Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokom w Nancy walczy o Top 16

Adam Suska
Aniekan Archibong
Aniekan Archibong Przemek Świderski
W czwartek koszykarze Asseco Prokom Sopot rozegrają w Eurolidze siódmy mecz eliminacji w grupie B. Wyjazdowe zwycięstwo nad mistrzem Francji SLUC Nancy Basket najprawdopodobniej zapewni sopockiej drużynie awans do fazy Top 16.

Gospodarze tanio skóry jednak nie sprzedadzą. Dla nich porażka oznacza koniec marzeń o udziale w drugiej rundzie rozgrywek.
Mecz transmitować będzie TV Canal Plus Sport od godz. 20.30.

W pierwszym starciu obu drużyn w hali Olivia podopieczni trenera Tomasa Pacesasa wygrali 91:62 i było to ich najwyższe zwycięstwo w historii występów sopockiego zespołu w Eurolidze.
- W rewanżu nie będzie nam łatwo. Gospodarze będą grali "o życie". Wiedzą, że porażka eliminuje ich z walki o awans do Top 16 i zrobią wszystko, aby nas pokonać - uważa trener sopockiej drużyny, który nie będzie mógł w tym meczu korzystać z usług kontuzjowanego Filipa Dylewicza.

Zwycięstwo różnicą 29 punktów w pierwszym spotkaniu sopocka drużyna zawdzięcza głównie fantastycznej skuteczności pary rozgrywających, Daniela Ewinga i Davida Logana, którzy zdobyli odpowiednio 32 i 18 punktów. Ewing po tym meczu został najlepszym strzelcem kolejki oraz jej najbardziej wartościowym graczem, według współczynnika rankingu evaluation, który wyniósł 35.

Debiutujący w Eurolidze koszykarze Nancy wygrali dotąd tylko jedno spotkanie. Pokonali u siebie Żalgiris Kowno 69:64. Sopocianie mają na koncie dwa zwycięstwa i jeśli chcą zapewnić sobie spokojny finisz eliminacji grupowych, powinni poszukać trzeciego na parkiecie rywali. Następny mecz grają w Kownie, gdzie wygrać im będzie trudniej niż w Nancy, które ma najgorszą defensywę w całej Eurolidze (średnio tracą 82,3 punkty na mecz). Koszykarze z Lotaryngii nie imponują też skutecznością w ofensywie (64,3 pkt).

Średnie Prokomu to odpowiednio - 70 zdobytych i 71 straconych. Papierowe porównania nie zawsze jednak sprawdzają się w bezpośredniej rywalizacji na parkiecie.

- Musimy zbilansować naszą grę na obwodzie i pod koszem - mówi trener Pacesas.
We francuskiej drużynie prym wiodą Amerykanie, skrzydłowy Lamayn Wilson i rozgrywający Ricardo Greer. Pierwszy zdobywa średnio 12,7 pkt, a drugi zalicza 11 pkt. Ograniczenie tych dwóch graczy powinno sopocianom zapewnić pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki