Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał procesu w sprawie największego przemytu

Darek Janowski
W Gdańsku skończył się w piątek proces szefa gangu mokotowskiego Andrzeja H., ps. Korek, który zorganizował największy w historii Polski ujawniony przemyt narkotyków wartych 65 milionów złotych.

Obok 50-letniego "Korka", na ławie oskarżonych zasiadło pięciu jego podwładnych, wśród nich ludzie, którzy czerpali dochody z automatów do gier hazardowych - to dzięki nim Andrzej H., znany również jako "Łysy" i "Ojciec", prał swoje nielegalne dochody.

Na piątkowej rozprawie mowę oskarżycielską wygłosił prokurator, ale i tak - ze względu na brak czasu - nie zdążył jej dokończyć. Nie wiadomo więc, jakich kar będzie żądał dla podsądnych. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że "Korek" zostanie potraktowany najsurowiej. Za przemyt i handel narkotykami można pójść za kratki maksymalnie na 15 lat.

- To jeden z najważniejszych procesów toczących się w Gdańsku - mówił prokurator Dariusz Makowski. - Choćby ze względu na skład ławy oskarżonych i rozmiar zbrodni. Na ławie zasiada człowiek, który uchodzi za szefa grupy mokotowskiej i jego bliski współpracownik. Poza tym to jeden z największych przemytów narkotyków w Europie.

"Korka" i resztę wsypał jego podwładny Marek M. w zamian za możliwość skorzystania z nadzwyczajnego złagodzenia kary. - Opisał mechanizm działania tego syndykatu narkotykowej zbrodni - kontynuował Makowski.

Marek M. ma barwny życiorys. Kilka lat temu przyjechał do Polski z Izraela pod fałszywym nazwiskiem Dawid Grosbaum. Ludziom opowiadał bajeczkę, że wyemigrował z kraju w 1968 roku (kiedy gomułkowski reżim prowadził kampanię antyżydowską), że dorobił się sporego majątku i chce w Polsce zainwestować. Osiadł w Warszawie. Rozglądał się tu i ówdzie, poznawał ludzi. Zainteresował go rynek automatów do gry, na którym potentatem był niejaki "Łysy" - taki pseudonim nosił wówczas Andrzej H.
W tym samym czasie do Warszawy zjechał znajomy Marka M. vel Dawida Grosbauma, były konsul honorowy Kostaryki w Polsce Jorge Murillo. Ta znajomość zainteresowała "Korka", ponieważ planował przemyt kokainy z Ameryki Płd. Liczył, że b. dyplomata ma kontakty w tamtejszym środowisku handlarzy białym proszkiem. Nie przeliczył się.

325 kilogramów kokainy dotarło do Gdyni z Wenezueli, ale wyprodukowano ją w Kolumbii. Kontrabandę - ukrytą w separatorze gazowym, wykorzystywanym przy wydobyciu ropy naftowej - wwiózł do portu holenderski statek 17 stycznia 2003 roku. Adresatem była warszawska firma budowlana.

Rozpoczęło się żmudne śledztwo, które doprowadziło do zatrzymania organizatorów procederu. Najpierw policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali dwóch właścicieli warszawskiej firmy budowlanej, dla której sprowadzono separator. Potem zatrzymali kolejnego warszawianina związanego z Andrzejem H.

Dwóch kolejnych, tym razem bardzo groźnych przestępców z najbliższego otoczenia Andrzeja H., szefa tzw. grupy mokotowskiej, policjanci z CBŚ zatrzymali w 2004 roku. Przywódcę grupy policjanci zatrzymali w lipcu 2004 roku.

Przechwycona partia proszku miała być zaledwie wstępem do większego przemytu. Gdańska prokuratura ustaliła, że następny transport miał ważyć blisko 1,5 tony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki