Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczurek krytykuje działania rządu ws. samorządów: Polskę może czekać zapaść cywilizacyjna

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tomasz Bołt / Archiwum PP
Rośnie oburzenie prezydentów polskich miast na poczynania rządu wobec samorządów. Decydentów z Warszawy w ostrych słowach skrytykowali w ostatnich dniach przedstawiciele władz Gdyni.

Prezydent miasta Wojciech Szczurek stwierdził, iż Polskę może czekać zapaść cywilizacyjna, jeśli nie zmieni się podejście rządu do samorządów. Podobnego zdania jest kierownictwo Związku Miast Polskich.

Przedstawiciele ZMP uważają, iż jeśli rząd oraz parlament szybko się nie opamiętają, wkrótce polskim gminom zabraknie pieniędzy na wkład własny pod inwestycje z Unii Europejskiej, trzeba też będzie likwidować szkoły. Według ZMP, przez ostatnie działania decydentów z Warszawy samorządy tracą obecnie co najmniej 8 mld zł rocznie.

- Są to oficjalne wyliczenia Ministerstwa Finansów - mówi Stanisław Szwabski, przewodniczący Rady Miasta Gdyni, członek zarządu ZMP. - Realnie oceniając, kwota ta może być nawet o połowę wyższa.

Kością niezgody są m.in. zaniżone - zdaniem władz Gdyni - transze, które państwo w tym roku przekazuje, bez jakichkolwiek wyjaśnień, np. na oświatę.

Samorządowcy protestują także przeciwko planowi ministra finansów, aby odgórnie narzucić im limity wydatków, co w praktyce uniemożliwi zaciąganie kredytów. ZMP już założył stronę internetową stawka8mld.pl i skierował do parlamentu obywatelski projekt ustawy, podpisany przez 300 tys. osób, na podstawie którego domagać się będzie rekompensaty z budżetu państwa takiej właśnie kwoty.

Poseł Tadeusz Aziewicz z Platformy Obywatelskiej twierdzi, iż będzie on rozpatrzony.

- Każda poważna propozycja reformy finansów publicznych, w tym dotycząca zmiany ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, będzie wnikliwie przeanalizowana - mówi Tadeusz Aziewicz. - Cieszę się, że wokół wydatków polskich samorządów toczy się obecnie publiczna debata. Zawsze warto rozważać wszystkie racje, również po to, aby w dobrej intencji nie wylać dziecka z kąpielą.

Jednocześnie jednak poseł nie zgadza się z krytycznym spojrzeniem władz Gdyni i innych samorządowców, którzy nie chcą zgodzić się na limity budżetowe i zrezygnować z kredytów.

- Działania rządu, ograniczanie wydatków są skutkiem sytuacji gospodarczej, w jakiej znajduje się Europa i może znaleźć się Polska - mówi Tadeusz Aziewicz. - Skoro polski rząd oszczędza, nie widzę powodu, aby inaczej miały postępować samorządy, które są częścią państwa. Prezydenci niektórych miast przyzwyczaili się w ostatnich latach do łatwego pieniądza, często angażując się w działania wykraczające poza podstawowe zadania gminy. Trudno im odnaleźć się w nowych realiach. Obserwując samorządy, widzę zdecydowanie mniejszą wolę reformowania niż w minionych latach. Zatrzymała się prywatyzacja usług komunalnych, powstają nowe, nie zawsze potrzebne podmioty. Niedawno prasa pisała o wysokich zarobkach w zarządach miejskich spółek i to tych, których sytuacja ekonomiczna nie wynika z wolnej gry rynkowej, ale jest efektem polityki prowadzonej przez gminę. Myślę, że w budżecie Gdyni można jeszcze znaleźć oszczędności.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki