Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śmierci dzieci z Pucka: Prokurator nie zdąży w tym roku oskarżyć małżeństwa Cz.

Piotr Niemkiewicz, (RK)
- Musimy czekać z oskarżeniem - mówi prok. Piotr Styczewski
- Musimy czekać z oskarżeniem - mówi prok. Piotr Styczewski Roman Kościelniak
Nie będzie w tym roku aktu oskarżenia dla dwojga rodziców zastępczych z Pucka, którzy przyczynili się do śmierci dwójki małych dzieci: Klaudii (5 lat) i Kacpra (3 lata).

- Nie zdążymy w terminie wysłać dokumentów do sądu - komentuje nam Piotr Styczewski, szef Prokuratury Rejonowej w Pucku.
Teoretycznie oskarżenie miało wpłynąć najpóźniej do końca grudnia. I wszystko wskazywało na to, że tak się stanie. Skąd zatem opóźnienia?

To efekt badań psychiatrycznych, które muszą przeprowadzić biegli na obojgu małżonkach. W przypadku Wiesława Cz., podejrzewanego m.in. o maltretowanie dzieci i doprowadzenie do ich śmierci, ocenę już zakończono.

- Mężczyzna miał poczytalność i może w pełni odpowiadać za swoje czyny - mówi prokurator Styczewski.

Więcej kłopotów specjaliści mają z podejrzaną - Anną Cz., która już na etapie przesłuchań ujawniła puckim śledczym, że leczyła się psychiatrycznie.

Wykonano pierwsze badanie, które jednak nie pozwoliło na wystawienie wiążącej opinii. Kobieta została więc skierowana na obserwację w zakładzie zamkniętym.

I tu przebywać będzie maksymalnie cztery tygodnie - czyli do połowy grudnia. W tym czasie eksperci mają przedstawić też swoją opinię dotyczącą jej poczytalności. A od tej zależy waga potencjalnej kary, którą sąd może wymierzyć Annie Cz.

- Jeśli okaże się, że była niepoczytalna, to prokuratura umarza wobec niej postępowania - wyjaśnia Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - A dodatkowo może też zostać skierowany wniosek o umieszczenie jej w zakładzie zamkniętym.

Jeśli Anna Cz. będzie mogła w pełni odpowiadać za swoje czyny, to wówczas pucka prokuratura skieruje do sądu jeden akt oskarżenia w sprawie obojga małżonków.
- Chodzi o spójność dochodzenia - wyjaśnia pucki prokurator.

Badania psychiatryczne to ostatni zwrot w głośnej sprawie zabójstw dwójki dzieci w Pucku, których mieli dopuścić się Anna i Wiesław Cz. Bo od czasu zaplanowanych wizji lokalnych oboje zgodnie odmówili składania wyjaśnień. To dla śledczych oczywiście utrudnienie.
- Ale nie wpływa na stan naszych prac nad aktem oskarżenia - zapewnia prokurator Styczewski.

Tymczasem coraz bliżej do kolejnego terminu w toczącym się postępowaniu. Za ok. trzy tygodnie kończy się okres tymczasowego aresztowania Cz. Przypomnijmy, że oboje podejrzanych rodziców zamknięto za kratami 17 września.

Wówczas w ręce śledczych trafił protokół z sekcji zwłok małej Klaudii. Okazało się, że obrażenia na jej ciele są łudząco podobne do tych, które dwa miesiące wcześniej wykryto u jej brata.

Ale nie ma obawy, że pucczanie mogą wyjść na wolność w poniedziałek 17 grudnia. Bo najpóźniej na początku następnego miesiąca pucka prokuratura do sądu ma wysłać dokumenty o przedłużenie okresu aresztowania.

- Oczywiście, że zwrócimy się z takim wnioskiem - zapewnia Piotr Styczewski. - Nie ma mowy, by było inaczej.
Obu rodzicom grozi kara od 12 do 25 lat pozbawienia wolności, nawet z dożywociem włącznie.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki