Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tyle złota w całym mieście

Grażyna Antoniewicz
Najcenniejszy na wystawie puchar szyprów wiślanych z 1738 roku
Najcenniejszy na wystawie puchar szyprów wiślanych z 1738 roku Grzegorz Mehring
Nie tylko "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, ale też pewna sala w krużgankach Muzeum Narodowego w Gdańsku jest od niedzieli specjalnie chroniona. Monitoring, alarmy - nic dziwnego, w szklanych gablotach znajdują się bezcenne cuda sprzed wieków - wykonane ze złota, srebra i złoconego brązu: puchary, kubki, kufle, naczynia liturgiczne itd.

Gdańskie muzeum gromadzi dawne złotnictwo od przeszło 130 lat. W przepastnych magazynach znajduje się prawie 300 eksponatów, z czego na wystawie "Skarby patrycjuszy" pokazano aż 111.
Gdańskie muzeum miało przed wojną niezwykłe cuda sztuki złotniczej.

Pod koniec 1944 roku część zbiorów ewakuowano na teren Rzeszy Niemieckiej. Wróciły po wojnie. Druga część, mniej liczna, ale niezwykle cenna, pozostała w Gdańsku zamurowana w Zbrojowni. W lutym 1945 roku przybyła do Gdańska ekipa wojsk sowieckich, pod dowództwem podpułkownika Leontija Denisowa, aby odnaleźć muzealia i dzieła sztuki z gdańskich kościołów. We wrześniu Rosjanie wyjechali, wywożąc do Moskwy odnalezione skarby z muzeum i prawdziwe klejnoty z kościoła Mariackiego. Nie wróciły już do nas.

- W średniowieczu, w czasach panowania zakonu krzyżackiego, gdańscy złotnicy pracowali głównie dla potrzeb miejscowych - opowiada kurator wystawy "Skarby patrycjuszy" Barbara Tuchołka-Włodarska. - Po powrocie do Korony Gdańsk stał się wybitnym ośrodkiem złotniczym. Dzisiaj srebra ze znakami gdańskiej próby spotyka się w największych muzeach na świecie, w skarbcu rodzinnym ostatnich Hohenzollernów czy na Kremlu.

W osiemnastowiecznym Gdańsku działało około 40 warsztatów. Większość rzemieślników mieszkała przy trzech ulicach - św. Ducha, Szerokiej i przede wszystkim przy ul. Złotników, gdzie nieruchomości posiadało dziewiętnastu mistrzów złotnictwa. Obok tych legalnie pracujących w mieście, działali jeszcze partacze, czeladnicy, których nazwiska pojawiają się w archiwaliach wyłącznie z powodu wnoszonych na nich skarg.
Z gdańskich, luksusowych sreber domowych najliczniej zachowały się kufle.
- Naczynia, które w naszych czasach kojarzą się z piciem piwa w gospodzie, w siedemnastym wieku wyrabiano ze złoconego srebra i artystycznie zdobiono - opowiada Barbara Włodarska. - Ale już w osiemnastym wieku zmieniał się charakter zastawy stołowej.

Złotnicy wykonywali naczynia do picia gorących napojów, cukiernice, naczynia do przypraw, tace. Gdańskie kufle zdobiono scenami ze Starego Testamentu, powtarzany był szczególnie epizod z życia Eliasza, gdy Bóg nagrodził prawowierność proroka osamotnionego na pustkowiu, w cudowny sposób zsyłając mu pożywienie.

Srebra stanowiły synonim bogactwa, przechowywano je w skarbcach domowych lub ratuszowych, wyjmowano tylko na czas bankietu. Stały na specjalnych bufetach dla pokazania zamożności właściciela.

Na wystawie zobaczymy kilka dotychczas nieeksponowanych dzieł. Wśród naczyń liturgicznych zwraca uwagę rokokowy krucyfiks, dzieło złotnika z Braniewa.
W tej samej gablocie podziwiać można niezwykle cenne reliefowe plakietki ze scenami z Ewangelii, z których jedna posiada sygnaturę słynnego augsburczyka Johanna Andreasa Thelota. Pierwszy raz eksponowany jest renesansowy zegar wieżyczkowy. Jego artystycznie zdobiona obudowa z brązu złoconego to dzieło austriackiego złotnika z 1565 roku.
W trzech gablotach ustawiono naczynia liturgiczne z podziałem na katolickie i protestanckie. Katolickie służyły odprawianiu mszy świętej oraz nabożeństw ku czci Najświętszego Sakramentu, dlatego oprócz kielicha i patery potrzebna była monstrancja i naczynia do kadzidła.
Natomiast w liturgii luterańskiej niezbędny jest duży dzban na wino komunijne oraz niewielkie kielichy przeznaczone do odprawiania nabożeństwa w domu chorego.

Zachwycające są gotyckie naczynia ołtarzowe, ale też kielich z XVI wieku z ażurową dekoracją na cokoliku, monstrancja zdobiona grawerowanymi postaciami świętych czy relikwiarz na cząstkę Krzyża Świętego oraz puszki na komunikanty w formie budowli wieżowych. Pyszni się srebrny struś z jajem.

- Wyjątkowym naczyniem na naszej wystawie - dodaje kurator Barbara Tuchołka-Włodarska - ze względu na wierne odtworzenie elementów konstrukcyjnych średniowiecznego statku - jest łódka na kadzidło.

Skarby u nas!
Wystawa "Skarby patrycjuszy" - Muzeum Narodowe, Gdańsk, ul. Toruńska 1
Bilety: 10-6 zł, rodzinny 18 zł, w piątek - wstęp bezpłatny. Muzeum czynne wtorek-piątek g. 9-16, sobota, niedziela 10-17

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki