bilety Narodowego Banku Polskiego są prawnym środkiem płatniczym". W związku z katastrofą inflacyjną przełomu lat 80. i 90., mówiło się, że mamy w portfelu bilety, a na prawdziwe pieniądze przyjdzie nam poczekać…

Papież dla kolekcjonerów

Ostatnią, jak dotychczas, wymianę pieniędzy przeżyliśmy w 1995 r. Została ona przeprowadzona w proporcjach 10 000:1. W ten sposób Maria Skłodowska-Curie z banknotu 20-tysięcznego zamieniła się w poczciwą dwuzłotówkę, a za 50 tysięcy ze Stanisławem Staszicem dostaliśmy piątaka. Oczywiście, pojawiły się też nowe wzory na pieniądzach papierowych. Zaprojektował je Andrzej Heidrich, który przy tej okazji przywołał postaci władców Polski, poczynając od Mieszka I na dziesięciozłotówce. On też jest autorem banknotów kolekcjonerskich, które w naszym kraju ukazały się po raz pierwszy w 2006 r.

- Doczekaliśmy czasów, kiedy rozliczamy się bezgotówkowo, za pomocą operacji elektronicznych - mówi Tomasz Olkowski. - Pieniądze w tradycyjnej, papierowej formie widzimy coraz rzadziej i trzeba chyba powiedzieć: szkoda, bo płacenie banknotem, to jednak zupełnie co innego. Człowiek czuje, że naprawdę wydaje pieniądze…

Wystawę "Historia pieniądza papierowego na ziemiach polskich" w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku można oglądać do 17 marca 2013 r. Zaprezentowano na niej zarówno banknoty obiegowe, jaki i ich projekty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki