Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieznane zdjęcia z wojny w Gdańsku [ZOBACZ]

Marek Adamkowicz
Działo przeciwlotnicze prowadzi ostrzał z pozycji na wzgórzach morenowych pod Gdańskiem
Działo przeciwlotnicze prowadzi ostrzał z pozycji na wzgórzach morenowych pod Gdańskiem Zdjęcia z kolekcji Mirosława Piskorskiego, miłośnika dawnego Gdańsk
Westerplatte i Poczta Polska. Od 75 lat te same rozpoznawalne kadry. Są one jednak tylko wycinkiem gdańskiej rzeczywistości z 1 września 1939 r., bowiem tego dnia wojna dotarła i do innych miejsc w upadającym Wolnym Mieście. Można się o tym przekonać, oglądając zdjęcia z kolekcji Mirosława Piskorskiego, miłośnika dawnego Gdańska.

Piskorski jest gdańszczaninem z urodzenia, nic więc dziwnego, że ma słabość do rodzinnego miasta. Od lat kolekcjonuje pamiątki związane z jego historią, zwłaszcza tą militarną. Interesuje go umundurowanie i wyposażenie policjantów oraz żołnierzy, którzy przed laty służyli nad Motławą, przy czym - jak podkreśla - równie bliskie jest mu dziedzictwo II Rzeczypospolitej. Zbiera szable, hełmy, bagnety, ale wiele uwagi poświęca również fotografiom. Ich wartość dokumentacyjna jest wręcz nieoceniona.

- Gdyby nie zdjęcia, ustalenie szczegółów dotyczących wyglądu czy uzbrojenia nie byłoby możliwe - przyznaje kolekcjoner. - Tego rodzaju materiał często ma znaczenie rozstrzygające, gdy chodzi na przykład o badania nad dawną wojskowością.
Nie można oczywiście zapominać, że fotografie to przede wszystkim zapis danej chwili. Pokazują zdarzenia, ale też emocje konkretnych ludzi. Chociażby Niemców, którzy 1 września 1939 roku ruszyli przeciwko Polakom w Gdyni czy na Westerplatte.
- Od lat w książkach i telewizji pokazywane są te same kadry: Schleswig-Holstein, Westerplatte i Poczta Polska to żelazny kanon obrazków na rocznicę wybuchu wojny - wskazuje Mirosław Piskorski. - Zdjęć pokazujących, jak wyglądał początek wojny w Gdańsku, jest znacznie więcej, choć trzeba trochę wysiłku, aby do nich dotrzeć. Mnie się udało.

Walorem pozyskanych przez kolekcjonera materiałów jest to, że w przeciwieństwie do będących w obiegu materiałów propagandowych - pochodzą one z prywatnych albumów gdańszczan. Trudno tu jednak mówić o niespodziance. Fotografowanie było w Wolnym Mieście dość powszechnym hobby i wiele osób miało aparaty. Kiedy wybuchła wojna, zdjęcia gdańskich plaż i zabytków zastąpiły widoki dział, żołnierzy, zniszczeń po walkach. Moda na uwiecznianie chwil spędzonych na froncie trwała aż do najazdu Hitlera na Związek Radziecki. Losy wojny się odwróciły i domorośli amatorzy przestali się delektować scenami zwycięstwa. Ważniejsze okazały się ratowanie skóry i ucieczka przed sowieckim walcem, którego nie sposób było zatrzymać.
Wśród zdjęć znajdujących się w zbiorach Mirosława Piskorskiego na uwagę zasługują chociażby te, które wcześniej należały do studenta Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku [nazwisko do wiadomości red.]. Widać na nich m.in. 88-mm działo przeciwlotnicze (żargonowo nazywane acht koma acht). Uwieczniono je w momencie ostrzału prowadzonego z podgdańskich wzgórz morenowych. Kolekcjoner zwraca uwagę, że obsługa działa ubrana jest w mundury polowe Luftwaffe; z innych fotografii wynika, że takie samo działo było ustawione na Albert Forster Stadion, czyli powojennym stadionie Lechii przy ul. Traugutta.

Niedaleko tego miejsca, bo na Wzgórzu Królewskim przy Jaśkowej Dolinie we Wrzeszczu, wykonano zdjęcie, na którym widać mężczyznę obserwującego Westerplatte. Oznaką toczonych tam walk jest wznoszący się ku niebu słup dymu.
Takiego dramatyzmu wydaje się być pozbawiony widok ludzi w mundurach polowych policji gdańskiej. Stoją na tle namiotu rozbitego na wzgórzach morenowych, nie mają broni. Towarzyszący im chłopiec łagodzi wojenne skojarzenia, choć nie sposób się od nich do końca odciąć. Wystarczy spojrzeć na hełmy i furażerki z trupią czaszką. Dla Mirosława Piskorskiego oznaczenia te to pretekst do wyprawy w świat symboli wojskowej.

- Wizerunek czaszki na furażerkach gdańskiej policji pojawił się w 1937 roku - tłumaczy. - Było to nawiązanie do emblematów słynnych Huzarów Śmierci, którzy stacjonowali w koszarach we Wrzeszczu. Czaszki na hełmach to już inna historia. Według mojej wiedzy, jest to przywołanie tradycji freikorpsów, czyli oddziałów ochotniczych, których wysyp nastąpił w Niemczech tuż po pierwszej wojnie światowej. Istniały one również w Gdańsku i okolicach.

Trupie czaszki malowano lub lepiono kalkomanie według rozmaitych wzorów. Niektóre z nich wyraźnie nawiązywały pod względem stylistyki do oznaczeń SS, ale wiele było wykonanych niestarannie. Estetyka to jednak rzecz wtórna wobec zaangażowania, z jakim część obywateli Wolnego Miasta wsparła wojenną machinę III Rzeszy.

Wiedzieć więcej
Zdjęcia, ulotki i inne materiały dokumentalne dotyczące ostatnich dni pokoju i wybuchu wojny można zobaczyć w Strefie Historycznej Wolnego Miasta Gdańska w Gdańsku, Długi Targ 25/27 (wejście od ul. Pończoszników).

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki