Do 30 listopada do Polski ma dotrzeć między innymi: 12 rakiet przeciwokrętowych NSM z kontenerem wyrzutnią; 1 wóz dowodzenia; 6 pojazdów kierowania środkami pola walki; 6 pojazdów rakietowych; 2 mobilne trójwspółrzędne stacje radiolokacyjne; 3 ruchome węzły łączności - wylicza komandor por. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej RP.
W następnych latach otrzymamy 38 rakiet NSM (w tym 2 z telemetrią). Wartość całkowita umowy wynosi ok. 924 mln zł (brutto).
Pociski NSM, w które wyposażany jest Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy MW, to niezwykle skuteczna broń uderzeniowa.
Charakteryzują się bardzo niewielką wysokością lotu; niemal dotykają fal, więc niełatwo je wykryć. Taki typ pocisków określa się mianem fire-and-forget, czyli - "wystrzel i zapomnij". Ich zasięg wynosi około 200 kilometrów. Przed odpaleniem można ich lot precyzyjnie zaprogramować. Nadają się do manewrowania, więc obiekt wroga można jednocześnie ostrzelać z różnych stron.
Dywizjon będzie liczył 300 żołnierzy, a jego główna baza znajdzie się w Siemirowicach. Rakiety umieszczone będą na pojazdach, więc łatwo się przemieszczą - np. na Półwysep Helski.
- Według mnie, będziemy mieli najnowocześniejszy system rakietowy w polskich siłach zbrojnych - mówi komandor porucznik Cezary Drewniak, dowódca Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej RP. - Służą tu wybitni specjaliści, ale to nie znaczy, że nikt inny nie znajdzie u nas zatrudnienia. Na przykład od kierowcy samochodu ciężarowego będą wymagane w zasadzie takie same uprawnienia jak w cywilnym przedsiębiorstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?