Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy chcą uratować szpital w Miastku. Jak? Przejmując zarządzanie placówką

Mateusz Węsierski
Szpital w Miastku. Czy uda się go uratować?
Szpital w Miastku. Czy uda się go uratować? Archiwum
Zróbmy to sami - ta zasada przyświeca załodze miasteckiego szpitala, która w obliczu cięć stara się o przejęcie lecznicy. To na pewno pierwsze takie przedsięwzięcie na Pomorzu, a być może i w Polsce. Ratując miejsca pracy założą spółkę i przejmą stery szpitala.

O ile starosta bytowski pozwoli, bo miastecki szpital jest częścią Szpitala Powiatu Bytowskiego, w którego skład wchodzi też placówka w Bytowie. Spółka samorządowa popada w coraz większe kłopoty. Władze powiatu postanowiły ją zreformować, głównie kosztem Miastka. Stąd inicjatywa pracowników.

- Spotkaliśmy się ze starostą. Z rozmowy można wywnioskować, że mamy zielone światło - mówi Marek Rzeszutek, miastecki chirurg, przedstawiciel grupy, która chce przejąć szpital.

Starosta jest ostrożny w komentowaniu sprawy. Zastrzegł tylko, że czeka na konkrety, które mają być przedstawione na posiedzeniu Zarządu Powiatu.

Niewątpliwie inicjatywa pracowników miasteckiego szpitala nieco wywróciła plan restrukturyzacji lecznicy. Jeśli starostwo odda szpital, to częściowo jego restrukturyzacja przestanie być obowiązkiem starosty. Zostałby mu tylko bytowski szpital.

Czytaj również: Miastko. Ostre słowa starosty. Sprzedać miastecki szpital, a zysk zainwestować w Bytowie!

Przyczynkiem do inicjatywy personelu z Miastka był jeden z punktów restrukturyzacji planowanej przez starostwo. Chcąc uchronić szpital przed większymi długami postanowiono, że nastąpi likwidacja dublujących się oddziałów. W jednym z miast miałyby znaleźć się oddziały zabiegowe (chirurgia, ginekologiczno-położniczy i noworodkowy oraz intensywna terapia), a w drugim niezabiegowe (pediatria, interna, rehabilitacja oraz zakłady opiekuńczo-lecznicze).

W miejscowości, w której nie będzie oddziałów zabiegowych, powstałyby oddziały ambulatoryjne, zapewniające chorym podstawową opiekę w zakresie chirurgii, ginekologii i położnictwa. Funkcjonowałyby również poradnie specjalistyczne.

- Bez dublowania jednoimiennych oddziałów zaoszczędzilibyśmy do 6 mln zł w skali roku - zapewniał prezes szpitala Krzysztof Czerkas.

Sednem sprawy jest jednak wybór miasta, w którym oddziały zabiegowe miałyby funkcjonować. Czerkas wskazywał na Miastko z uwagi na dogodne położenie wpisujące się w strukturę sieci szpitali na Pomorzu. Starosta tej argumentacji nie przyjął, wskazując na pion bytowski. Krótko potem w zarządzie szpitala zrobiono szybką woltę.
Na stanowisko wiceprezesa posadzono byłego wicestarostę Czesława Żurawickiego, jednocześnie zabierając prezesowi prawo do opracowania reformy. W miniony czwartek prezesa Czerkasa całkowicie odwołano, a Żurawicki zajął jego miejsce. Ma zadbać o przeprowadzenie reformy zgodnie z wizją starostwa, co specjalistom się nie podoba. Stąd wzięła się też inicjatywa miasteckiego personelu.

Czytaj więcej o odwołaniu Krzysztofa Czerkasa

- To jest nowatorski pomysł. Swoista spółka pracownicza, która chce ochronić swoje miejsca pracy - ocenia Krzysztof Czerkas, były już prezes bytowsko-miasteckiego szpitala. - Ludzie biorą sprawy w swoje ręce. Prowadząc samodzielnie zakład opieki zdrowotnej na pewno będą postępować w bardzo racjonalny sposób.

Diabeł tkwi jednak w szczegółach, bo samodzielny szpital w Miastku to zagrożenie dla szpitala bytowskiego, położonego zbyt blisko Kościerzyny. Miastko ma większe szanse przetrwania, bo stąd wszędzie daleko, a ponadto przecinają się tu dwie drogi krajowe. Ulokowanie tam pełnowymiarowego szpitala wydaje się rozsądne.

Specjaliści wspominają, że wszystko zależy od efektów negocjacji ze starostą, między innymi wysokości czynszu. Władze powiatu mogą postawić zaporowe warunki, które "uduszą" tę inicjatywę.

- Szpital w Kwidzynie z kontraktem w wysokości 18 mln złotych poszedł w dzierżawę za czynsz w wysokości 80 tys. złotych miesięcznie - podaje przykład menedżer służby zdrowia. - Miastko ma podobny kontrakt, więc przy podobnym czynszu daliby sobie radę.

Czy ta inicjatywa uda się pracownikom?

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki